MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

08/04/2006 07:38:18

Irlandia woła o pomoc

Gdy w ubiegłym roku we wrześniu Konsul Generalny Tomasz Trafas kończył czteroletnią kadencję w Londynie.

Goniec Polski .:. Polski Magazyn w Wielkiej Brytanii

Na jej zakończenie pojechał po raz pierwszy do Irlandii Północnej. Sytuacja Polaków jaką tam zastał skłoniła go, by złożyć publiczne zapewnienie, że ustanowione zostaną cykliczne dyżury konsuli z Londynu w Irlandii Północnej. Wszystko po to, by tamtejsza ludność polska mogła na miejscu załatwiać swoje sprawy, a nie jeździć z nimi do Londynu (jak jest obecnie). Do dziś żaden z takich dyżurów się nie odbył.

O powody nie wywiązania się z obietnicy przez konsuli zapytaliśmy obecnie urzędującego konsula Janusza Wacha.
To nie jest tak, że problemu nie dostrzegamy. Problem jest znany i wciąż analizowany. Mamy sygnały od działających tam wolontariuszy, o tym, jakie trudności mają mieszkający tam Polacy. Ja przedstawiłem problem w Warszawie i to był jeden z argumentów jakiego używałem, by przekonać rządzących, że koniecznie jest zwiększenie ilości konsuli w Wielkiej Brytanii. Gdy tylko otrzymamy to wzmocnienie etatowe, natychmiast ustanowimy dyżury wyjazdowe, nie tylko w Irlandii Północnej, ale również w wielu innych miastach, które formalnie podlegają pod konsulat w Londynie, a w praktyce są od niego bardzo oddalone. Oczywiście, że łatwiej jednemu człowiekowi – konsulowi – z pieczątkami pojechać np. do Irlandii Północnej niż kilkudziesięciu osobom stamtąd, każdej na własną rękę, przyjeżdżać do Londynu. Ale – podkreślam raz jeszcze – opóźnienia w ustanowieniu dyżurów nie wynikają z mojej złej woli. Są one wynikiem jedynie tego, że w tej chwili nie jestem w stanie pozwolić sobie na wysłanie „w teren” na parę dni któregoś z konsuli, bo to wprowadzi chaos w funkcjonowanie konsulatu w Londynie.
 
Ustanowienie dyżurów wyjazdowych konsuli ma być tylko pierwszym krokiem. Ma on służyć temu, by rozpoznać realne potrzeby danych społeczności i jeśli okaże się, że ich zapotrzebowanie na serwis konsularny jest duże i stałe – ustanowić tam kolejne polskie konsulaty.
Rozważany jest też pomysł przekazania spraw Polaków z Irlandii Północnej konsulatowi w Edynburgu, do którego mają bliżej niż do Londynu. To rozwiązanie musiałoby się również wiązać ze zwiększeniem ilości osób obsługujących klientów. W Szkocji są bowiem miasteczka, w których ponad 10 proc. siły roboczej stanowią Polacy. Całe gałęzie lokalnego przemysłu są oparte o pracowników z Polski. I sprawami tych wszystkich ludzi musi również zajmować się edynburski konsulat – tłumaczy konsul Janusz Wach.

O sytuację Polaków w Irlandii Północnej zapytaliśmy mieszkającą tam od paru lat Elżbietę Nawrot, społecznie pomagającą tamtejszym Polakom:
Kiedy przyjechałam do Irlandii kilka lat temu, miałam niewielkie pojęcie na temat tego kraju oraz jego mieszkańców. Moja znajomość języka angielskiego była też nikła. Podjęłam więc pracę w kultowym miejscu dla irlandzkiej społeczności – w barze. Dzięki ciągłemu przebywaniu „wewnątrz” lokalnej społeczności irlandzkiej, zarówno w pracy jak i poza, szybko i w ogromnym stopniu powiększyłam swoją wiedzę o „nowym domu”. Obecni pracuję w firmie Quinn Manufacturing Ltd na stanowisku administracyjnym, poświęcając średnio połowę mojego czasu pracy na tłumaczenia i szkolenia dla moich współpracowników na terenie kilku naszych zakładów.

Cztery lata temu polski akcent był tu rzadkością. Dziś nieoficjalnie mówi się o 180 tys. Polaków zamieszkujących północną i południową Irlandię. Polska społeczność zdecydowanie przewyższa tutaj ilościowo pozostałe narodowości Europy Środkowo-Wschodniej. Warto wspomnieć, iż w Irlandii Południowej działa Irish Polish Society, organizacja powstała w 1979 r., jej działanie obejmuje jednak tylko teren Dublina i okolic.
Obecnie mieszkam w County Fermanagh, jednym z sześciu okręgów pod jurysdykcją rządu brytyjskiego. Przez wiele lat lokalna społeczność była zmuszana do ekonomicznej imigracji, rozłąki z najbliższymi i tym, co znane. To powoduje, że dziś wśród tych osób są tacy, którzy oferują pomoc przybyłym zagranicznym pracownikom, w tym Polakom. Nie są jednak w stanie pomóc wszystkim.
 
W bardzo krótkim okresie czasu 60-tysięczna populacja w Co. Fermanagh powiększyła się o ponad 2000 obcokrajowców, niestety brak doświadczenia Irlandii Północnej (w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii) z multikulturową społecznością już powoduje – a może powodować jeszcze większe – napięcia pomiędzy przyjezdnymi a „tubylcami”. Wraz z lokalną społecznością oraz związkami zawodowym pracujemy nad projektem praktycznej pomocy dla obcokrajowców. Pomoc ta będzie organizowana początkowo poprzez szkółki językowe oraz warsztaty praw pracowniczych. A docelowo ma przerodzić się w centrum MIEU - Migrant Information and Education Unit. Instytucja ta będzie starała się zaoferować rozległą pomoc dla imigrantów. Z przykrością muszę stwierdzić, iż brak oficjalnej reprezentacji polskiego rządu na terenie Północnej Irlandii bardzo komplikuje nam życie i przysparza dodatkowych problemów.
Obecna sytuacja rodzi patologie, którym niezorganizowani i pozbawieni wsparcia władz polskich działacze społeczni nie są w stanie przeciwdziałać. Przykładem może tu być ok. 80 pracowników pewnej pobliskiej elektrowni, którzy pracowali za stawkę £3.50 na godzinę, która nawet nie jest bliska ustawowej stawce £15.00 za tego rodzaju niebezpieczną pracę. Istnieje też wspomniane już ryzyko nasilania się konfliktów pomiędzy Irlandczykami a przybyłymi w poszukiwaniu pracy Polakami, jeśli utrzymane zostaną nierówności w sposobie traktowania pracowników. Uważam, że w interesie nas – wszystkich Polaków – jest, byśmy byli rozpoznawani nie jako tania siła robocza, ale jako partnerzy, równi w swej pracy i życiu prywatnym irlandzkim i brytyjskim współpracownikom. O to chyba chodzi w idei zjednoczonej Europy?

wysłuchał Zbigniew Drzewiecki

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska