MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

18/08/2006 20:05:00

Urok polskiego smaku

Kuchnia polska z miesiąca na miesiąc staje się coraz bardziej rozpoznawalnym „znakiem firmowym” naszego kraju na Wyspach Brytyjskich. To niewątpliwie efekt wielowiekowej tradycji, ale także licznie przybyłej tu w ostatnim czasie emigracji...

Polish Expres - Polski tygodnik w Wielkiej Brytanii

Do stosunkowo nielicznych wcześniej w Wielkiej Brytanii polskich placówek oferujących typowo polskie dania i przysmaki, dołączają jak grzyby po deszczu, kolejne sklepy, delikatesy, cukiernie i restauracje. Oferują one nasze rodzime wytwory, a duża część z nich, co ciekawe, nie jest nawet prowadzona przez naszych rodaków. 

- Polska kuchnia staje się coraz bardziej modna. W chwili obecnej większość naszych klientów stanowi miejscowa ludność, tj. głównie Anglicy, choć są także Niemcy i Rosjanie, którzy odwiedzają nasz lokal częściej niż Polacy. I to oni chwalą sobie tradycyjne, polskie dania - mówi Maria Barchan, prowadząca w Oxfordzie restaurację „Hajduczek”. Właścicielem restauracji, działającej już od grudnia 2000 roku, jest także pochodzący z Pakistanu Mohamad Hanif, miłośnik wielu z typowo polskich potraw. Wcześniej polskie posiłki serwowane były głównie (choć oczywiście nie tylko) w umiejscowionej w POSK-u Łowiczance, działającej nieopodal Polance, w The Spitfire Restaurant, polskiej restauracji znajdującej się na Hammersmith, jak również w restauracji mieszczącej się w Klubie Orła Białego na Balham. Wszystkie te placówki z powodzeniem działają nadal. Jednakże z wolna dołączają do nich nowe, których oferta jest skierowana do licznej rzeszy naszych rodaków zamieszkujących Londyn, a także do innych narodowości, które z wolna zaczynają dopiero odkrywać zalety polskiej kuchni. - Klienci, którzy przychodzą do nas po prostu lubią ową kuchnię, choć jest ciężkostrawna. W tym przypadku możemy przyrównać się do kuchni niemieckiej, choć Rosjanie, Litwini i Ukraińcy posiadają podobne gusta i wymagania kulinarne. Naszą klientelę w dużej mierze stanowią z kolei Anglicy, Japończycy, a nawet Arabowie. I wszyscy chwalą sobie oferowane przez nas polskie dania - dodaje Wiktor Sotowski, właściciel londyńskiego „The Spitfire Restaurante” .

Kuszący barszczyk
Najbardziej zasmakowały „obcym” podniebieniom oferowane w polskich punktach bigos, pierogi, gołąbki, placki ziemniaczane z gulaszem, a także zrazy i kotlet schabowy. Dużą popularnością cieszą się poza tym nasze zupy, takie jak np. barszczyk czerwony, żurek i zupa grzybowa, jak również desery, głównie naleśniki i makowce. Polskie produkty coraz częściej możemy znaleźć w prowadzonych „na rogu” sklepach hinduskich i hipermarketach, na przykład w Morrisonie, gdzie możemy kupić przetwory z Krakusa czyli polską wędlinę paczkowaną. Większość z nas jednak korzysta z usług mniejszych sklepów, usytuowanych bliżej domu. Również w tym przypadku kupno polskich produktów nie nastręcza zbytnich trudności. - Sklep z polskimi produktami prowadzimy razem żoną od października 2005. Od samego początku w naszym asortymencie znajdują się tylko i wyłącznie polskie produkty. Wśród klientów przeważają oczywiście nasi rodacy, pozostałą część stanowią jednak Anglicy, Słowacy, Węgrzy, Czesi i Rosjanie - podkreśla Radosław Denec, właściciel sklepu „Smak Domu” w Bristolu. Dodaje jednak, że wśród wielonarodowej klienteli widać występujące wyraźnie różnice. Na przykład Słowacy, Czesi i Rosjanie gustują w naszych produktach, gdyż są bardzo podobne do ich rodzimych. Natomiast Anglicy...są ich ciekawi, ale trudno im się przestawić z ulubionych „Fish & Chips”.

