14/07/2006 12:15:59
Z błogosławieństwem proboszcza
Zgodnie ze starą tradycją, po wyjściu z domu skierowali swe kroki najpierw do kościoła parafialnego, by od księdza otrzymać błogosławieństwo. Do plecaków dołożyli ok. 50 intencji modlitewnych, przygotowanych przez żegnających ich parafian. Potem był lot do Oporto w Portugalii. Tam z plecakami na ramionach, zaopatrzeni w kije i muszle pielgrzymie, zaczęli swoją pieszą wędrówkę do Composteli. W swym życiu odbyli już wiele pielgrzymek: do Rzymu, Fatimy, Ziemi Świętej, Częstochowy... Jednak wyprawa, którą właśnie zaczynali, była zupełnie inna. Mieli przed sobą 200 km, które zamierzali przebyć pieszo w ciągu 10 dni. Każdego dnia czekało na nich od 15 do 25 km. Zdecydowali się na ten typ pielgrzymki, bo chcieli być razem i chcieli być sami. Z Panem Bogiem. Z przyrodą. Do odbycia pielgrzymki zachęciła ich Małgosia Brykczyńska z Konfraterni Św. Jakuba w Londynie. Myśleli o tego typu pielgrzymce już od dawna i w końcu nadarzył się dobry moment oraz była odpowiednia intencja: dziękczynienie za pontyfikat Jana Pawła II.
Na pielgrzymim szlaku
Codziennie wędrowali przez góry, doliny, przez lasy pełne bogactw natury, przepiękne pola, nastrajające do refleksji biblijnej winnice, mijali strumienie, a raz nawet musieli iść przez kilometr w wodzie przez wezbrany wartki potok. Bali się zboczyć z trasy, żeby się nie zgubić. Towarzyszył im Śpiew ptaków. Słońce. Chmury. Błękit czystego nieba. I piękne widoki. Widoki uświadamiające, jak przepiękny Świat stworzył dobry Bóg. Każdy nowy dzień był wezwaniem do wielkiej wdzięczności. Za dobrą pogodę. Za to, że trasa była Świetnie oznakowana i nie gubili się na niej. Za ciszę i spokój. Za brak samochodów, samolotów, kolei, czy innego codziennego hałasu. Za kojącą przyrodę. Za piękne stare kościółki, kapliczki i statuy. Za Słowo Boże czytane po drodze. Za wszystkie refleksje. Za mijanych ludzi, którzy witali ich z wielką przyjaźnią i serdecznością. Raz – jak wspomina p. Jacek - gdy skręcili z trasy, by wstąpić do apteki, zaczepił ich jakiś człowiek i wskazał, że idą w złym kierunku. Ludzie widząc kij i muszelkę - znaki pielgrzyma – jakby czuli się za nich odpowiedzialni.
Na noc zatrzymywali się w tzw. albergach lub hostelach dla pielgrzymów. Są to schludne i czyste, choć bardzo skromnie wyposażone domy, niektóre pamiętające jeszcze pielgrzymki z dawnych czasów, gdzie można się przespać, wykąpać, zrobić sobie Śniadanie. Śpi się w dużych salach, gdzie są piętrowe łóżka. Po jednej stronie Śpią mężczyźni, po drugiej kobiety. Za nocleg nie są pobierane opłaty, ale zostawia się datki. Domy prowadzone są przez wolontariuszy. Kiedyś pielgrzymi prosili o nocleg ludzi w mijanych miejscowościach. Teraz nie jest to często praktykowane. Wszystkie trasy są bardzo dobrze wyposażone. Ale jak to na trasie, bywa różnie. Raz, gdy doszli do wyznaczonej miejscowości, okazało się, że nie ma albergi. Musieli spać w hotelu. Jak mówili, było to bardzo dziwne uczucie, że raptem znaleźli się w komfortowych warunkach. Nie pasowało im to zupełnie do charakteru pielgrzymki. Wręcz czuli się tym upokorzeni...
Gdy Bóg mówi inaczej
Pewnego razu – jak wspomina p. Jacek - przeżyli ciekawą duchowo przygodę. Była niedziela i chcieli pójść do kościoła, ale okazało się, że pierwsza i jedyna Msza Św. w miasteczku, do którego dotarli o 9.00, była dopiero o godz. 12.00. Nie chcieli i nawet nie mogli czekać tyle godzin, bo nie dotarliby tego dnia do następnego wyznaczonego sobie punktu. Zdecydowali, że pójdą w drogę. Obliczyli, że mniej więcej za godzinę dotrą do następnej wioski i mieli nadzieję, że tam będzie kościół. W wiosce okazało się, że Msza Św. też miała być dopiero o 12.00. Postanowili więc iść dalej, by nie marnować czasu. Szli doliną przez prześwietlany promieniami słońca las. Nagle usłyszeli przez megafony – słyszalne w całej dolinie - odprawianą Mszę Św. Momentami rozpoznawali poszczególne jej części. Liczyli na to, że jak przyśpieszą kroku to zdążą na koniec, by przyjąć Komunię Św. Jednak, gdy doszli, kościół był już zamknięty, a ksiądz pojechał do następnej wioski, by tam głosić Dobrą Nowinę. Zdarzenie to, zrobiło na nich bardzo duże wrażenie. Pan Bóg w specyficzny sposób odpowiedział na ich pragnienie bycia na Mszy Św., tylko przemówił do nich inaczej.
Przed podróżą otrzymali składający się z wielu stron tzw. paszport pielgrzyma, w którym w mijanych miejscowościach i wioskach składane są pieczątki na znak, że się było w danym miejscu. Pieczątki otrzymuje się przeważnie w kościołach, często pod wezwaniem Św. Jakuba, ale można je otrzymać także w restauracjach i barach, czy hotelach – mówi p. Joasia. Po dojściu do Composteli pokazuje się ten paszport i jeżeli pielgrzym pokonał pieszo co najmniej 100 km oraz przedstawił duchowe intencje swojej pielgrzymki, otrzymuje dyplom, stając się Pielgrzymem Św. Jakuba. Dyplom wypisany po łacinie, ma też miejsce na wpisanie imienia i nazwiska. Atrakcją jest to, że imiona wpisywane są również po łacinie, a wyszukuje się je w bardzo grubej księdze.
Mijały dni. Narastało zmęczenie, ale i wielka radość, że są coraz bliżej kresu swej wędrówki. Ostatniego dnia musieli przebyć 25 km. Pogoda się psuła. Zrobiło się zimno i bardzo wietrznie. Czyżby powiew Ducha Świętego? Może i tak, bo było to w przeddzień Zesłania Ducha Świętego.
U celu podróży
Gdy dotarli do Composteli, mimo wielkiego zmęczenia, uczestniczyli w uroczystym wejściu do katedry Św. Jakuba. Jest to cała procedura, którą głęboko przeżyli. Zachwyciło ich piękno i przepych. Pani Joasia wspomina: „Jak się wchodzi przez główne wejście jest tam przepiękny portyk rzeźbiony przez Mateo w XII w. Wchodząc, kładzie się rękę na drzewie Jessego, jako biblijnym znaku różdżki Jessego, której wartości jesteśmy spadkobiercami. Potem obejmuje się marmurową kolumienkę i kładzie na niej palce. Robią to pielgrzymi od wieków. Jest tam pięć głębokich Śladów, wytartych palcami milionów pielgrzymów. Jest to podziękowanie, że się szczęśliwie doszło. Z tyłu bardzo nisko nad ziemią jest wyrzeźbione popiersie Mateo, któremu składa się hołd uznania za jego dzieło. Potem idzie się wzdłuż całej wielkiej katedry do ołtarza, na którym jest konfesja Św. Jakuba. Za ołtarzem schodkami idzie się na wysokość popiersia Św. Jakuba i obejmuje się go w podziękowaniu za to, że się szczęśliwie doszło oraz na znak przyjęcia i akceptacji wiary, którą głosił. To wygląda dosyć dziwnie jak się siedzi w katedrze, bo przez cały czas widać ręce pielgrzymów obejmujących świętego.”
Z kolei p. Jacek informuje, że w Composteli Msza Św. dla pielgrzymów jest odprawiana codziennie o 12.00. Nawet nie w sezonie katedra jest pełna. Pod koniec Mszy Św. uruchamiana jest przez 6-8 mężczyzn olbrzymia - ważąca 80 kg i mająca 2 m wysokości – kadzielnica zwana „Botafumero” zawieszona na łańcuchu od sufitu katedry. Żarzą się w niej węgle. Kadzidło dodawane jest wielkimi - jak chochle - łyżkami. Potem mężczyźni huśtają kadzielnicę, która majestatycznie zatacza łuk przez całą katedrę, a wierni w tym czasie wraz z chórem Śpiewają hymn pochwalny do Św. Jakuba. Jest to również atrakcją turystyczną, ale kiedyś, w Średniowieczu, kiedy higiena osobista nie była tak przestrzegana jak obecnie, to była to konieczność. Pielgrzym, który po kilkumiesięcznej wędrówce przychodził do katedry, w której było kilka tysięcy osób, nie zawsze był czysty. Wtedy cały obrzęd odbywał się przed Mszą Św. Warto jeszcze dodać, że na początku Mszy Św. wszyscy pielgrzymi są witani imiennie, po uprzednim zarejestrowaniu się w biurze i otrzymaniu dyplomu Composteli, także wszystkim jest miło, gdy słyszą swoje imię. Jak powiedziała p. Joasia, w dniu, w którym byli w katedrze, byli jedynymi pielgrzymami z Londynu.
Gdy pytam państwa Bernasińskich dlaczego wybrali pielgrzymkę Śladami apostoła Jakuba, który był wybrany przez Jezusa, ale jest nam w sumie mało znany, p. Joasia odpowiada, że tylko Św. Piotr, Św. Paweł i właśnie Św. Jakub mają swoje znane nam groby, dlatego chcieli odbyć pielgrzymkę do grobu, przy którym jeszcze nie byli.
Św. Jakub i Compostela
Św. Jakub Apostoł, nazywany "Większym" lub "Starszym", był synem Zebedeusza i bratem Św. Jana. Był prostym rybakiem. Zaliczał się do grona najbliższych uczniów Pana Jezusa. Po zmartwychwstaniu Chrystusa wybrał się z Jerozolimy z misją nawracania Europy. Dotarł do Padron, gdzie nauczał i chrzcił. Potem wrócił do Jerozolimy, gdzie poniósł Śmierć męczeńską. Zginął jako pierwszy z apostołów, Ścięty mieczem w Jerozolimie na rozkaz Heroda Agryppy I około roku 44. Jego szczątki apostołowie przewieźli łodzią z powrotem do Padronu. Wszystko dokonywało się potajemnie, gdyż trwały prześladowania chrześcijan. W IX w. jeden mnich miał widzenie, gdzie zostały pochowane szczątki apostoła. Zostały one odnalezione i uroczyście przeniesione do Composteli, gdzie obecnie najważniejszym zabytkiem jest katedra, wzniesiona na grobie Św. Jakuba. Romańska Świątynia stanęła na miejscu starego kościoła zniszczonego przez najazd muzułmanów. Jej budowę rozpoczęto w 1075 roku, a prace zakończono w roku 1128. Główna fasada bazyliki, zwana Obradoiro (Złote Dzieło), to niezwykle bogata, barokowa konstrukcja. Ograniczają ją dwie 76-metrowe wieże. Z placu katedralnego do wejścia prowadzą natomiast dwie charakterystyczne rampy schodów. W bazylice znajdują się również Drzwi Święte, które otwierane są tylko wtedy, gdy Compostela obchodzi Rok Jubileuszowy.
