04/08/2006 08:50:48
Jan Kowalski jest stolarzem z ponad 20-letnim doświadczeniem. W Polsce pracował w wielu miejscach, ale o zajęcie było coraz trudniej. Postanowił więc poszukać pracy za granicą - w Anglii lub Irlandii. Gdyby znał język angielski, nie byłoby problemu. Znalazłby w dwutygodniku "Praca i Życie za Granicą" ogłoszenie bezpośrednio od zagranicznego pracodawcy, zadzwonił do niego, wysłał swoje CV i czekał na odpowiedź. Niestety, Jan zna angielski w stopniu podstawowym, który nie pozwala mu na konwersację przez telefon. Dlatego postanowił szukać pracy za granicą przez agencje rekrutacyjne, najlepiej takie, które mają siedziby w Wielkiej Brytanii lub Irlandii. Dlaczego? Bo wie, że w zagranicznych agencjach pracują polscy konsultanci. Tylko jak i gdzie znaleźć dobre biuro pośrednictwa?
DOBRY ADRES
Nazwy brytyjskich i irlandzkich agencji pojawiają w dwutygodniku "Praca i Życie za Granicą". Ważnym źródłem jest też Internet. Sporo firm na Wyspach promuje się także na autobusach czy w metrze. - Inne bardzo często uczestniczą w targach pracy, również tych organizowanych w Polsce - mówi Kate Nering z Anglo Technical Recruitment.
Jan Kowalski nie jeździ na targi pracy, które zazwyczaj organizowane są w dużych miastach, z dala od jego miasteczka. Postanowił zatem skorzystać ze sprawdzonych ofert zamieszczonych w "Pracy i Życiu za Granicą". Jest ich tam sporo, więc czym powinien kierować się przy wyborze?
- Przede wszystkim należy zdecydować się na konkretną ofertę pracy, zawierającą wymagania, które w większości spełniamy. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej powinniśmy uzasadnić, dlaczego nasza wiedza i doświadczenie są przepustką do uzyskania danego stanowiska - radzi Katarzyna Konieczko z Flexforce.
Trzeba też szybko zweryfikować swoje umiejętności językowe oraz praktyczne. - Obecnie jest bardzo mało ofert pracy dla osób, które nie znają angielskiego i nie mają doświadczenia. Rynek jest przepełniony - przekonuje Paweł Fornal z Hades Recruitment Services.
Ale mimo to Jan Kowalski się nie poddaje.
PRZEŚWIETLANIE AGENCJI
Janek wie, jak sprawdzić polską agencję. Powinna posiadać certyfikat wydany przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej, co można sprawdzić na stronie internetowej www.kraz.praca.gov.pl. Zaś wszelkie informacje na temat wiarygodności irlandzkich firm uzyskasz w Department of Enterprise, Trade and Employment pod numerem telefonu +353 1631 2121. O weryfikowaniu biur angielskich czytaj na str 22.
W opinii konsultantów brytyjski i irlandzki rynek pośredniaków jest stabilny. - Tu nawet jeśli agencja znajduje się w małym budynku i na obrzeżach miasta, to nie wzbudzi żadnych podejrzeń. Ludzie generalnie mają zaufanie do instytucji - uważa Kate Nering z Anglo Technical Recruitment.
To nie znaczy jednak, że nikt nikogo tam nie oszukuje. - Radzę unikać agencji, które pobierają opłaty od kandydatów. W Wielkiej Brytanii jest to nielegalne - mówi Anna Smith z Glenco Recruitment Services. Dodaje, że pobieranie nawet symbolicznych opłat administracyjnych wskazuje, że dana firma jest nieuczciwa.
Zdarzają się próby naciągnięcia na dodatkowe koszty osób poszukujących zatrudnienia. Niestety często rodakom szkodzą... inni rodacy. Oszukują tych Polaków, którzy przyjeżdżają tu w ciemno, nie znają języka ani rynku pracy. I dlatego Jan Kowalski nie bierze w ogóle pod uwagę ogłoszeń zamieszczanych w dziennikach, które wyglądają mniej więcej tak: "Praca w Anglii bez znajomości języka i doświadczenia. 10 funtów na godzinę. Tel. 06xx 222 333".
