Jak poinformował rzecznik rządu Jan Dziedziczak, Gilowska miałaby wrócić na sprawowane przez nią wcześniej funkcje wicepremiera i ministra finansów. W środę, bezpośrednio po ogłoszeniu wyroku przez Sąd Lustracyjny, premier Jarosław Kaczyński powiedział, że „jeśli tylko pani Zyta Gilowska zechce, to w ciągu najbliższych kilku dni powróci do rządu”.
Sąd Lustracyjny uznał w środę, że oświadczenie Gilowskiej, w którym napisała ona, że nie była agentem SB, jest prawdziwe. Według sądu, akta SB świadczą jednak o „materializacji współpracy”, choć nie można tego potwierdzić, bo nie ma najważniejszych teczek TW „Beaty”, a wątpliwości rozstrzyga się na korzyść lustrowanej.
Mąż b. wicepremier określił uzasadnienie wyroku jako „kuriozalne”. Zasugerował, że być może decyzja o jej powrocie do rządu zapadnie dopiero po rozpatrzeniu odwołania przez Sąd Lustracyjny II instancji. –
Żeby już do końca to błoto z siebie zmyć – podkreślił. Sama Gilowska nie odbierała w czwartek telefonu.
Gilowską – wicepremier i minister finansów – zdymisjonował premier Kazimierz Marcinkiewicz po tym, jak 23 czerwca Rzecznik Interesu Publicznego złożył do sądu wniosek o jej lustrację, podejrzewając ją o zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL.
Ona sama stwierdziła, że jej oświadczenie lustracyjne o braku związków ze służbami PRL jest prawdziwe. Uznała, że padła ofiarą „szantażu lustracyjnego” i złożyła zawiadomienie do prokuratury. (tvp.pl)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.