MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

31/03/2006 08:17:28

Crime story po polsku

W jaki sposób można w Anglii w miarę szybki sposób dorobić się większych pieniędzy? Są dwie, tradycyjne drogi. Jedna to ciężko pracować i odkładać, druga to taka, aby zrobić to w sposób niezgodny z prawem. W tym przypadku trzeba być jednak na to całkowicie zdecydowanym, mieć kilkoro znajomych oraz dużo, dużo złej woli...

Polish Expres - Polski tygodnik w Wielkiej Brytanii

Na terenie Wielkiej Brytanii działają, podobnie jak i w innych krajach, liczne grupy przestępcze. Jednak tu są także grupy polskie, które kapitał zbijają na okradaniu rodaków i wyrzucaniu ich na dosłowny bruk. Pomysł na ten sposób zarobku wyszedł przed kilkoma laty od pewnej pani Krystyny (jednej z dwóch, które wystąpią w tym materiale), zamieszkałej w Slough. To ona wymyśliła to, co w późniejszym okresie wcielali w życie m.in. Darek (ostatnio działający w Birmingham i Leeds), druga z Krystyn, nazwijmy ją „czarna” (również ze Slough), Ogi (syn hinduski i Polaka, ze Slough), czy Tomek z Violetą z londyńskiego Oxford Street.

Struktura
Sam pomysł, jak i budowa takiej grupy są niezwykle proste. Musi być osoba „prowadząca”, odpowiedzialna za kontakty, wynajem mieszkań i pieniądze, przynajmniej dwóch kierowców, którzy są od tego, by dostarczać „towar” na miejsce, a także jedna osoba w Polsce, odpowiedzialna za reklamę i „nabór”.

Samo wynajęcie domu, do którego zwożone są ofiary pod pozorem rzekomej pracy zawierane jest na najkrótsze możliwe umowy. Poza Londynem jest to zwykle okres 3 miesięcy. Istnieje także możliwość wynajęcia poza agencją. Wówczas za takie, na słowo, rozwiązanie sprawy właściciel otrzymuje 100-200 funtów tygodniowo więcej.

Osoby, które zwabia się, by je następnie ograbić, w zdecydowanej większości przyjeżdżają bezpośrednio z Polski. Obowiązuje je dwutygodniowy depozyt za mieszkanie oraz pokrycie kosztów własnych, jak nazywa się załatwienie rzekomej pracy, gdyż na terenie Wielkiej Brytanii samo pobieranie opłat za pośrednictwo pracy jest karalne. Czynsz za miejsce w pokoju kosztuje zazwyczaj £40. Do tego dochodzi £80 depozytu oraz około £80 (w zależności od czasu i miejsca) owych „kosztów własnych”. Jak więc łatwo policzyć jest to kwota oscylująca w granicach £200 od osoby. Jak długa jest obecność ofiar w miejscu do którego zostały przywiezione przez kierowców jest zależna od operatywności grupy przestępczej. W szczytowym okresie, przed dwoma laty np. Krystyna „Czarna” miała wynajętych 11 mieszkań, w każdym z nich, co najmniej trzy-cztery pokoje. W nich z kolei, co najmniej trzy osoby. I w każdym, z flatów duża rotacja, powiedzmy, że „wymiana” ludzi następowała średnio, co drugi dzień. Obecnie następuje to nieco rzadziej, nie mniej jednak niż dwa razy w tygodniu.

Pieniądze
Kierowcy dostają „od łebka” po £40-£50, osoba „naganiająca” z Polski £20. Reszta należy do „prowadzącego”. Np. wspomniany Darek miał w najlepszym okresie zarobek dochodzący do 2,5-3 tysięcy funtów tygodniowo!

Jeśli już jesteśmy przy funduszach, to są one nastepnie (zazwyczaj) inwestowane są w Polsce. Tam jest po prostu łatwiej je „wyprać”. Na Wyspach Brytyjskich bowiem każde „nagłe” zarobienie i inwestowanie wysokiej kwoty jest sprawdzane. W Polsce, jak wiemy, nie.
Jednakże wszystkie grupy, które od dwóch lat działają w pewien sposób na własną rękę, jednak „za przyzwoleniem” miejscowej mafii maja także inne źródła utrzymania. Powszechne jest czerpanie korzyści z prostytucji. W branży aktualne jest powiedzenie, że „tu nie ma sentymentów, sentymentów litość to zbrodnia”. Jest nawet w miarę stały cennik. Od każdej wciągniętej do interesu dziewczyny „opiekun” dostaje regularnie 10-15% jej zarobków. Reszta jest dzielona po równi pomiędzy samą dziewczynę i grupę, dla której pracuje, czyli po 42,5-45%. Jak mówią osoby „z branży” ten interes był i wciąż jest jeszcze, przynajmniej w Londynie „arabski”, czyli prowadzony większości przez nich i przez nich też kontrolowany. Samo wejść w „układ” nie jest więc proste i wymaga innych „układów”. Jednak, jak mówią zainteresowani, jest tylko kwestią czasu, aż Polacy staną się, nie tylko w tej branży, lecz ogólnie na miejscowym „czarnym rynku” druga siłą. Po kim? Oczywiście po Rosjanach, gdyż to oni mają w swej „opiece” miejscową „strefę wpływów”, a przede wszystkim jednak prowadzą „grubsze interesy”. Każda z polskich (i nie tylko) grup prowadzi też mniejsze lub większe inne, nielegalne działalności. Jednakże narkotyki lub przemyt to wciąż jeszcze dla nich za wysokie progi. Czas pokaże, jak sytuacja się rozwinie w przyszłości. Wszakże Polak potrafi...

Jerzy Berger

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska