19/07/2006 07:53:18
W sumie ofiarami tego procederu mogło paść – według szacunków policji – ponad tysiąc Polaków. Cztery osoby popełniły samobójstwo; polska i włoska policja nie wyklucza, że mogło też dochodzić do zabójstw i śmierci z wycieńczenia. Przesłuchano 300 poszkodowanych, 700 czeka na przesłuchanie.
Włoski krajowy prokurator do walki z mafią Piero Grasso powiedział, że robotnicy byli straszliwie traktowani. – Panowały tam nieludzkie warunki, to były prawdziwe obozy pracy – wyjaśnił. Dodał, że Polacy pracowali w gospodarstwach, głównie przy zbiorze pomidorów, w rejonie miejscowości Orta Nova, Cerignola i Ascoli Satriano.
Jak poinformował Emilio Marzano z prokuratury w Bari, Polacy pracowali tam po 15 godzin, zarabiając od 2 do 5 euro za godzinę, ale część musieli oddawać jako haracz. Jeśli z powodu choroby nie mogli pracować, musieli swym „opiekunom”, w tym także Polakom, płacić karę 20 euro dziennie. Dostawali tylko chleb i wodę, spali na gołej ziemi w ruinach budynków gospodarczych lub namiotach. Nie mieli dostępu do bieżącej wody.
Robotników w tych swoistych „obozach pracy” pilnowali ukraińscy, włoscy i polscy uzbrojeni strażnicy, którzy sami siebie nazywali „kapo”. Opór tłumiono biciem, szczuciem psami i grożeniem bronią. Komendant główny policji Marek Bieńkowski poinformował, że udokumentowane procesowo zostały przypadki zmuszania do prostytucji, gwałtów oraz maltretowania metalowymi pałkami.
Ogłoszenia o pracy we Włoszech ukazywały się w polskiej prasie lokalnej. Oszuści podawali w nich telefony komórkowe. Chętnym mówili, że warunki pracy i zakwaterowania są bardzo dobre. Spotkania z tymi, którzy chcieli wyjechać, organizowano w różnych miejscach Krakowa. Za transport chętni płacili od 400 do 1,2 tys. zł, w zależności od długości trasy.
Oszuści obiecywali Polakom zarobki w granicach 5-6 euro za godzinę. Jak wyjaśniał na konferencji prasowej Bieńkowski, we Włoszech przejmowały ich osoby, które miały być szefami firm zajmujących się świadczeniem usług ogrodniczych i rolniczych dla okolicznych plantatorów – trzej Polacy, dwaj Ukraińcy i Algierczyk.
– We Włoszech ludzie ci byli zostawiani na dworcach bądź odbierani przez Polaków i przekazywani na plantacje, gdzie – jak dzisiaj wiemy – zaczynał się dla tych osób horror – mówił zastępca prokuratora okręgowego w Krakowie Krzysztof Urbaniak. Wielu pokrzywdzonym udało się z plantacji uciec, dostać do kościołów i innych instytucji społecznych, skąd dzwonili do rodzin i prosili o pomoc.
Akcję polscy i włoscy policjanci przeprowadzili w nocy z wtorku na środę. Osoby zamieszane w handel ludźmi zatrzymano w okolicach Bari i Foggi, a także w Polsce. O godz. 2 w nocy uwolniono 113 Polaków zmuszanych do niewolniczej pracy.
Śledztwo dotyczące wyjazdów do pracy we Włoszech jest prowadzone przez krakowską prokuraturę od 2005 r. Do tej pory zarzuty przedstawiono 24 osobom, w tym czterem kierującym grupą przestępczą, 14 uczestniczącym w tej grupie i sześciu, które popełniały oszustwa, ale nie miały świadomości, że działają w grupie przestępczej.
Zastępca Prokuratora Okręgowego w Krakowie Krzysztof Urbaniak poinformował, że wśród zatrzymanych we Włoszech są trzy osoby podejrzane o założenie i kierowanie grupą, która organizowała wyjazdy: Łukasz Z., Janusz N. i Andrzej W. Za Joanną M., która także była w ścisłymi kierownictwie grupy, wydano list gończy.
Osoby te od dłuższego czasu przebywały we Włoszech i miały bezpośredni kontakt z plantatorami, do których byli wysyłani poszkodowani. Prokuratura zarzuca im handel ludźmi i czerpanie z niego korzyści majątkowych od 2002 r. do marca 2006 r. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności. – Polacy zatrzymani we Włoszech w najbliższym czasie mają zostać przekazani stronie polskiej – powiedział Urbaniak.
Tymczasem w kraju zatrzymano 10 osób – sześciu mieszkańców Podkarpacia, dwóch mężczyzn w Gorlicach, jednego z miejscowości w powiecie nowosądeckim i kobietę z woj. śląskiego. Większość z nich miała już w śledztwie prowadzonym w tej sprawie w Polsce przedstawione zarzuty oszustwa. Pięć z zatrzymanych osób zostało we wtorek przesłuchanych. Jak podaje prokuratura, dwie przyznały się do stawianych im zarzutów, trzy nie.
Wśród zatrzymanych są właściciele firm przewozowych z Podkarpacia, które transportowały ludzi do Włoch oraz osoby, które werbowały chętnych do pracy. (tvp.pl)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...