MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

01/10/2006 11:34:14

Wynajmę mieszkanie

Jak wspomniano w poprzednim numerze, mieszkanie w Belfaście można wynająć dzięki ogłoszeniom biur nieruchomości lub informacjom w lokalnych gazetach. Ta metoda w dużym stopniu gwarantuje dobry standard, lecz wymaga nakładu pieniędzy. Najczęściej bowiem wymagane jest wpłacenie kaucji w wysokości jednego czynszu, a umowy najmu podpisywane są z góry na rok lub pół roku.

W związku z tymi utrudnieniami wielu Polaków przybyłych do Belfastu szuka mieszkań na sposób, nazwijmy go „byleszybciej – byletaniej”. Preferowany jest przez studentów i nowo przybyłych kamikadze, którzy swoje życie postawili na szali: zarobić i odłożyć w Belfaście! Korzystają oni przede wszystkim z dwóch źródeł informacji: ogłoszenia w witrynach sklepowych i w agencjach pracy.

            Do grupy kamikadze należeli znajomi przybyli do Belfastu grupą trzyosobową: kobieta i dwóch mężczyzn. Pełni energii i nadziei na pracę, która pozwoli zyskać nieprzebrane bogactwa, nie przywieźli ze sobą zbyt dużych pieniędzy. Ale Belfast jest jak Dziki Zachód, nigdy nie wiadomo, czego można się spodziewać. Ludzie ci, pewni sukcesu na tutejszym rynku pracy, przekonani, że znajdą ją w ciągu tygodnia, zaopatrzyli sie w skrupulatnie wyliczoną sumę wystarczającą na miesiąc skromnego życia. Ale mieszkać i jeść trzeba, z akcentem na mieszkać, gdyż niektórzy rezygnują z jedzenia.

 

Nielegalny proceder

 

            Kilka pierwszych dni spędzonych u znajomych pozwoliło nowo przybyłym na znalezienie pierwszego lokum.

            Nasz trójka do dyspozycji dostała małą sypialnię z jednym wąskim łóżkiem, które nie było dwuosobowym, ale para od biedy mieściła się w wielkim ścisku. Pozostały skrawek pokoju zaanektował trzeci z grupy, który spał na podłodze. Resztę przestrzeni zajmowała szafa. Za te luksusy gospodarz domu zażądał w przeddzień wynajmu 250 funtów, natomiast w dzień przybycia lokatorów podniósł cenę do 280. Może nie wydawać sie to zawrotną sumą, ale jak dowiedzieli się znajomi po pewnym czasie, opłata za miesiąc wynajmowania całego mieszkania wynosiła 360 funtów, tak więc dla dysponującego resztą domu wspomnianego gospodarza i jego dziewczyny był to czysty zysk zarobiony na braciach i siostrze z Polski.

            W czasie, który tam spędzili zdarzało się wiele innych absurdalnych sytuacji. Jedna z nich to przestawianie mebli i zespołowe zacieranie śladów obecności „dzikich lokatorów” przed przybyciem nieświadomego niczego landlorda. Znajomi zmuszeni zostali do opuszczenia na kilka godzin mieszkania – do odwołania.

 

Negocjacje

 

            Gospodarz domu okazał się też mistrzem i twardym przeciwnikiem w negocjacjach ceny za wynajem pokoju na następne dwa tygodnie.

            Negocjacje rozpoczęto po raz kolejny, gdy okazało się, że w życiu trzech przybyszów pojawiły się nowe perspektywy wspaniałego, dostatniego życia na większej wyspie a pokoju potrzebują jeszcze tylko na jeden tydzień. Najmujący postanowił wykorzystać sytuację. Oprócz swej ceny zażądał od jednego z lokatorów telefonu komórkowego. Tego już było za wiele. Najwyższy czas, żeby się wynieść! Tylko dokąd?

 

Powszechne zjawisko przeludnienia

 

            Cudownym trafem okazuje się, że w Belfaście można znaleźć pokój na  jeden tydzień za nieduże pieniądze. Ale jaki to pokój... Znajomi mają łzy w oczach, chociaż  mają w nim spędzić tylko tydzień. Całą powierzchnię pokoju zajmuje łóżko piętrowe i ustawiona obok wąska kozetka, pozostaje 1 m2 powierzchni potrzebny na otwarcie drzwi. W całym domu czterosypialnianym zamieszkuje 11 osób, dodatkowym lokatorem, który nie dokłada się do czynszu jest wszędobylski grzyb. Tapety na ścianach są brudne i podarte. Nawet na małej kanapie w livingroom’ie sypia dwumetrowy drągal z podwiniętymi nogami.

            W takim mieszkaniu nie ma ciszy, popularne są nocne wypady do kina nieopodal, gdzie można chwilę odsapnąć i posiedzieć w spokoju albo zapaść w krótką drzemkę.

            Ci, którzy śpią na parterze, powinni być ostrożni, spanie przy otwartym oknie zabronione. Przechodzący tubylcy lubią wrzucić coś do pokoju np. butelkę.

            Atmosfera w mieszkaniu jest gorąca, panuje tu tymczasowość i wieczny pośpiech. W nocy nastrój grozy potęguje sprawa drzwi, które można otworzyć jednym silniejszym szarpnięciem. Klucz mają tylko czterej wybrańcy, którzy mieszkają najdłużej. Lecz cóż po kluczu, jeśli do mieszkania tak łatwo się dostać? Wszyscy lokatorzy ostrzegają, żeby nie trzymać w domu pieniędzy.

            Znajomi byli szczęściarzami, bo mieszkali tam tylko tydzień, teraz są już na wielkiej wyspie i odkładają pieniądze na wymarzony domek z bali, ale inni zostali. Gdybyście szukali pokoju w Belfaście, unikajcie metody „byleszybko – byletaniej”, bo bywa zawodna na dłuższą metę.

 

K. Sz.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska