Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw oficjalnie potwierdził w Izbie Gmin, że jego kraj zawiesza proces ratyfikacji europejskiej konstytucji. Dodał, iż o przyszłości konstytucji Wielka Brytania nie będzie decydować sama, bowiem powinni się tym zająć przywódcy Unii Europejskiej.
W poniedziałek, na kilka godzin przed oświadczeniem Strawa o zamiarze odłożenia referendum poinformowało biuro premiera Tony’ego Blaira. Za przeprowadzeniem plebiscytu opowiadało się 80 proc. Brytyjczyków, ale teraz wiadomo, że na razie nie pójdą do urn.
W związku z wynikami głosowania we Francji i Holandii kontynuacja procesu ratyfikacyjnego nie ma sensu – tłumaczył anonimowy przedstawiciel rządu. Wyniki francuskiego i holenderskiego plebiscytu zostaną omówione na szczycie Unii Europejskiej, który odbędzie się w Brukseli w dniach 16–17 czerwca.
Według przedstawiciela rządu Blaira, bezterminowe odłożenie referendum w Wielkiej Brytanii nie oznacza tego samego, co uznanie konstytucji za „martwą”.
– To, co robimy, odzwierciedla jedynie fakt, że żyjemy w niepewnych czasach, a w niepewnych czasach nie powinno się automatycznie dawać odpowiedzi – podkreślił.
Wcześniej planowano, że referendum w Wielkiej Brytanii odbędzie na początku 2006 roku
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.