O WARUNKACH PO POLSKU
Jan znalazł kilka ofert pracy w Wielkiej Brytanii, które były - jak sam mówi - specjalnie dla niego. Nie może sprawdzić ich wiarygodności w brytyjskich instytucjach, ponieważ nie zna angielskiego. Postanowił najpierw poszukać informacji w Internecie. Popytał na forach internetowych związanych z pracą za granicą, a później poszukał witryn agencji pośrednictwa. Każda szanująca się firma posiada własną stronę www, bardzo często dostępną również w języku polskim.
Do agencji pracy na Wyspach najwięcej Polaków zgłasza się właśnie drogą internetową.
- Nawet krótka rozmowa telefoniczna z abonentem w Anglii lub Irlandii kosztuje, a ludzie szukają oszczędności przed wyjazdem - mówi Artur Piastowski z Bluestone Resource Management UK. W wielu firmach na e-maile oraz telefony odpowiadają polscy konsultanci.
SKĄD WYSYŁAĆ APLIKACJE
Niektóre agencje zapraszają na rozmowy kwalifikacyjne jedynie tych kandydatów, którzy już są w Wielkiej Brytanii lub Irlandii. Jeśli dziś pojawia się ciekawa oferta pracy, to zainteresowany powinien być w stanie szybko się stawić na rozmowę kwalifikacyjną. W takich przypadkach ubiegający się o tę pracę znad Wisły skazani są na niepowodzenie. Ale nie zawsze. - Jeśli kandydat świetnie mówi po angielsku, ma wieloletnie doświadczenie zawodowe, to wybrane firmy ściągają go na Wyspy na własny koszt - podkreśla Przemysław Borecki z Parc Group.
Jan Kowalski miał szczęście. Stolarze cieszą się sporym powodzeniem wśród zagranicznych pracodawców, więc angielska firma, do której się zgłosił, nie wymagała od niego znajomości angielskiego. A jego atutem było wieloletnie doświadczenie i specjalizacja w stolarstwie meblowym.
TŁUMACZ ELEKTRONICZNY
Swój pierwszy życiorys dla agencji pośrednictwa Jan napisał w języku polskim, a następnie poprosił kuzynkę - nauczycielkę angielskiego - o przetłumaczenie. Polscy konsultanci, którzy pracują w zagranicznych pośredniakach, często dostają dokumenty w języku polskim. Czasem konsultanci, chcąc pomóc kandydatom, tłumaczą ich CV na język obcy. Ale przez nadmiar obowiązków i małą ilość wolnego czasu zdarza się to bardzo rzadko.
Dla wielu osób przygotowanie życiorysu jest trudnym i czasochłonnym zadaniem. Dlatego spora część kandydatów korzysta z programów komputerowych lub słowników elektronicznych. - Może są dobre, ale nie do tłumaczenia rozbudowanych zdań. Często powstają dziwne, wręcz niezrozumiałe i śmieszne sformułowania - mówi Gabriela Cabaj z Orion Engineering. Opowiada, że ktoś w ten sposób wpisał "Skills: Lack of English"(umiejętności: brak angielskiego). Często zdarzają się też literówki, np. zamiast "courses" (kursy) pojawia się słowo "curses" (klątwy, przekleństwa).
Przed wysłaniem należy poprosić kogoś o sprawdzenie lub poprawienie dokumentu.
Niektóre agencje proszą o wypełnienie na stronie internetowej odpowiedniego formularza. Przypomina on tradycyjne CV. Zainteresowani uzupełniają wtedy szereg rubryk. Należy podać w nich dane kontaktowe, informacje o doświadczeniu zawodowym, ukończonych szkołach i kursach. W ten sposób pracownikom agencji łatwiej jest porównywać poszczególnych kandydatów.
BŁĘDY W CV WEDŁUG WYSPIARZY
Brytyjskie i irlandzkie agencje wymagają, by w życiorysie znalazły się aktualne dane kontaktowe (numer telefonu stacjonarnego lub komórkowego, adres oraz e-mail). Często zdarza się, że kandydaci wysyłają pocztą tradycyjną swoje dokumenty bez tych informacji. Wtedy agencje nie mogą skontaktować się z nimi. Czasem osoby, które są już na Wyspach, wpisują numer polskiego telefonu komórkowego. Gdy agencja znajdzie już dla nich ofertę, to chętni do pracy przeważnie nie odbierają rozmowy. Nie chcą narażać się na dodatkowe koszty związane z roamingiem.
Bardzo częstym błędem popełnianym przez poszukujących pracy jest wymienianie pełnych (zazwyczaj bardzo długich) nazw poprzednich pracodawców. Zagranicznym firmom niewiele one mówią. Cenione są natomiast informacje o zakresie obowiązków. Np. kandydaci na kierowców powinni napisać, m.in. jakimi autami jeździli, jakie trasy pokonywali, co przewozili i czy mieli do czynienia z ruchem lewostronnym. - Jeśli kandydat prowadził w Polsce 8-10-letnią scanię, a zagraniczny pracodawca oferuje roczne auto, to trochę potrwa, zanim opanuje wszystkie nowinki - mówi Christian Kroczek z Eastlink Recruitment.
JESZCZE WIĘCEJ INFORMACJI
Zwiększyć szansę danego kandydata może pozornie niepotrzebna wiadomość o ciekawej praktyce odbytej w czasie studiów. Jeśli był on bez pracy dłużej niż kilka miesięcy, to również powinien o tym napisać w życiorysie. Brytyjczycy i Irlandczycy chcą wiedzieć, co dana osoba dokładnie robiła przez ten czas. - Należy napisać, gdzie kandydat składał swoje podania, do których firm został zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. Można wpisać przypuszczenia, dlaczego nie otrzymał danej pracy - mówi Karolina Wilkanowska z Harvest Staff.
Wielu nie opisuje swojego hobby w życiorysie. Tymczasem agencje chcą to wiedzieć. - Dzięki temu możemy znaleźć pracę zgodną z zainteresowaniami. To z kolei ułatwia aklimatyzację za granicą - przekonuje Iwona Banaszczyk z Industrial Temps.
ZE ZDJĘCIEM CZY BEZ?
Teoretycznie CV wysyłane na Wyspy nie powinno zawierać fotografii. Tak mówi tamtejsze prawo. Jednak połowa kandydatów nie przestrzega tej zasady. - Irlandczycy i Brytyjczycy przyzwyczaili się już do zdjęć przesyłanych przez Polaków. Nikt nie mówi o tym głośno, ale niektórzy pracodawcy oczekują takiego rozwiązania - twierdzi Przemysław Borecki z Parc Group. Rekrutacja to konkurowanie z innymi osobami. Jeśli więc 20 kandydatów ma podobne kwalifikacje, a tylko jeden ujawnił, jak wygląda, rosną jego szanse. Zwłaszcza że na niektóre stanowiska (np. w banku czy biurze) wymagana jest dobra prezencja. - Moim zdaniem dołączone zdjęcie czasem pomaga w zdobyciu pracy. Jednak każdy powinien sam podjąć decyzję - przekonuje Karolina Wilkanowska z Harvest Staff.
Karygodne jest wysyłanie fotografii przedstawiających kandydata np. opartego o szafkę w domu i bez skarpetek na nogach. Taka przesyłka, zamiast pomóc w procesie ubiegania się o pracę, może jedynie zaszkodzić.
Gdy już kandydat zostanie zatrudniony, to i tak pracownicy niektórych agencji proszą o dwa zdjęcia paszportowe, by wyrobić specjalną kartę legitymacyjną.
NAPISZ LIST
- Lepiej, żeby list motywacyjny pojawił się w pliku wysyłanych dokumentów. To przyspiesza proces selekcji CV - mówi Katarzyna Konieczko z Flexforce. Często kandydaci wykorzystują wzory przygotowane w Internecie. Ale pracownicy agencji rozpoznają, czy dany dokument został przepisany, czy przygotowano go samodzielnie. Niestety, więcej osób go przepisuje. Zdarza się, że do agencji trafia jednego dnia wiele aplikacji, a większość kandydatów posługuje się tym samym listem motywacyjnym. Jeśli ktoś pisze sam, to później to procentuje.