Wpływ turystyki
- W naszym sklepie mamy głównie polskie produkty. Zauważamy, że sami Anglicy są coraz bardziej zainteresowani polską kuchnią, szczególnie jeżeli byli w Polsce na wakacjach. Myślę, że turystyka ma ogromny wpływ na popularność polskiej kuchni. Większość Anglików, którzy u nas kupują, byli właśnie w Polsce lub ktoś znajomy był i mówił im o naszym jedzeniu. A jak już raz spróbują, chwalą bardzo naszą kuchnię - mówi Ewa Mikrut, wraz z bratem prowadząca w Birmingham „Krakus Polish Delicatessen”. Większość z nas zaopatruje się w polskie pieczywo i nabiał we wspomnianych wyżej placówkach prowadzonych przez przedstawicieli innych nacji, najczęściej Hindusów oferujących w swoich punktach przysmaki miejscowej społeczności, na którą w dużym stopniu składają się nasi rodacy. - W zamyśle już od dość dawna miałem otwarcie polskiego sklepu. Tu mieszka bowiem wielu Polaków, podobnie zresztą jak Rosjan i Litwinów, którzy chętnie odwiedzają punkt. Brytyjczycy czynią to może jeszcze z przypadku, jednak chwalą sobie i przychodzą po raz kolejny - stwierdza pochodzący z Białorusi, Igor Gusev, właściciel sklepu „Niva Shop” z londyńskiego Old Brompton Road. Podobną historię przytacza pochodzący z Pakistanu Ali, właściciel Roman Ford&Wine, znajdującego się w Plaistow, wschodniej dzielnicy Londynu, w której mieszka wielu naszych rodaków. - Zdecydowałem się na sprzedaż polskich produktów, ponieważ zauważyłem wzrastającą w okolicy liczbę Polaków. Wcześniej prowadziłem sklep z produktami angielskimi. Znaczna część moich klientów zaczęła po prostu korzystać z polskich produktów i specjałów - podkreśla Ali.

Lokal Hero
Polska żywność, a co się z tym wiąże także i polska kuchnia, przechodzi na brytyjskim rynku swojego rodzaju renesans. Aby się w nią zaopatrzyć w chwili obecnej nie trzeba nawet wychodzić z domu! W Londynie działa już także polski sklep internetowy www.bocian.co.uk, oferujący gamę ponad 2000 polskich produktów. - Jesteśmy rzecz jasna ukierunkowani na indywidualnych klientów, którymi w większości są oczywiście Polacy i zgłaszający się za ich radą przedstawiciele innych nacji, dla których rarytasem są szczególnie polskie pierogi, wędliny, przetwory i co ciekawe ser biały - potwierdza Przemysław Sowa, właściciel sklepu. W chwili obecnej wypada więc mieć nadzieję, iż podobnie jak Polacy, uznawani w Wielkiej Brytanii za dobrych i rzetelnych pracowników, tak i polska kuchnia zyska tutaj należną jej pozycję. Już teraz są przykłady docenienia polskiej inicjatywy, jak choćby zgłoszenie wspomnianej restauracji Hajduczek w Oxfordzie do nagrody w telewizyjnym konkursie „Lokal Hero 2006” (www.uktv.co.uk). Jeszcze ważniejsze jest jednak to, abyśmy żyjąc i mieszkając na Wyspach Brytyjskich potrafili przenieść na lokalny grunt rzeczy najbardziej wartościowe, w tym także polską tradycję kulinarną, którą już sami Brytyjczycy coraz częściej określają mianem „delicious”.

Darek Zeller

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska