- Nie możemy zabronić więźniom lub ich rodzinom kupowania losów na loterii, ale możemy postarać się, żeby nie skorzystali ani z pensa, kiedy są w więzieniu - napisał Blunkett w oświadczeniu opublikowanym przez brytyjski dziennik „The Sun”. Wynika z tego, że brytyjski skazany Iorworth Hoare, który będąc na przepustce z więzienia, zagrał w totolotka i wygrał siedem milionów funtów, może nie dostać z wygranej ani pensa.
Hoare został skazany w 1989 r. za gwałt, dwa usiłowania gwałtu i trzy napaści na tle seksualnym popełnione w latach 70. i 80. Dotychczas odsiadywał wyrok w placówce o obniżonym rygorze, ale kiedy wygrał na loterii, przeniesiono go do normalnego więzienia.
- Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że jeśli da się przepustkę osobie z taką masą pieniędzy, to pierwszą rzeczą, jaką zrobi, będzie zakup biletu do Rio - taką opinię przedstawiciela służby więziennej cytował „The Daily Telegraph”. Zdaniem prawników, ofiary przestępcy mogą starać się dostać od niego odszkodowanie za doznane krzywdy, chociaż prawdopodobnie nie będzie to łatwe.
Najwięcej zwolenników ma propozycja, by więźniowie, do których uśmiechnie się los, wpłacali wygraną na fundusz kompensacyjny dla ofiar przestępstw. Inni argumentują, że loteria jest loterią, może więc wygrać na niej każdy, także kryminalista.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.