Brytyjski dziennik pisze, że Marcinkiewicz przed wizytami w Brukseli i Londynie (w tym tygodniu) odrzucił sugestie, że jego konserwatywne Prawo i Sprawiedliwość może zboczyć z kursu w wyniku presji populistycznych partii. Gazeta przypomina, że nowy rząd szukał ich poparcia po zakończonych niepowodzeniem negocjacjach koalicyjnych z PO.
„Pozycja PiS w parlamencie jest wygodna, bo z jednej strony mamy liberalną PO, z drugiej bardziej społecznie zorientowane partie takie jak Samoobrona, Liga Polskich Rodzin” – powiedział „FT” premier. „Będziemy musieli więcej negocjować z partiami, niż gdyby powstała koalicja, ale to nie oznacza, że wprowadzenie reform będzie niemożliwe” – dodał.
Marcinkiewicz powiedział też – według „FT” – że Polska musi znaleźć „punkt równowagi” pomiędzy hipermarketami i mniejszymi sklepami. Podobnie jak minister finansów Terasa Lubińska przyznał jednak, że zagraniczne inwestycje w produkcję są bardziej „przydatne dla wzrostu gospodarczego” niż hipermarkety.
Jak pisze gazeta, premier zobowiązał się też do utrzymania w 2006 r. deficytu budżetowego na poziomie 30 miliardów złotych. Zapowiedział też, że jednym z głównych ekonomicznych priorytetów rządu będzie uproszczenie procedur dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą.
O gospodarce Marcinkiewicz rozmawiał też w poniedziałek z Radą Przedsiębiorczości (zgromadzenie najważniejszych organizacji pracodawców, biznesu i przedsiębiorców). Premier podkreślił, że nieprzypadkowo po uzyskaniu wotum zaufania spotkał się najpierw z przedsiębiorcami. Powiedział, że współpraca ze środowiskami biznesowymi jest niezbędna, jeżeli chce się tworzyć nowe miejsca pracy.
Premier powiedział, że niezbędne są zmiany w prawie gospodarczym. Według Marcinkiewicza mogą one zostać szybko wprowadzone. Szef rządu dodał, że chce zwiększyć rolę komisji trójstronnej. Zależy mu także na rozpoczęciu dyskusji społecznej na tematy związane z realizacją programu.
(PAP)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.