MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

10/09/2006 03:52:21

Matki-Niemki w oczekiwaniu na uznanie

Teraz to już nie matka dzieciom, szyja rodzinie, ewentualnie - lecz niekoniecznie - żona mężowi. Teraz to Menedżerka Rodziny. Aktualny trend w mediach, wspierany przez ludzi kultury i polityki w Niemczech - docenić wymierający gatunek matek, dbających o zastępczość pokoleniową, czyli o dodatni przyrost naturalny. I nazywać kobietę odpowiednio do ról, które faktycznie pełni w domu: Menedżerka Rodziny.

Gospodynie domowe i matki walczą w Niemczech o publiczne uznanie dla ich pracy, choć z pewnością nie tylko tam kobiety tego potrzebują. Oto dzięki akcji  „Familien- Managerin” okazało się w świetle jupiterów, że dzielnych matek wielodzietnych rodzin jest w Niemczech wiele. I niekoniecznie w środowiskach imigrantów, gdzie zwykłym obrazkiem jest kobieta z wózkiem, otoczona kilkorgiem biegającego i wrzeszczącego drobiazgu. Tygodnik telewizyjny HOERZU, pierwsza w Europie i najstarsza niemiecka gazeta prezentująca od ponad 50 lat programy radiowe, potem i telewizyjne, wspólnie ze znanym producentem sprzętu AGD ogłosiły konkurs na najlepszą „menedżerkę rodziny” w Niemczech, pierwszy miał miejsce w 2004 roku.
Bohaterkę wybiera jury, składające się z prominentnych matek i ojców: sportsmenki, aktora, reżyserki, bohaterki spotu reklamowego i żony ministra przemysłu w byłym rządzie Karin Clement, matki pięciu córek. Mówi zresztą o sobie „ja też jestem menadżerką rodziny”.
Pozostali są zaangażowanymi rodzicami, którym dzieci nie przeszkadzają w robieniu kariery. Jak mówi szef HOERZU, Thomas Garms, matki i ojcowie będą wybierać matki i ojców. Wszyscy stawiają sobie jasny cel - powinno się w Niemczech dostrzec, jak wiele wnoszą kobiety do swoich rodzin. „Szukamy Menedżerki Rodziny 2005” - grzmią tytuły w prasie. „Kobiety, zgłaszajcie się i pozwólcie siebie zgłosić! Chcemy poznać wasze losy, powiedzieć o waszym codziennym trudzie w wychowaniu dzieci i prowadzeniu domu, chcemy to wreszcie docenić!  Docenić te wszystkie powtarzalne zajęcia, stare jak świat, nie utożsamiane z zawodem, niepłatne, przypisane tradycyjnie kobiecie. „
Dzisiejsza matka - Niemka próbuje promować nowy wizerunek hausfrau - gospodyni domowej, matki - strażniczki ogniska domowego jako właśnie menedżerki, kobiety zadbanej, świadomej i aktywnej. Dawniej niemiecka hausfrau mogła się była kojarzyć z innymi wzorcami, w tym słynnym „3 x k”- kueche, kirche, kinder czyli kuchnia, kościół, dzieci. Jeśli dziś chce się w Niemczech kobietę urazić, można śmiało tego zwrotu próbować. Lub, co nie daj Boże, próbować wrócić do medali za macierzyństwo - Mutterkreuz, którymi były odznaczane z wielką pompą w czasach hitlerowskich matki-Niemki.
Tegoroczne wybory rodzinnego managementu nie ograniczają się tylko do kobiet, choć honorowy tytuł ma żeńską formę- „menedżerka”. Panowie są również zaproszeni w szranki konkursu, bowiem „w nowoczesnej rodzinie następuje wymiana ról, wielu mężczyzn wykonuje wiele istotnych prac w domu, i to też chcemy wspierać”.
W pierwszej edycji „Familien-Managerin” zwyciężyła matka 16 dzieci, Susanne Schmeichel. Otrzymała na pamiątkę złoty pierścionek ze szmaragdem. - Ten pierścionek jest pierwszym publicznym uznaniem dla mojej pracy - mówiła ze łzami. Wyróżniono jeszcze cztery wyjątkowe gospodynie i matki. W drugim zaś doceniony został ojciec dzieciom: „Familien-Manager”, Heiko Guttmann, były kierowca ciężarówek, aktualnie – tata pięciorga dzieci, czwórki swojej partnerki, i jednego wspólnego. Jest szczęśliwy i spełniony, ale w napięciu i pełnej gotowości do niespodzianek, bo praca w domu tego wymaga. „To powinno innym mężczyznom dodawać odwagi, by dokonać podobnego wyboru“ - tak brzmiało uzasadnienie nagrody dla pierwszego mężczyzny-menedżera rodziny.
