21/06/2006 07:56:33
Kiedy i z jakiego powodu po raz pierwszy trafił Pan do Wielkiej Brytanii?
- Po raz pierwszy jako 10-letni chłopiec pojechałem z chórem krakowskim do Szkocji. W sumie byłem tutaj ze dwadzieścia razy. Ostatnio kilka dni temu spotkałem się na Ealingu z Polakami w sprawie podwójnego opodatkowania.
Pierwsze wrażenia w zetknięciu z inną mentalnością, obyczajowością, systemem?
- Zapamiętałem matchboxy – malutkie samochodziki sprzedawane na głównej ulicy w Edynburgu oraz festiwal muzyczny zrobiony z niewiarygodnym rozmachem, a także czerwone charakterystyczne autobusy. Wówczas na własne oczy mogłem je zobaczyć. Wcześniej przysyłał mi je z Londynu wujek „Andersowiec”.
Jaka część stolicy wywiera na Panu największe wrażenie?
- Stara część miasta, zabytki, ulice, domy, Trafalgar Square i moja ulubiona National Gallery, gdzie najcenniejszymi obrazami można delektować się do woli, bo wstęp jest bezpłatny. Nad duże miasta, takie jak Londyn, przedkładam malutkie. W Anglii jest ich sporo, są idealne do życia dla ludzi. Kocham Winchester i Ulster.
Czy podczas licznych zagranicznych podróży, spotkał Pan szczęśliwego emigranta?
- Tak, wielu, także w Londynie. Jest ich też całe mnóstwo w Stanach.
Czy Pańskie życie od początku przebiega zgodnie z planem?
- Absolutnie nie, gdyby szło zgodnie z planem, gdyby komunizm nie upadł, byłbym dziś marginesem społecznym.
Czy zdarzyło się Panu pracować poniżej kwalifikacji lub niezgodnie z wyuczonym zawodem?
- Skończyłem studia prawnicze, ale przez pewien czas pracowałem jako sekretarka. Na posadę zgodną z moimi zainteresowaniami i ambicjami musiałem trochę poczekać.
Czy miał Pan „myśli emigracyjne”?
- Tak, w młodości. Pomagał mi w tym oficer Służby Bezpieczeństwa, notorycznie namawiający do wyjazdu z Polski „po dobremu”. Jako działacz „Solidarności” nie podobałem się władzom i wzajemnie. Na szczęście wyszło na moje i zostałem w kraju.
Czy jest Pan materiałem na emigranta, mógłby mieszkać na stałe poza Polską?
- Jeśli byłaby taka potrzeba, to mógłbym, ale dziś nie ma. Tylko czy ja naprawdę wybieram? Podobno „nie ma ziemi wybieranej, jest ziemia przeznaczona”.
Czy zdarzyło się Panu postawić w życiu wszystko na jedną kartę?
- Ryzykowałem nie raz w młodości. Będąc zaangażowany w „Solidarność” każdego dnia mogłem zostać aresztowany i trafić do więzienia. Stan wojenny to była życiowa ruletka. Wchodząc do świata polityki też ryzykowałem. Jest taka rzecz, której nie postawiłbym na jedną kartę – to honor.
Trzy rzeczy, za które Polacy dadzą się lubić?
- Otwartość, honor, dotrzymywanie słowa, godność, tolerancja… jest tego trochę i na pewno jesteśmy w czołówce europejskiej. To imponujące. Ostatnie sondaże dowodzą, że spośród wszystkich krajów, to właśnie my najchętniej widzielibyśmy muzułmańską Turcję w Unii Europejskiej.
Jest Pan zaniepokojony tak dużą ilością rodaków wyjeżdżających do szkoły i pracy za granicę?
- Gdy czytam brytyjskie raporty o wzroście produktu krajowego brutto o 2,5 miliarda funtów, uzyskanemu dzięki pracownikom z Europy Wschodniej, to jestem bardzo zły. Wolałbym, by ci ludzie wypracowali go w swoim kraju. Z drugiej strony pamiętać należy, że Polacy już od średniowiecza wyjeżdżali po naukę za granicę, zawsze chętnie poznawali świat. Nie ma w tym nic dziwnego. Ważne tylko, by po zdobyciu edukacji i doświadczenia mieli prawo wyboru: świat albo Polska. Chciałbym, by nie zostawali z przymusu na emigracji, bo do Polski nie ma po co wracać. Ta świetnie wykształcona część społeczeństwa po powrocie należy do jego lepszej części i jest skazana na sukces. Osobiście cały czas łamię sobie głowę, jak ich skłonić do powrotu.
Jakie osoby miały decydujący wpływ na Pańskie życie?
- Żona i nieżyjąca już matka. Obu wiele zawdzięczam. Mama ukształtowała mnie, udzieliła drogowskazów, z których do dziś korzystam. Byłem jej pupilkiem i jedynakiem. Natomiast moja żona, która jest feministką, zmusiła mnie do odpowiedzialności.
Rozmawiała: Sylwia Chudak
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Skup zlomu i metali scrap metal ...
07738821271NAJWIĘKSZY W LONDYNIESKUP METALI KOLOROWYCHPŁACIM...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Simvic-najstarszy skup metali kol...
NAJWIĘKSZY W LONDYNIE SKUP METALI KOLOROWYCH PŁACIMY NAJWYŻS...
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...