Była sekretarz ds. rozwoju międzynarodowego oświadczyła w wywiadzie dla radia BBC, że czytała zapisy niektórych z podsłuchanych rozmów. Dodaje, że gdy sama spotkała się z Kofi Annanem nie mogła oprzeć się myśli: "O rany, ludzie zobaczą, co teraz mówimy".
Pytana, czy potwierdza, że brytyjscy agenci otrzymali polecenie prowadzenia działań w ONZ, również wobec ludzi takich, jak sekretarz generalny Organizacji, odpowiedziała krótko: "Oczywiście tak". Równie zdecydowanie potwierdziła, że znała te fakty w czasie, gdy była w rządzie.
Downing Street odmawia komentarzy na temat tych rewelacji. Wywiad z Clare Short przeprowadzono w dzień po załamaniu się procesu byłej pracownicy wywiadu Katharine Gun, oskarżonej o ujawnienie tajnego listu wysłanego pocztą elektroniczną, w którym amerykańscy agenci najwyraźniej proszą Brytyjczyków o pomoc w podsłuchiwaniu dyplomatów przy ONZ w okresie przed inwazją na Irak.
Korespondent BBC Frank Gardner podkreśla, że wielu dyplomatów pracuje w ONZ z góry zakładając, że mogą być inwigilowani. Dodaje jednak, że nie oznacza to, iż akceptuje się takie działania, jeśli nie są podejrzani o terroryzm lub inne przestępstwa.
Minister spraw zagranicznych w gabinecie cieni Partii Konserwatywnej ostrożnie podszedł do wyznań Clare Short. "Myślę, że należałoby ją zapytać, dlaczego mówi to teraz. Nie wiem, co w tym jest prawdą", powiedział Michael Ancram.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.