Tradycja pielgrzymowania
Tradycja pielgrzymowania do Composteli sięga swymi korzeniami IX wieku. Wraz z odkryciem grobu Św. Jakuba Większego, z różnych stron Europy, w samotną pielgrzymkę, która tradycyjnie zaczynała się u drzwi własnego domu, zaczęli wyruszać ludzie rozmaitego pochodzenia i wszystkich stanów. Biedni i bogaci, słudzy i królowie, prości i wykształceni. Każdy szedł z własnymi intencjami oraz z prośbami tych, którzy w trudnej i długiej drodze wspierali go chlebem i dachem nad głową. Obecnie - ku zdziwieniu wielu - najwięcej pielgrzymów (nie licząc oczywiście Hiszpanów) przybywa tu w pieszych pielgrzymkach z krajów bardzo bogatych, o wysokim standardzie życia: Francji, Niemiec, Włoch, USA, Holandii i Belgii. Coraz częściej na szlaku jakubowym pojawiają się także Polacy.
Przełomem w historii Santiago de Compostela stał się z całą pewnością IV Światowy Dzień Młodzieży, obchodzony w 1989 roku pod przewodnictwem Ojca Świętego Jana Pawła II. Naprawdę prorocze okazały się słowa napisane przez Papieża w orędziu na te dni: „Jestem pewien, że w tym roku wasz młodzieńczy entuzjazm przyczyni się do nowego, bogatego rozkwitu Drogi Św. Jakuba...”
Rzeczywiście, począwszy od tamtego spotkania, Szlak Jakubowy zaczął jeszcze bardziej nabierać znaczenia i z roku na rok na drogach wiodących do Composteli zaczęło przybywać pielgrzymów, a każdorazowy Rok Compostelański – tradycyjnie obchodzony wtedy, gdy Św. Jakuba przypada w niedzielę - pokazuje, że wielowiekowa tradycja ożywia coraz bardziej mieszkańców dzisiejszej Europy.
Pielgrzymi, którzy odbyli pielgrzymkę pieszo (min. 100 km), konno lub rowerem (min. 200 km), zapisują się – jak już wspominałam - w Księdze Pielgrzymów i otrzymują tzw. Compostelę, czyli dokument potwierdzający przebycie drogi. Pośród przybyłych do Composteli w roku 1999, a więc w ostatnim Roku Compostelańskim, było 154.613 osób. 128 tys. spośród nich przybyło do sanktuarium pieszo, 24 tys. na rowerze, a 1400 osób konno. 115 tys. osób uznało, że pielgrzymowało z motywów Ściśle religijnych, 36 tys. z motywów religijno-kulturalnych, a dla 3 tys. była to tylko wyprawa o charakterze kulturowym.
Warto jeszcze wspomnieć, że w Polsce tradycja pielgrzymowania do Santiago de Compostela jest bardzo stara. Obecnie w Zgorzelcu otwarto nowy polski Szlak Św. Jakuba, którego trasa stanowi fragment Średniowiecznej sieci dróg, którymi pielgrzymi udawali się do grobu apostoła w Hiszpanii.
W Wielkiej Brytanii natomiast istnieje w Londynie Konfraternia Św. Jakuba, gdzie można uzyskać wszelkie potrzebne informacje na temat odbycia pielgrzymki do Composteli. Adres: The Confraternity of Saint James,
Danuta Mytko
Katolicki Ośrodek Wydawniczy „Veritas”, oprócz wydawania „Gazety Niedzielnej”, prowadzi największą w Wielkiej Brytanii polską księgarnię, gdzie można kupić nie tylko dobre książki religijne, ale również słowniki, podręczniki do nauki języków obcych, poradniki, literaturę piękną, beletrystykę, a także pozycje antykwaryczne.
Zapraszamy do przeglądnięcia naszego katalogu w formacie pdf
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...