programie radiowym BBC Clare Short powiedziała: "Widziałam zapisy rozmów Kofiego Annana. Sama prowadziłam z nim zresztą rozmowy, a potem myślałam sobie, przecież to też będzie spisane i wszyscy zobaczą, o czym mówiliśmy."
"Jako kraj znajdziemy się w wielkim niebezpieczeństwie, jeśli ludzie poczują, że wolno im bezkarnie ujawniać tajemnice państwowe i szczegóły operacyjne - obojętne czy fałszywe, czy prawdziwe" - oświadczył Tony Blair. Brytyjski premier zapewnił, że służby wywiadowcze działają zgodnie z podpisanymi przez Londyn konwencjami. Mówił też o roli brytyjskiego wywiadu w zapewnieniu bezpieczeństwa obywatelom Wielkiej Brytanii.
Organizacja Narodów Zjednoczonych wydała oświadczenie, w którym pisze, że jeśli brytyjski rząd faktycznie podsłuchiwał rozmowy przedstawicieli ONZ - robił to nielegalnie.
Pytany przez BBC ekspert wojskowy, pułkownik Mike Dewar uznał, że Clare Short - jako były członek gabinetu - w ogóle nie powinna była mówić o takich sprawach, ale pomijając sam ten fakt był zdziwiony atmosferą sensacji: "Praca szpiega polega na zbieraniu wszystkich informacji, jakie mogą się przydać jego krajowi w przygotowaniach do wojny. To wcale nie jest aż tak wielka sprawa jak się mediom zdaje. Oczywiście, że w ONZ działają szpiedzy i że posługują się jakimiś metodami elektronicznymi." Pułkownik Dewar dodał, że materiały, które widziała Clare Short zapewne pochodziły od wywiadu amerykańskiego i do Londynu trafiły w ramach sojuszniczej wymiany za materiały zebrane przez Anglików.
To nie jest pierwsza informacja o zakładaniu podsłuchów w biurach ONZ. W ubiegłym roku informację taką ujawniła Katharine Gun - tłumaczka brytyjskiego wywiadu. Według niej, brytyjski wywiad, na prośbę Amerykanów zakładał podsłuchy w niektórych biurach ONZ. W listopadzie ubiegłego roku tłumaczka została oskarżona o naruszenie ustawy o tajemnicach państwowych. W środę jednak prokuratura niespodziewanie wycofała oskarżenie.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.