Niedawno odpowiedzialny za gospodarkę wicepremier Jerzy Hausner mówił, że to za dużo i zrobi wszystko, by w projekcie zapisać mniejszy deficyt. Teraz resort finansów twierdzi, że to nierealne.
Może to odzwierciedlać walkę wewnątrz lewicy - znaczna część polityków wierzy, że wyższy deficyt i wzrost inflacji to sposób na wzrost gospodarki. Do pewnego stopnia, na krótką metę, może się to okazać skuteczne bo słabsza złotówka automatycznie podwyższa atrakcyjność polskich towarów na zagranicznych rynkach.
Zapowiedź wysokiego deficytu zapewne znów osłabi złotówkę, a spadek jej kursu wobec euro w ostatnich miesiącach, i dzięki temu wzrost eksportu, to główne źródło poprawy wskaźników gospodarczych, na które powołuje się rząd Leszka Millera.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.