19/09/2006 09:11:19
Forsowany przez koalicję rządową projekt zmiany reguł wyborczych prowadzić ma – w założeniu - do korzystniejszych pozycji małych ugrupowań, które w pojedynkę mają niewielkie szanse na zdobycie mandatów w samorządach. To wersja oficjalna. Na ile prawdziwa, osądzi historia.
Można wysnuwać różne tezy na temat rzeczywistych motywów forsowania zmiany reguł. Również i taką, że u podłoża zamiaru legło przekonanie, iż system ów przymusi wiele partii o śladowym poparciu społecznym do wchodzenia w związki z ugrupowaniami silnymi, jeśli te mniejsze mają w ogóle cokolwiek znaczyć.
Być może brano też pod uwagę i takie cele, że wątłe i rozdrobnione ugrupowania da się tym sposobem wchłonąć przez silnych partnerów. Pomysł – jeśli taki był – bynajmniej nie abstrakcyjny. Dowodzić tego może przepływ personalny pomiędzy poszczególnymi partiami. Tam, gdzie faktycznego przepływu nie ma, powstają kolejne porozumienia. Niekiedy egzotyczne, niekiedy zdumiewające.
Zawieranie paktów pomiędzy ugrupowaniami o rodowodach solidarnościowych z tymi, przeciw którym ruch w ogóle powstał, nie tylko zdumiewa. Podważa też wiarygodność tych osób, które latami przekonywały społeczeństwo o rzeczywistych motywach i celach swoich działań.
Wymóg czasu, konieczność politycznej rzeczywistości, racja stanu, dobro kraju – wszystko można uzasadnić okrągłymi hasłami. Trudno jednak czasem oprzeć się wrażeniu, że nie o dobro kraju tu chodzi, ale o niepohamowaną żądzę zaistnienia, obojętnie jakim sposobem, byle uchwycić choćby okruszek władzy.
Nawet iluzorycznej.
Witold Filipowicz
Warszawa, 6 września 2006 r.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...