15/10/2006 10:10:55
Do Londynu przez... Moskwę
- W 1999 roku wyjechałem na 3 miesiące do Moskwy, aby podszkolić język. Następnie udałem się do USA, gdzie przez dwa miesiące pracowałem w obozie dla „trudnych” dzieci z Brooklynu. Po tym okresie miałem już wracać do Warszawy - wspomina Piotr. W międzyczasie jednak otrzymał wiadomość z agencji pracy poszukującej do Londynu nauczycieli języka polskiego. - Pomyślałem, że wrócę do Polski przez Londyn - dodaje ze śmiechem. Wedle umowy zgłosił się niezwłocznie na interviev. Kiedy pod koniec rozmowy kwalifikacyjnej w agencji usłyszał: „Wysyłamy cię do pracy w MSZ”, oniemiał. - Po prostu zatkało mnie, okazało się, że będę uczył ambasadorów, parlamentarzystów i wysokich urzędników państwowych, wybierających się do Polski do pracy na placówkach dyplomatycznych i w urzędach celnych - kontynuuje. Od tego czasu Piotr pracuje w brytyjskim ministerstwie. Od momentu wejścia Polski do Unii, czyli od 1 maja 2004 roku, znacząco zmienił się jego status w urzędzie. Wcześniej był tam zatrudniony poprzez agencję, teraz, już jako obywatel jednego z państw Unii, ma podpisany bezpośredni kontrakt z ministerstwem.
Praca w MSZ
Brytyjskie placówki dyplomatyczne, m.in. ambasada w Warszawie, pracują w cyklu 3-letnim. Studentami Piotra Rosińskiego, jak on sam nazywa osoby, które szkoli, są osoby z elity brytyjskiej polityki. Ostatnio był nim, m.in. obecny radca prawny Ambasady Wielkiej Brytanii w Warszawie, wiceambasador Patrick Davies. Bezpośrednią przełożoną naszego rodaka jest minister spraw zagranicznych, Margaret Beckett. - Zdarza się, iż czasem minie się człowiek przykładowo z Jackiem Strawem, jednak nie jest to tak oczywiście, że można po prostu podejść i porozmawiać - stwierdza z uśmiechem. Praca Piotra Rosińskiego jest podzielona na okresy o różnym natężeniu, niezależnie jednak od jej ilości, robi to, co lubi. - Chciałem to robić, chciałem uczyć i kształcić językowo. W tym przypadku nie jest to takie proste. Zajęcia prowadzone są 1:1, studenci są na różnych poziomach, ale ja, bez względu na wszystko, muszę być przygotowany na sto procent. To mnie mobilizuje do jak najlepszej pracy - podkreśla. Wspólnie ze swoimi „studentami” stara się poznać życie i obyczaje polskie od tej praktycznej strony. Miesiąc temu zabrał ich na Festiwal Polski, organizowany w Ealing. - Bardzo im się podobało, nie spodziewali się takiej atmosfery i takiego tłumu. No i mieli okazję porozmawiać po polsku. A żeberka i polska kiełbasa smakowały im najbardziej. To ich bardzo zbliżyło do naszych tradycji - stwierdza Piotr.
Tłumacz policyjny
Jednakże praca w MSZ nie jest jedynym stałym zajęciem Piotra Rosińskiego. W ubiegłym miesiącu w Metropolitan Police zdał on test kwalifikujący do pracy tłumacza policyjnego. - Ta praca jest wyczerpująca. Jestem dostępny 24 godziny na dobę, jednak pozwala mi ona lepiej zintegrować się z Wielką Brytanią. Chcę zrobić coś dobrego dla społeczeństwa, a sam zyskuję na tym jako człowiek - mówi Piotr, który tłumaczy rozmowy naszych rodaków, np. posądzonych o popełnienie przestępstwa w Wielkiej Brytanii. Najczęściej pojawiające się problemy to te związane z pracą w ministerstwie. - Czasem mi trudno wytłumaczyć to, co się dzieje w polityce polskiej. Brytyjczycy nie chcą bowiem wierzyć, że coś takiego, jak np. sprawa Beger, ma faktycznie miejsce - mówi. Z racji wykonywanego zawodu nawet w tak skrajnych sytuacjach Piotr stara się zachować należną bezstronność.
Darek Zeller
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...