MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

11/04/2006 20:17:40

O Wojtku po raz drugi

Do redakcji nadszedł list. Nie byłoby w tym fakcie nic nadzwyczajnego, bowiem listy od czytelników pojawiają się codziennie. Nie wszystkie również chwalą naszą pracę – jak w tym właśnie przypadku. Czemu więc warto odpowiedzieć nieco szerzej właśnie na ten jeden? Zacznijmy od samego listu...

Goniec Polski .:. Polski Magazyn w Wielkiej Brytanii

Szanowni Państwo!
Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł o misiu – żołnierzu; gdzieś już o tym wcześniej słyszałem i jak przez mgłę pamiętam. Ale chyba jednak popełnili Państwo gafę i to widoczną na pierwszy rzut oka. Piszecie w tekście, że miś podawał pociski artyleryjskie (też nie pociski tylko naboje, ale mniejsza o to, potocznie mało kto to rozróżnia), a obok zdjęcia przedstawiają wyraźnie misia, który trzyma w łapach skrzynki (z amunicją?). I mnie się też jak przez mgłę kojarzy, że chyba chodziło o skrzynki amunicji. Amunicji do czego? Też nie wiadomo, może i do jakichś małych działek, ale jednak skrzynki, a nie pojedyncze naboje, jak wynika z tekstu. Tekst przeczy zdjęciom i odwrotnie.
Serdecznie pozdrawiam,
wierny czytelnik
Marek Kaliciński, Perivale

Ano właśnie... Panie Marku!
Bardzo dziękuję za Pana list. Porusza Pan kwestię bardzo ważną, która umyka często autorowi, gdy „zanurzony” bez reszty w temat pomija często szczegóły, wierząc, że to, co dla niego oczywiste i dla czytelników wyda się jasne. Stąd też właśnie pojawiła się historia o Wojtku ze zdjęciem, które na pierwszy rzut oka jej przeczy. Figura misia, którą oglądamy na fotografii jest najbardziej znanym jego wizerunkiem, tyle tylko, że... jest to wizerunek bardzo artystyczny. Rzeźba znajduje się w Instytucie Polskim i muzeum im. gen. Sikorskiego. Artysta, tworząc ją, przedstawił własną wizję niedźwiadka. Jakiego rodzaju jest to skrzynka – nie wiadomo. Nie jest to jednak z całą pewnością skrzynka od amunicji. Przepraszam, pewnie wszystko byłoby bardziej zrozumiałe, gdybym pod zdjęciem zamieścił podpis.
Przechodząc jednak do pocisków i skrzynek. Definicja encyklopedyczna mówi, że pocisk artyleryjski to ładunek amunicyjny wystrzeliwany z działa. Warunek jest właściwie tylko jeden: jego średnica musi być większa niż 20 mm. W przeciwnym razie jest to jedynie pocisk strzelecki. Pewnie dysponuje Pan bardzo fachową wiedzą, ale czuję się zupełnie rozgrzeszony w sytuacji, gdy określenia pocisk używają w swoich opowieściach doświadczeni frontowcy czy historycy. Pan Stanisław Żurakowski (uczestnik walk pod Monte Cassino) zauważył żartobliwie: „Służyłem jedynie w piechocie, więc dla nas naboje były do karabinów, pociski miała artyleria do swoich armat”. Niech więc tak zostanie, nawet jeśli jest to tylko nazwa potoczna. Co jednak nosił Wojtek? Pociski czy skrzynki? I do czego?
„Pod Monte Cassino – wspomina pan Stanisław Żurakowski – kilka kilometrów przed frontem była zgrupowana ciężka artyleria, artyleria przeciwlotnicza i tam pociski były bardzo duże. Bliżej był drugi pas artylerii (dalekiego zasięgu), a na linii frontu, tam gdzie również i my byliśmy, była działa przeciwpancerne. Ale proszę mi wierzyć! Taki pocisk to była całkiem duża sztuka!” I takie właśnie pociski nosił Wojtek. Przeciwpancerne. Pojedyncze, nie w skrzyniach, bowiem cała skrzynia była po prostu za ciężka. Nawet dla niedźwiedzia. 22 Kompania Zaopatrzenia Artylerii, gdzie „służył” Wojtek zaopatrywała pierwszą linię frontu. Służyli w niej m.in. kpt. Adam Kipniak i Franciszek Baczor. Znali Wojtka na co dzień. Drugi z nich często staczał z nim zapaśnicze pojedynki...
Ich synowie, mieszkający w Kanadzie, podzielili się opowieściami swych ojców. Wspominają, że Wojtek nosił pociski „z taką ostrożnością i rozwagą, że nigdy żadnego nie upuścił...” To po tym właśnie wydarzeniu zaprojektowana została oficjalna odznaka Kompanii. Jest na niej Wojtek, trzymający w łapach pocisk. Tak jak go zapamiętali żołnierze.
Nie jest wcale wykluczone, że przy innych okazjach Wojtek pomagał rozładowywać ciężarówki (niekoniecznie z amunicją) i nosił również i skrzynki. Trzeba jednak pamiętać, że sławę swą zawdzięcza niezwykłemu epizodowi Bitwy o Monte Cassino.
W latach powojennych powstało wiele tablic, figurek, rzeźb przedstawiających niezwykłego niedźwiedzia. Można je odnaleźć m.in. w Edynburgu, Kanadzie i Londynie. Jego wizerunek jest zawsze taki sam – z pociskiem w łapach. Po za dwoma wyjątkami... Rzeźbę Wojtka przyglądającego się tajemniczej skrzynce znamy już z Instytutu (choć jest tam również mniejsza figurka misia z pociskiem). Niemalże taka sama, choć dużo mniejsza znajduje się w Edynburgu (i znów obok innych z pociskiem!). Zagadka? Niezupełnie. „Szkocka wersja” to projekt rzeźby z Instytutu. Autor jest więc ten sam...
Mam nadzieję, że choć w części rozwiałem wątpliwości pana Marka i być może, również i innych czytelników. Gafy nie było! Tyle tylko, że Wojtek żył 22 lata, historię miał bujną, zajęć wiele, a ja mam tylko jedną stronę w naszym magazynie na opisanie tej i innych historii... Dziękując za uwagi, pozdrawiam serdecznie.
Wojciech Deluga

***
1. (Wojtek 1) - Rzeźba z Instytutu Polskiego w Londynie
2. (Wojtek logo) - Oficjalna odznaka 22 Kompanii Zaopatrzenia Artylerii
3. (Wojtek car) - Wojtek w szoferce ciężarówki (zdjęcie pozowane) - na burcie widoczna odznaka Kompanii

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska