W ostatnim wydaniu tygodnik napisał, że SLD miał finansowe powiązania z gangiem pruszkowskim.
SLD wybrał drogę sądową przeciw "Wprost", bo - jak mówi sekretarz generalny Sojuszu Marek Dyduch – "partia została poniżona". Na utratę zaufania naraziło SLD powoływanie się pisma na zeznania świadka koronnego "Masy", który miał sugerować współpracę polityków Sojuszu z przestępcami z Pruszkowa.
W tej sprawie SLD zawiadomił też prokuraturę, domagając się jednocześnie wszczęcia postępowania z urzędu.
Sekretarz generalny partii Marek Dyduch potwierdził też doniesienia medialne w innej sprawie związane ze sprawa starachowicką. Senator SLD twierdzi bowiem, że źródłem przecieku o planowanym zatrzymaniu SLD-owskich samorządowców był świętokrzyski lider partii Henryk Długosz.
Według senatora Suchańskiego, to Długosz miał poinformować posła SLD Andrzeja Jagiełłę, który z kolei przekazał ostrzeżenie samorządowcom.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.