W inny sposób oswaja się kochających tabloidy obywateli z faktem, że macierzyństwo nie musi być horrorem i nieskończonym bohaterstwem. W prasie kolorowej, szczególnie w magazynach kobiecych, podgląda się chętnie ciąże tzw. „promis”- aktorek, gwiazd i gwiazdeczek estrady, sportsmenek, modelek. Kolorowe strony pokazują zdjęcia pełne zbliżeń brzuchów, brzuszków, krągłości pod sukienkami, ukrytych w dżinsach czy wypinanych w bikini. Brukowce zamartwiają się o tyłeczki i brzuszki i o to, co kryją. Czy już są w ciąży księżniczka Monako, Stefania ze swoim kelnerem, dziedziczka fortuny Paris Hilton z kolegą z piaskownicy, wcześniej modelka Heidi Klum z czarnoskórym Sealem? Modnie jest mieć dzieci, pokazywać się z nimi na zdjęciach, głównie na wakacjach w błękitnych wodach kurortów, na zakupach w Nowym Jorku. Czyści, uśmiechnięci, szczęśliwi i obrzydliwie bogaci. Zachęcają - świetnie jest mieć dzieci, wybierają też najfajniejszego tatę spośród VIP-ów. Piękne, płaskobrzuche prominentne mamy z długimi paznokciami muskają swoje śpiące dzieciątka wypielęgnowanymi ustami i opowiadają o macierzyństwie.
Niewątpliwie dziecko w Niemczech jest ważnym tematem, tą faktyczną przyszłością, która pozwoli kiedyś odciążyć niemiecki budżet i kieszenie podatników z wysokich kosztów ubezpieczeń emerytalnych, które dziś są coraz bardziej dotkliwe. Jest ważnym, ale i kosztownym członkiem rodziny. Wiele normalnych matek się skarży: nie jest łatwo pracować i mieć dziecko. Przedszkola są drogie i trudno o miejsce, brak zrozumienia dla matek pracujących na zmiany.... Pracodawcy często nie interesuje, jak pracownica ma pogodzić obowiązki macierzyńskie i zawodowe, zresztą drży się tu o posadę. Szkoły i przedszkola wymagają wielkiego zaangażowania rodziców - czasowego i finansowego - w różne „festy” i imprezy dla dzieci. Jugendamty - urzędy dbające o dobro dzieci - ostro sprawdzają, czy malec nie zostaje sam w domu, gdy rodzic pracuje. Jeśli odkryje taką sytuację - dziecko błyskawicznie jest rodzinie odbierane. I tak dalej...
Ale Niemcy chcą mieć dzieci, chcą też je adoptować, często te chore. Ułatwiają to różne organizacje, gdzie przypadkowe mamy mogą anonimowo oddać niechciane dzieciaki, jak w Projekcie Findelbaby (Podrzutek). Formuła jest prosta - darmowy numer telefoniczny, z którego kobiety w potrzebie korzystają, dziecko trafia do przyjaznego ośrodka opiekuńczego i do rodziny zastępczej, do ośmiu tygodni mama biologiczna musi się zrzec praw lub podjąć inną decyzję. Zachęcając do wychowywania własnych dzieci różne gwiazdy zostają rodzicami zastępczymi, jak żona znanego piłkarza, Stefana Effenberga, Claudia. Przekonują bezrobotne, bez matury młode mamy, że dadzą radę, obiecują długotrwałe wsparcie. I to działa. Być może działa też przykład byłego kanclerza Niemiec, Gerharda Schroedera, który z żoną adoptował już drugie rosyjskie dziecko, wprawdzie łamiąc przepisy adopcyjne (wiek - ma 63 lata), ale to już fakt.
Pytanie, jak długo przykłady pięknych i bogatych mogą zastąpić codzienny spokój? Czy gdy zgasną światła telewizyjnych jupiterów wystarczy sił na trudy szarego dnia?

Beata Dżon

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska