10/06/2004 14:05:22
Z sondażu dziennika "The Independent" wynika, że w niektórych okręgach frekwencja była nawet dwukrotnie wyższa od przeciętnej z poprzednich wyborów w 1999 roku.
Ze swej strony policja bada przypadki nadużyć polegających na naciskach na wyborców głosujących tą metodą. Niektórzy komentatorzy krytykują też naruszenie zasady tajności podkreślając, że nie powinno się zastępować skrzynki z kartami do głosowania skrzynką na listy.
Głosowanie pocztą nie jest przymusowe, ale jeśli wyborca chce wziąć w nim udział, to nie ma innej możliwości. W czterech regionach wytypowanych do tego eksperymentu, uprawnionych do głosowania jest 14 mln wyborców, co odpowiada 1/3 elektoratu.
"Frekwencja we wschodnich Midlandach wzrośnie do co najmniej 35 proc. z 22,6 proc. w poprzednich wyborach. W Northampton, gdzie w 1999 roku głosował mniej niż co piąty wyborca, frekwencja zbliża się ku 40. proc." - pisze "The Independent" powołując się na rzeczników komisji wyborczych.
W poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego frekwencja w W.Brytanii wyniosła tylko 23,1 proc.
Wicepremier John Prescott ocenia, że dzięki wprowadzeniu głosowania pocztą w wyborach weźmie udział dodatkowo 2 mln wyborców, którzy w przeciwnym razie nie pofatygowaliby się do lokalu wyborczego.
Opozycyjna partia konserwatywna i eurosceptyczne dzienniki "The Times" i "Daily Telegraph" uznały, że eksperyment okazał się klapą. Obie gazety nagłaśniają przypadki nadużyć polegających m. in. na nakłanianiu wyborców przez aktywistów partyjnych do oddawania im niewypełnionych kart do głosowania.
W niektórych okręgach miały się pojawić karty budzące podejrzenie swym wyglądem, gdzie indziej miały zaginąć, lub nie zostać doręczone na czas. Zarzuty dotyczą też domniemanego głosowania per procuram za nieobecnych członków rodziny, albo podejmowania decyzji przez głowę rodziny na kogo mają głosować domownicy.
Zastępca lidera partii konserwatywnej Michael Ancram oskarżył rząd o to, że lekceważy nieprawidłowości związane z wprowadzeniem głosowania pocztą, a współprzewodniczący torysów Liam Fox zapowiedział, że eksperyment nie zostanie powtórzony w razie dojścia jego partii do władzy.
Lider trzeciej największej brytyjskiej partii politycznej - liberalno-demokratycznej - Charles Kennedy wyraził obawy, że głosowanie pocztą doprowadzi do powtórki z Florydy, kiedy to w czasie wyborów prezydenckich w 2000 roku w stanie tym zarządzano ponowne głosowanie, a o wyniku arbitralnie przesądził stanowy sąd najwyższy.
Niewykluczone, że w sprawie wyniku wyborów wiele do powiedzenia będą mieli prawnicy i to na długo po ich zakończeniu - sądzi Kennedy.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...