Specjaliści od bezpieczeństwa sieciowego ostrzegają, że Migmaf służy właścicielom witryn pornograficznych do ukrywania własnych adresów IP przy rozsyłaniu materiałów reklamowych. Ich prawdziwe adresy najczęściej są odfiltrowywane przez systemy anty-spamowe. Sposobem na to ma być użycie cudzego adresu i komputera – bez zgody właściciela.
Jedną z ofiar takiego podstępu jest Matt Hardiman, który tak zrelacjonował BBC to zdarzenie: "Zostawiłem włączony do sieci komputer na dwa tygodnie. Gdy wróciłem do niego wszystko działało niewiarygodnie wolno. Szybko zorientowałem się, że powodem jest to, iż około 40 osób ściągało właśnie porno z mojego komputera".
Koń trojański Migmaf atakuje wyłącznie komputery ze wszystkim rodzajami systemu Windows. Szczególnie "atrakcyjne" z punktum widzenia jego twórców są komputery użytkowników domowych, zazwyczaj słabo zabezpieczone. Program ma między innymi wbudowaną funkcję testowania szybkości łącza, do którego podłączona jest zaatakowan maszyna.
Migmaf jest wykrywany i usuwany przez większość aktualnych programów antywirusowych.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.