Brytyjski premier przybył do Waszyngtonu w momencie niezwykle trudnym dla Goerge’a W.Busha. Demokraci oraz media oskarżają go o wyolbrzymienie ryzyka, jakie miał stwarzać reżim Saddama Husajna.
"Nawet jeżeli broń masowego rażenia nie zostanie znaleziona w Iraku - historia doceni działania koalicji" – mówił brytyjski premier przed połączonymi izbami Kongresu USA.
"Zniszczyliśmy reżim odpowiedzialny za nieludzkie zbrodnie i cierpienia niewinnych obywateli Iraku" - stwierdził premier Tony Blair przed kongresmanami, którzy aż 17 razy nagradzali go owacjami, także na stojąco.
Blair podkreśłił, że decyzja o inwazji na Irak była słuszna i że broń masowego rażenia, którą miał dysponować Husajn, może jeszcze zostać odnaleziona.
Prezydent George W.Bush powiedział, że amerykańskie i brytyjskie oddziały przechodzą teraz ciężką próbę w Iraku. Stwierdził, że Waszyngton i Londyn nie spoczną dopóki nie pomogą Irakijczykom w przejściu do demokracji.
"Nasi wrogowie szukają oznak zawahania i słabości, ale ich nie znajdą. Nasze oddziały w Iraku znajdują za to morderców, którzy zostaną osądzeni. Zrobimy wszystko co w naszej mocy i pomożemy Irakijczykom stawić czoła wyzwaniu jakim jest zbudowanie demokratycznego Iraku", powiedział Bush.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.