W dokumencie powinny się znaleźć dane kontaktowe, wzmianka, skąd kandydat dowiedział się o ofercie, o jakie ubiega się stanowisko i które z jego umiejętności są przydatne. Ewentualnie, jeśli ktoś wysyła aplikację z Polski, może napisać, od kiedy będzie dostępny na terenie Irlandii lub Wielkiej Brytanii.
- Przydatne jest również określenie rejonu, w którym chcemy pracować - dodaje Anna Smith z Glenco Recruitment Services.
POKAŻ REFERENCJE
W pliku dokumentów powinny się znaleźć także referencje. Nie ma reguły, ale część agencji domaga się opinii tylko z ostatniego miejsca pracy, inne oczekują min. dwóch takich pism o kandydacie. Janowi udało się zdobyć poświadczenia o swojej pracy od dwóch ostatnich pracodawców. - Kto tam wcześniej wiedział o referencjach - mówi. Firmy dawno nie istnieją, więc zgłosił się po referencje tam, gdzie mógł.
- Jeśli ktoś nie jest w stanie przedstawić referencji od ostatniego pracodawcy, to przy jego nazwisku pojawia się duży znak zapytania. Szanse na zatrudnienie maleją - mówi Christian Kroczek z Eastlink Recruitment. W takim przypadku pracownicy agencji uznają, że dana osoba ma coś do ukrycia. Oczywiście działa to na jej niekorzyść. Ideałem dla rekrutujących jest kandydat, który przedstawia referencje z każdego miejsca pracy.
Dokument ten powinien być napisany po angielsku. Wyspiarskie agencje oczekują krótkiej charakterystyki zatrudnienia. Oprócz daty rozpoczęcia i zakończenia współpracy należy wpisać zakres obowiązków oraz opinię. Ponadto wystawiający referencje powinien się podpisać i podać swoje dane kontaktowe.
Często o pracę starają się studenci, którzy nie mają żadnego doświadczenia zawodowego. W takim przypadku poświadczyć za nich może np. nauczyciel akademicki.
UNIKNĄĆ CZARNEJ LISTY
Referencje są sprawdzane przez zagraniczne agencje pracy. Zazwyczaj odbywa się to drogą telefoniczną. - Jeśli dzwonię pod wskazany numer i taka firma w ogóle nie istnieje lub nigdy nie istniała, to kandydat może zapomnieć o dalszym etapie rekrutacji - ostrzega Artur Piastowski z Bluestone Resource Management UK.
W wielu agencjach tworzone są tzw. czarne listy. Trafiają na nie wszyscy kandydaci, którzy oszukują w trakcie rekrutacji. Taka osoba nigdy nie znajdzie już pracy dzięki konkretnej firmie. Artur Piastowski szacuje, że spośród wysyłających aplikacje do Bluestone UK kłamie co dziesiąty kandydat. Zazwyczaj to młode osoby, którym bardzo zależy na wyjeździe z kraju.
ZAŚWIADCZENIA I... ZDJĘCIA TRUMIEN
Niektórzy pracodawcy wymagają polskiego zaświadczenia o niekaralności oraz jego brytyjskiego odpowiednika. Koszt uzyskania tego ostatniego to wydatek ok. 30-40 funtów (174-231 zł). Niektóre firmy mogą wymagać od kandydatów na kierowców bezwypadkowej historii jazdy czy zaświadczenia o liczbie punktów karnych. Stolarze i cieśle mogą zostać poproszeni o dostarczenie zdjęć wykonanych wcześniej prac. Jan Kowalski dołączył zdjęcia schodów oraz mebli, które wykonał.
Przemysław Borecki z Parc Group przypomina, że jeden z kandydatów dołączył fotografie... trumien. Wzbudził tym olbrzymie zainteresowanie pracodawców i szybko został zatrudniony.
