Bardzo pozytywnie

Moim pierwszym wyborem, jeszcze na studiach, był NatWest. Wysłałem odpowiednie dokumenty, życiorys. Bez oczekiwanego rezultatu. Wszystkie kolejne próby nawiązania kontaktu z innymi potencjalnymi pracodawcami też nie przyniosły niczego konkretnego. Odpowiedzi albo nie było wcale, albo były odmowne, z prośbą by kontaktować się w terminie późniejszym...
Łukasz nie zamierzał szukać pracy na Wyspach drogą korespondencyjną. Zdecydował się na przyjazd. W pierwszej kolejności, by poznać lepiej język, szczególnie terminologię bankową, ale także i po to, by oswoić się z Anglią. Ten rekonesans okazał się bardzo pomocny. Łukasz nabrał pewności siebie. Wiedział, że spełnienie jego zamierzeń jest coraz bliżej – potrzeba tylko czasu i wytrwałości. Nie miał żadnych zahamowań, by zarabiać na życie pracą poniżej swoich kwalifikacji. Znalazł zajęcie w restauracji.
– W restauracji pracowałem w swojskim gronie, moim menedżerem był Polak, jego zastępcą Polka. Nasi rodacy byli obecni na każdym szczeblu w hierarchii tej firmy. Mam dobre wspomnienia z tamtych niezbyt odległych czasów, ale – jak już mówiłem – nie przyjechałem do Anglii, żeby zarabiać w restauracjach. To miała być bankowość. Cały czas szukałem okazji do rozwoju, chciałem poprawić swój status, zmienić zajęcie. Któregoś razu się udało. Zobaczyłem ogłoszenie o rekrutacji do Barclays Bank, wysłałem zgłoszenie... i pomyślnie przeszedłem wszelkie sprawdziany. Wybrano mnie i jeszcze jedną koleżankę – Magdę. Zostaliśmy zatrudnieni w dwóch flagowych oddziałach Barclays Bank w Croydon.

Zanim ja trafiłem do filii, w której pracuje Łukasz, w innym budynku Barclays Bank wzrok przyciągnęła plansza z biało-czerwonymi flagami w języku polskim: Cześć! Barclays Bank i Magda chętnie Wam pomogą w sprawach bankowych. Zaciekawiony wszedłem, by porozmawiać, ale Magdy akurat tego dnia nie było w pracy. Widząc moje zainteresowanie, polecono mi więc Łukasza w sąsiednim banku.
– Zatrudniają wszystkich jako kasjerów, tak się zazwyczaj zaczyna. Obecnie ustawiają mnie w innym kierunku, sam wyraziłem chęć rozwoju. Jestem przygotowywany do pracy jako doradca finansowy.
Zatrudnienie w Barclays Bank mówiącej po polsku osoby i szerokie rozpropagowanie tej informacji w znaczny sposób przyczyniło się do tego, że nasi rodacy chętniej korzystają z usług tego banku. Oczywiście przede wszystkim w filiach Magdy i Łukasza. Znacznie wzrosła ilość kont otwieranych Polakom, więcej jest udzielanych im pożyczek, także tych pod kupno mieszkania czy domu... A Łukasz otrzymał nawet specjalną nagrodę za osiągnięcia. Barclays Bank w Croydon szybko dostrzegł interes – zorganizowano nawet polski wieczór, podczas którego w języku polskim mówiono nie tylko o usługach finansowych banku, ale także o rekrutacji do pracy. Przyszło ponad pięćdziesiąt osób. Przede wszystkim zainteresowanych właśnie karierą w bankowości. A na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Barclays Bank przyjął w swoje szeregi kolejne cztery osoby.
– Bardzo pozytywnie postrzegam młodych, nowo przybyłych Polaków. Pracują uczciwie, ciężko. Przede wszystkim wykonują prace fizyczne, gdzieś na budowach. Ale nie tylko, bo przecież wśród klientów wielu jest zatrudnionych w gastronomii czy hotelarstwie. Mam wrażenie, że Polacy dobrze się aklimatyzują. Cieszą się dobrą opinią. Ja postrzegam tych ludzi w dobrym świetle. Bardzo pozytywnie.
Sam Łukasz też jest odbierany w pozytywny sposób. Mimo, że mieszka w Croydon niecałe dwa lata, jest znany w środowisku polskim. I to nie tylko dlatego, że pracuje w banku, do którego chodzi wielu Polaków. Również dlatego, że angażuje się w działalność społeczną lokalnego środowiska.
Za kilka miesięcy Łukasz będzie zdawał egzamin, by stać się doradcą finansowym. Potem, kto wie, czy nie poszuka pracy w City. W końcu po to przyjechał do Londynu.
A poniedziałki wieczorem Łukasz z grupą kolegów poznanych jeszcze w restauracji gra w piłkę nożną. Mają regularną potyczkę piłkarską z angielskimi rówieśnikami. Jak zapewnia z dumą – od pół roku wyspiarze nie mogą pokonać naszych. To bardzo pozytywne.
Jarosław Koźminski

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: