Jeśli pominiemy świadczenia wypłacane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych emerytom i rencistom to okazuje się, że pracujący Polacy-podatnicy zarabiali miesięcznie w ubiegłym roku tylko 1198 złotych.
Kwoty to, tzw. „duże brutto”, a więc trzeba od nich jeszcze odjąć wszelkie składki na ubezpieczenie społeczne, zdrowotne oraz to co w postaci podatku PIT oddajemy fiskusowi.
– Jest to znacznie mniej niż podawane oficjalnie przez Główny Urząd Statystyczny przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw – przyznaje były doradca ekonomiczny prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego profesor Witold Orłowski, który podkreśla że cały czas żyjemy w kraju relatywnie biednym, dlatego każdy z pewnością chce by jego dochody rosły jak najszybciej.
Zbyt szybki wzrost dochodów w krótkim czasie może jednak doprowadzić do wzrostu inflacji, co negatywnie odbije się nie tylko na wszystkich pracujących, ale i na całej gospodarce. (tvp.pl)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.