16/11/2006 08:12:19
W podstawowym składzie polskiej drużyny na mecz z Belgią, w porównaniu z wygranym spotkaniem z Portugalią (2:1), znalazło się pięciu nowych zawodników. Kontuzje i zaledwie dwa dni przygotowań do ważnego sprawdzianu to był podstawowy problem selekcjonera Leo Beenhakkera przed potyczką w Brukseli.
Niewiele brakowało, by mecz na stadionie króla Baudouina I rozpoczął się tak, jak z Portugalią, bo w dziesiątej minucie tylko odważna interwencja obrońców zapobiegła utracie bramki po akcji Radosława Matusiaka z Euzebiuszem Smolarkiem.
W pierwszych minutach obie drużyny starały się zagrozić bramce rywala głównie przez dalekie podania do napastników, jednak obrońcy bez większego trudu przerywali takie akcje. Jako pierwszy pomylił się Daniel Van Buyten – w 19. minucie obrońcy Bayernu Monachium przed polem karnym piłkę odebrał Radosław Matusiak i w sytuacji sam na sam płaskim strzałem w długi róg pokonał Stijna Stijnena.
Po zdobyciu prowadzenia obraz gry nie zmienił się. Belgowie nie mieli atutów, by zagrozić bramce pewnie interweniującego Artura Boruca, który w środę po raz pierwszy zagrał w drużynie narodowej od niemieckiego mundialu, a Polacy okazji do podwyższenia prowadzenia szukali w kontratakach.
Po jednym z nich, w 36. minucie, Radosław Matusiak idealnie zagrał do wychodzącego na wolne pole Euzebiusza Smolarka, jednak bohater dwóch poprzednich meczów reprezentacji minimalnie chybił. W 44. minucie strzałem z ostrego kąta belgijskiego bramkarza próbował pokonać Grzegorz Bronowicki, ale Stijnen złapał piłkę.
Bramkarz Club Bruges byłby bezradny tuż przed przerwą, gdyby po dośrodkowaniu Macieja Żurawskiego i strzale głową Smolarka piłka leciała w światło bramki, a nie o centymetry minęła lewy słupek.
Na drugą połową Belgowie wyszli z jedną zmianą, a na boisku pojawił się napastnik Feyenoordu Rotterdam Stein Huysegems. W pierwszych minutach Polacy zostali zepchnięci do defensywy, ale do groźnych spięć pod bramką Artura Boruca nie dochodziło.
W trudnych chwilach biało-czerwoni mogli liczyć na doping kilkunastu tysięcy kibiców, którzy od pierwszego gwizdka sędziego byli głośniejsi niż miejscowi.
Podobnie jak w pierwszych 45 minutach mecz nie stał na najwyższym poziomie. Gra była chaotyczna, a na grząskiej murawie piłka często nie była posłuszna zawodnikom obu zespołów. Wiele akcji przerywanych było faulami.
| |
|
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...