MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

21/10/2006 09:10:46

Rady, porady i jeszcze więcej...

Rubryka ta od czasu do czasu otrzymuje od naszych Czytelników listy. Częściej jednak telefonują do redakcji Ci, którzy przeczytawszy ją, zwracają się do nas o pomoc w rozwiązaniu swoich problemów. Większość z nich to w zasadzie sprawy beznadziejne z wielu powodów, z których dwa pozwolimy sobie wymienić.

Pierwszy to taki, iż Czytelnicy zwracają się do nas wtedy, kiedy już naprawdę jest za późno. Sprawy zaszły za daleko i właściwie jedynym rozsądnym wyjściem jest, tak jak w licznych przypadkach konfliktów z pracodawcami, dać sobie spokój i zacząć gdzieś od nowa. Tym razem legalnie. Drugim powodem jest to, iż swoje życie i pracę w tym kraju zaczynamy często od niewłaściwego końca. W taternickim słowniku istnieje na tego typu zachowanie specjalne określenie, którego pozwolę sobie nie przytoczyć, z powodów zasadniczych. Z tym, że ten drugi powód w zasadzie powinien być pierwszym i tak kółeczko się zamyka, a w nim siedzi sobie bezradny, często oszukany nasz rodak.

Pomoc, i pomoc za pieniądze
Ale jest jeszcze coś, o czym wspomniał jeden z naszych Czytelników z Loughborough, pan Jerzy Kowalski. Wymowa jego listu jest ogólnie rzecz biorąc taka, iż jak na tak liczną społeczność, jaką obecnie reprezentujemy w Wielkiej Brytanii, jesteśmy wcale, albo prawie wcale nie zorganizowani, jeżeli chodzi o wzajemną pomoc. I tu muszę się z panem Jerzym zgodzić, jak również z tym, że nie będzie lepiej, albowiem pomoc taka z natury rzeczy musiałaby być bezinteresowna, a z tym dziś jest trudno. Istnieją wprawdzie mniej lub bardziej profesjonalne biura świadczące tego typu usługi jak załatwianie potrzebnych formalności, są one jednak (co zrozumiałe) nastawione na zysk. Nie każdego wszak na ich usługi stać. Wyjściem byłoby, zatem aby sprawy te wzięły na siebie już istniejące polskie instytucje społeczne. Po pierwsze jednak i one potrzebują na to środków (obok wolontariuszy muszą tam pracować także zawodowcy za pieniądze), a po drugie trzeba by te wszystkie działania skoordynować na szczeblu krajowym. A na to także potrzebne są pieniądze.

Pośrednictwo pracy
Co do pośrednictwa pracy czy też, rodzaju agencji, która załatwiałaby naszym rodakom zatrudnienie, sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana także z punktu widzenia prawa. Nie wiem czy w ogóle jest to możliwe. Czy na przykład organizacja o charakterze charytatywnym może się w takie coś „bawić”. O to chyba naszemu Czytelnikowi chodzi, aby takie usługi były za darmo? Bardzo to szlachetny i godny szacunku pomysł, ale obawiam się, że niewykonalny. Chyba, że wszystko to odbywałoby się bardzo nieformalnie. I tu także rodzą się wątpliwości natury prawnej. Taka działalność, to zajęcie na więcej niż „full time job”. Ktoś musiałby za to brać pieniądze, a jakby brał to, nie byłaby to już działalność charytatywna. Większe szanse widzę tu we współpracy ze związkami zawodowymi i ich wypróbowanymi agencjami oraz pracodawcami bezpośrednimi. Pisaliśmy o tym w poprzednim odcinku tego cyklu. Istnieje także nie pozbawiona słusznych przesłanek obawa, że wiadomość o tym, iż w miejscu „A” czy „B” wszystko załatwia się od ręki i z pocałowaniem rączki, czyli podaje się „gotowy job” na talerzu, mogłaby wywołać nieobliczalne skutki. Czy wyobrażacie sobie Państwo te kolejki przez takimi miejscami?
Co więc robić?
Nie mniej jednak jest rzeczą oczywistą iż trzeba coś zrobić. I to szybko a zarazem skutecznie. Stworzyć przynajmniej szanse tym, którzy sami sobie chcą je dać. To znaczy zjawią się na tej wyspie jako tako przygotowani do rozpoczęcia na niej życia. O tym zresztą mówił ładnie pan prezydent miasta Wrocławia. Ameryki (z całym szacunkiem) nie odkrył, albowiem piszemy w naszej gazecie o takim podejściu do sprawy, co najmniej od dwóch lat. Dobrze jednak, że w końcu zaczął o tym głośno mówić ktoś w kraju i to taki, kogo ludzie widać słuchają. Na polskie władze raczej nie liczyłbym, albowiem nawet sprawa zwiększenia obsady w konsulacie, wydaje się być dla nich nie do przeskoczenia. Musimy, zatem wziąć sprawy w swoje ręce. Najlepiej zaś, kiedy poszukamy sobie tu, na miejscu, odpowiedniego sojusznika, a tym są dla nas związki zawodowe. Czynią one mniej lub bardziej udane próby wejścia w nasze środowisko. Skutek jest także różny, ale mógłby być lepszy gdybyśmy liczniej się do nich zapisywali, najlepiej zanim nam się coś niemiłego przytrafi. Po prostu trzeba nam wykorzystać korzystną dla Polaków atmosferę i koniunkturę w tej organizacji.