SPRAWDZAJĄ JĘZYK
Zagraniczne agencje najpierw sprawdzają umiejętności językowe kandydata. Większość zainteresowanych pracą zawyża znajomość angielskiego. W CV wpisują, że znają komunikatywnie język, a często nie potrafią złożyć prostego zdania. Ten etap weryfikacji odbywa się zazwyczaj drogą telefoniczną. Taka konwersacja trwa przeważnie od 20 do nawet 60 minut. Jej długość uzależniona jest m.in. od stanowiska, doświadczenia zawodowego oraz liczby chętnych.
Kandydaci przedstawiający się jako tzw. złote rączki tak naprawdę tracą w oczach potencjalnego pracodawcy. - Na Wyspach twierdzą, że jeśli ktoś umie wszystko, to w gruncie rzeczy nie potrafi nic dobrze zrobić - wyjaśnia Paweł Fornal z Hades Recruitment Services. Dodaje, że tamtejsze firmy cenią u kandydatów przede wszystkim fachowość.
Zaliczenie etapu oznacza rozmowę kwalifikacyjną z potencjalnym pracodawcą. Może się ona odbyć zarówno nad Wisłą, jak i na Wyspach.
WERYFIKUJĄ UMIEJĘTNOŚCI
Brytyjczycy i Irlandczycy doskonale zdają sobie sprawę, że wszelkie świadectwa szkolne, zaświadczenia o pracy czy referencje można podrobić. Wiedzą już, że sporo kandydatów kłamie. Wyolbrzymia swoje umiejętności i doświadczenie zawodowe. Często np. ludzie młodzi zaliczają praktyki jako okres pracy.
Dlatego zagraniczne firmy, zanim zdecydują się zatrudnić konkretną osobę, dokładnie ją sprawdzają. Np. kandydaci do pracy jako kierowcy autobusów lub ciężarówek odbywają jazdy na placach. Tam wykonują wiele manewrów: cofanie, zawracanie, parkowanie itd. Ponadto ich umiejętności sprawdzane są również w ruchu ulicznym. Z kolei dla stolarzy na rozmowę kwalifikacyjną przygotowuje się kawałki drewna. Ubiegający się o pracę muszą je pomalować czy obciąć. Część kandydatów, mimo deklarowanych umiejętności, nie jest w stanie poradzić sobie z takimi zadaniami.
Jan Kowalski czeka na spotkanie, na którym będzie mógł pokazać, co umie.
GODZINA SZCZEROŚCI
Na rozmowie kwalifikacyjnej obowiązuje schludny strój. Nie mają szans osoby, które na spotkanie przychodzą pod wpływem alkoholu. Przeważnie rozmowa z udziałem pracodawcy trwa ok. godziny. Wówczas padają pytania m.in. o doświadczenie zawodowe, zakres obowiązków u poprzedniego pracodawcy, wady i zalety ubiegającego się o dane stanowisko. Najwięcej problemów dostarcza kandydatom pytanie, dlaczego szukają zatrudnienia akurat w tej firmie i co mogą jej zaoferować. Wiadomo, że choć w większości przypadków głównym powodem wyjazdu są pieniądze, to warto też wymienić inne czynniki (np. chęć sprawdzenia się w nowych warunkach czy podszlifowania języka).
- Spotykając się z pracodawcą, należy zachowywać się naturalnie i odpowiadać na pytania krótko, treściwie i przede wszystkim uczciwie - radzi Gabriela Cabaj z Orion Engineering.
Pozytywne przebrnięcie tego etapu oznacza już zatrudnienie za granicą. Jeśli rozmowa kwalifikacyjna odbyła się w kraju, to powoli trzeba myśleć o pakowaniu walizek. Czasem cały proces rekrutacji trwa zaledwie kilka dni, innym razem nawet dwa miesiące.
Marcin Gazda
Katarzyna Kozak
UWAGA!: TYLKO W TYM NUMERZE DRUKUJEMY FORMULARZ POZWOLENIA NA PRACĘ W NORWEGII
Aktualnych ofert pracy szukaj w najnowszym wydaniu. Już w kioskach!
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...