MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

16/04/2006 08:50:23

Piękno nie jest najważniejsze

Widzów i jurorów ujęła nie tylko urodą, ale także tym, że w życiu stawia na to, co naprawdę czyni z ludzi pięknych. Małgorzata Bernaciak, nowo wybrana Miss Polonia UK 2006, w rozmowie z „Gońcem Polskim”, opowiada o planach na przyszłość i emocjach towarzyszących tegorocznym wyborom.

Goniec Polski .:. Polski Magazyn w Wielkiej Brytanii

Jak czuje się wybrana kilka chwil temu Miss Polonia UK 2006?
Jestem bardzo zadowolona i to jest naprawdę bardzo, bardzo, bardzo przyjemne uczucie…

Rzeczywiście. Emocje opadły, ale chyba kilka chwil temu nie było tak komfortowo? Co czuła pani wchodząc na scenę podczas kolejnych etapów?
Może to zabrzmi dziwnie, ale myślałam np. o tym, by nie potknąć się o sukienkę, która jest zbyt długa, o to, żeby się nie poślizgnąć w bardzo wysokich obcasach, by nie pomylić kroków, by wszystko wyszło tak jak trzeba. Chciałam też, by każda dziewczyna dobrze wypadła i denerwowałam się za nas wszystkie, bo na scenie działałyśmy jako grupa i nie mogłam myśleć tylko o sobie!

To wspaniale, że trzymała pani kciuki za swoje koleżanki! Zapewne jednak zastanawiała się pani, kto wygra, której się uda… Od takich myśli trudno się bowiem uwolnić!?
Szanse naprawdę były bardzo wyrównane, a wszystkie dziewczyny wspaniałe, życzliwe i niezwykle cieszę się, że je poznałam. Gdybym to ja była w jury, miałabym ogromny problem z wytypowaniem tej z nas, która powinna wygrać.

A kto panią „wytypował” do konkursu? Kto zaproponował, żeby pani się zgłosiła?
Do konkursu namówił mnie mój starszy brat. Rodzice nie wiedzieli o niczym; o tym, że się zgłosiłam, że dziś wystartowałam. Zadzwoniłam do nich dopiero podczas bankietu, który odbył się po wyborach. Nie chciałam wcześniej nic im mówić, bo niepotrzebnie by się denerwowali. Kiedy jednak powiedziałam im o zwycięstwie, bardzo się ucieszyli i była to dla nich ogromna niespodzianka.

Większość pani konkurentek przyjechała na wybory specjalnie z Polski. Pani na stałe mieszka w Wielkiej Brytanii?
Tak. Mimo że cała moja rodzina jest w Polsce, ja od trzech lat nie tylko tutaj mieszkam, ale również studiuję. I właśnie ze względu na to, że bardzo poważnie traktuję swoje studia, po tym wyborze nic się dla mnie nie zmieni. Muszę dalej koncentrować się na nauce, bo mam właśnie sesję, a mój rok akademicki ma się ku końcowi. W przyszłości chciałabym pracować dla Organizacji Narodów Zjednoczonych i muszę dbać o to, by moje oceny były jak najlepsze, jak najwyższe. Tym bardziej, że w Wielkiej Brytanii jest inny system nauczania i by dostać wymarzoną pracę trzeba naprawdę mieć wysokie referencje z uczelni i dużo punktów, które zbiera się z poszczególnych przedmiotów i egzaminów. Dlatego mam nadzieję, że jak najszybciej rozpoczną się wakacje i uda mi się gdzieś wyjechać i wypocząć.

Wypoczynek zapewne posłuży też pięknu. No właśnie, a może zdradzi pani receptę na tak niezwykłą urodę?
Niestety, recepta na piękno nie istnieje. Trzeba się po prostu dużo uśmiechać, czerpać z życia to, co najlepsze i dbać o siebie…

To znaczy? Dieta, długi sen?
Myślę, że najważniejszy jest sport. Nie tylko dla ciała, ale też dla ducha, dla dobrego samopoczucia. Bo nawet przysłowie mówi: „W zdrowym ciele, zdrowy duch” i ja też twierdzę, że to prawda. Dlatego sport polecam wszystkim. A jeśli nawet nie sam sport, to długie spacery, dużo świeżego powietrza… To naprawdę przynosi znakomite rezultaty!

A który z walorów jest pani największym atutem? Dłonie, usta, włosy?
Nie. Najbardziej lubię w sobie to, że jestem tak uparta i tak ambitna, że nigdy się nie poddaję, choćby nie wiem co! I tego atutu życzę wszystkim kobietom, bo wtedy uwierzą w siebie i nigdy nie dadzą sobie niczego wmówić!

Czy ludzie często mówili pani, że jest piękna?
Chyba nie zwracałam i nadal nie zwracam na to uwagi, bo cały czas jestem albo w szkole albo w pracy, a tam są inne tematy niż piękno i uroda…

Na koniec zapytam jeszcze o suknie. Zarówno pani jak i koleżanki wspominały, że nie były one dopasowane i nie do końca można było zaprezentować się na 100 procent możliwości. Czy to rzeczywiście paniom doskwierało?
Faktycznie miałyśmy problem z sukienkami, bo dziewczyny podawały wymiary niezbyt dokładnie – w jednych miejscach zbyt duże, a w innych znów zbyt małe. Na dokładkę nie miałyśmy czasu na ani jedną przymiarkę. Dzień przed konkursem, kiedy suknie były już gotowe, krawcowe po prostu „doszywały” na nas i naprawdę robiły co mogły, by wszystko jak najlepiej pasowało. Niestety, szczególnie przez zbyt długie kreacje, wiele z nas miało problem z poruszaniem się. Jestem jednak przekonana, że nie miało to wpływu na wybór.

rozmawiała Katarzyna Kopacz

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska