05/11/2006 10:25:52
- To bardzo proste – właśnie w Londynie rezyduje, jeśli tak można powiedzieć, kilku ambasadorów BIE, to znaczy delegatów konkretnych państw-członków Międzynarodowego Biura Wystaw /BIE/, z siedzibą w Paryżu. Uznaliśmy, że trzeba wykorzystać tę szansę i np. delegatce Ariby i Antiquy pokazać naszą propozycję. Oczywiście takich prezentacji będzie więcej. Doświadczenia poprzednich starań wskazują, że konieczne jest bezpośrednie dotarcie do decydentów. Tak robiła Hiszpania, Portugalia, Chińczycy i dostali prawo do organizacji Expo.
- Działania przez was podejmowane na miejscowym rynku są jednak trochę niekonsekwentne. Przez wiele miesięcy widoczna była promocja Wrocławia związana z Festiwalem Polskim, z którego ostatecznie w ostatniej chwili się wycofaliście. Argumenty np. o „złej lokalizacji” lub braku porozumienia z organizatorem były mało przekonujące. Rozmowy trwały od roku, a, dla przykładu, Warszawie na podjęcie decyzji wystarczyło kilka dni. Co się tak właściwie stało, iż ostatecznie Wrocław postanowił na Festiwalu Polskim w Londynie się nie promować?
- Nam bardzo zależało na organizacji prezentacji Polski i Wrocławia. Nie rozmawialiśmy jednak przez rok, a przez trzy miesiące. Argumenty, które pan przytoczył są prawdziwe. Nie widzę nic zdrożnego w tym, że wycofujemy się z imprezy, która nie gwarantuje odpowiedniej jakości. Wszak wydajemy publiczne pieniądze i naszym obowiązkiem jest pilnować, aby nie zostały zmarnowane.
- Jak pan postrzega tak liczną emigrację Polaków od momentu wejścia Polski do UE? Jakie są możliwości odwrócenia tej tendencji lub wykorzystania jej z korzyścią dla obu stron, zarówno tych, którzy obecnie zdecydowali się spełniać zawodowo poza Polską, jak i dla samego kraju?
- Jak już wcześniej powiedziałem jestem wielkim zwolennikiem wolnego wyboru miejsca do życia, pracy. Dzięki wstąpieniu do UE wyjazd za granicę przestał być dla Polaków abstrakcją. Wierzę też głęboko, że wiele osób, nie tylko z Wielkiej Brytanii, wcześniej czy później wróci do Polski. Tak było z Irlandią. Tam, na początku lat 80. wyemigrowało 7 procent ludności! Proszę sobie wyobrazić - siedem procent! Z czasem jednak, to znaczy gdy w ich rodzimym kraju zaczynało dziać się coraz lepiej, wielu wróciło. Bo z jednej strony uwierzyło w przyszłość swojej ojczyzny, z drugiej na tyle okrzepli, nabrali nowych doświadczeń za granicą, że mogli spokojnie rozpoczynać nowe życie w Irlandii. Tak też będzie w Polsce. Bardzo w to wierzę. Bardzo. A ci, którzy zostaną, a będzie ich wielu, niech utrzymują jak tylko to możliwe bliskie kontakty z krajem, niech się dzielą swymi doświadczeniami, spostrzeżeniami. To też jest nam potrzebne!
- Tego też życzę wszystkim naszym rodakom. Dziękuję za rozmowę w imieniu swoim własnym, jak i Czytelników „Polish Express”.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...