Jędrek Śpiwok


Związki zawodowe. Co i za ile?
Oprócz ogólnych korzyści, jakie się ma z tytułu członkostwa w związkach zawodowych, daje nam ono całkiem wymierne przywileje materialne. Zważywszy zaś na to, iż składki są więcej niż symboliczne, warto się pofatygować i wypełnić podanie. Trzeba to zrobić osobiście i samemu wysłać do centrali związkowej. Obecnie Transport and General Workers Union dysponuje formularzami w języku polskim. W Wielkiej Brytanii nie ma zakładowych organizacji związkowych. Związki działają w oparciu o strukturę regionalną. Przynależność do nich jest indywidualną sprawą każdego pracownika. Interesów członków związku zawodowego pilnuje tak zwany Regional Representative, czyli Rep. Z nim nawiązuje się kontakt w przypadku jakichkolwiek spornych spraw na styku pracodawca-pracownik.
Jeżeli jesteśmy członkiem związku zawodowego, możemy żądać od pracodawcy, aby przy naszej rozmowie z nim był obecny nasz Rep. Pracodawca nie może nam tego odmówić. W razie konieczności nasz regionalny reprezentant, weźmie sobie do pomocy związkowego prawnika.
Jedną z głównych korzyści, jakie przynosi przynależność do T&GW lub każdego inne go związku jest to, iż mamy zapewnioną darmową pomoc prawną. Nie jest to bez znaczenia, zwłaszcza że zaangażowanie prawnika prywatnie kosztuje bardzo dużo i prawie nikogo z nas na to nie stać.
Istnieje kilka wariantów opłacania składek członkowskich i w związku z tym różne są z tego tytułu korzyści.
T&G Care – jest to podstawowa składka, która wynosi 2,30 funta na tydzień. Można ją płacić tygodniowo, miesięcznie lub rocznie. Wpłat dokonywać możemy czekiem, przekazem pocztowym, poprzez Direct Debit z naszego konta w banku lub nakazać pracodawcy potrącanie składki z naszych poborów i wysyłanie jej na konto związku. W ten sposób możemy także opłacać inne poniżej opisane składki członkowskie.
Driver care to specjalny dodatek do powyższej składki w wysokości 0.80 pensów tygodniowo. Za to otrzymujemy dodatkowe przywileje. I tak jest to 7000 funtów w przypadku trwałej utraty zdolności do prowadzenia pojazdów (prawa jazdy) na skutek choroby (np. wzroku), wypadku, napadu. Nie obejmuje to oczywiście utraty prawa jazdy za wykroczenia drogowe. Aby opłacać tą składkę, wypełniamy osobny formularz. Przysługuje nam także zwyczajowy dodatek-zasiłek 11,25 funta tygodniowo.
T&G Care Assistance kosztuje 2,45 funta tygodniowo. Za to otrzymujemy: 11,25 funtów tygodniowo dodatku ciążowego przez okres 10 tygodni. Ojcowie dostają tę samą kwotę. Nazywa się to dodatek rodzicielski.
Dodatek w wysokości 11,25 funtów tygodniowo w razie wypadku przy pracy lub w drodze do niej, przez 10 tygodni, niezależnie od innych świadczeń, jakie się będzie z tego tytułu pobierało ze związku lub z innych źródeł.
W razie strajku każdy związkowiec otrzymuje, co najmniej 65 funtów tygodniowo zasiłku od związku zawodowego.
W razie wypadku przy pracy otrzymuje się także 7000 funtów zapomogi bezzwrotnej, a w drodze do niej 2780 funtów. Związkowcowi należy się także 400 funtów zapomogi pogrzebowej.
W przypadku trwałego inwalidztwa związanego z wypadkiem przy pracy związek wypłaca od 2.050 do 4100 funtów zapomogi. Również niezależnie od innych świadczeń pobieranych z innych źródeł (ubezpieczenie społeczne, polisy, odszkodowania itd.). Zapomogi w wysokościach ustalanych indywidualnie otrzymuje się także w czasie rekonwalescencji.
Wszystkie te przywileje dotyczą także wymienionych powyżej kierowców.
Aby móc jednak korzystać z pakietu socjalnego związku, trzeba składki opłacać, co najmniej przez 10 tygodni, a przerwy w ich opłacaniu nie mogą być dłuższe niż sześć tygodni.
Bardzo ważnym elementem tego wszystkiego jest to, iż od niedawna w T&GW pracuje na etatach dwóch Polaków, którzy pomagają w nawiązaniu kontaktów z centralą wszystkim tym, którzy mają trudności z językiem angielskim. Z centralą tą stale współpracuje też kilku zawodowych tłumaczy-interpretatorów.
Jak widzimy, wysokość miesięcznej składki związkowej to równowartość kilku piw. Nie jest to więc coś, na co wielu z nas nie może sobie pozwolić. Poza jednak wszystkimi tymi korzyściami najważniejsze jest chyba to, iż stając się członkiem związku zawodowego, stajemy się jednocześnie członkami wielkiej związkowej rodziny. Nie jesteśmy pozostawieni sami sobie z naszymi codziennymi kłopotami związanymi z wykonywaniem pracy. Jako grupa narodowościowa mamy także szansę odgrywać w niedalekiej przyszłości, w związkach zawodowych tego kraju, niepoślednią rolę. Jest to również doskonałe miejsce dla tych wszystkich, którzy mają w sobie żyłkę działacza społecznego.
Wkrótce odbędzie się pod auspicjami naszej gazety spotkanie z działaczami T&GW Union. O jego terminie poinformujemy Państwa odpowiednio wcześnie. Niedługo też redakcja dysponowała będzie formularzami w języku polskim. O tym gdzie będą one dostępne również poinformujemy wszystkich chętnych na łamach naszego pisma. (js)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska