MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

31/03/2006 08:14:04

Wpław przez Kanał La Manche

Do tej pory tylko dwoje Polaków przepłynęło Kanał La Manche. Teresa Zarzeczańska w 1975 roku w fantastycznym czasie 11 godzin i 10 minut oraz Romuald Szopa w 1978 roku w czasie 12 godzin i 49 minut. Od ostatniego przepłynięcia minęło 28 lat. Marcin Marczak planuje powtórzyć to fantastyczne osiągnięcie.

Polish Expres - Polski tygodnik w Wielkiej Brytanii

- Przepłynięcie Kanału La Manche stało się moim marzeniem od momentu, kiedy o tym pierwszy raz usłyszałem, około dziesięć lat temu. Od tamteg czasu robiłem małe kroki, które zbliżały mnie do osiągnięcia tego celu. Teraz mam szansę, by spróbować swoich sił – zaznacza już na samym wstępie naszej rozmowy Marcin, 26-latek, od pięciu lat mieszkający w Londynie.
 
Pływa dzięki ojcu
Przygodę z wodą zaczął od zapisania się na pływalnię w Piasecznie. Jego najlepszym nauczycielem był ojciec, który pływa amatorsko na długie dystanse. - Razem z braćmi – dziś już 27-letnim Pawłem i 25-letnim Przemkiem zabierał nas na glinianki, w okolicy, gdzie mieszkaliśmy. Wrzucał nas na głęboką wodę i czekał, który pierwszy dopłynie do brzegu... – wspominał z uśmiechem Marcin. – Zależało mu na tym, byśmy pływali tak, jak on – kontynuował. – Dokładnie pamiętam, jak w wieku 20 lat postanowiłem wszystko na jedną kartę. Chciałem przepłynąć 100 razy liczący 25 metrów basen. Udało się i od tamtego czasu wiem, że jeśli będę ćwiczył, stać mnie na dużo – wyjaśniał nasz rozmówca. 
Ściga się w Serpentynie
Kiedy pieć lat temu przyjechał do Londynu, mimo że na głowie miał pracę i szkołę, nie zerwał ze swoją pasją. Wstąpił do klubu pływackiego w Hyde Parku (www.serpentineswimmingclub.com), gdzie ściga się w jeziorze Serpentyna wraz z grupą entuzjastów pływania przez cały rok. Tych śmiałków nie przeraża nawet 5-centymetrowy lód. – W dostaniu się do Klubu pomógł mi Eryk - Anglik, którego poznałem przez zupełny przypadek. Zaczęliśmy rozmawiać o pływaniu i tak to się potoczyło – zaznacza. - Wśród członków klubu, jest kilka takich, którzy  przepłynęli Kanał La Manche, między innymi Kevin Murphy, do którego należy tytuł „Króla Kanału”. Mężczyzna Kanał przepłynął aż 33 razy – wyjaśnia Marcin.
Płynął w sztafecie

W ostatnim czasie Marcin uczestniczył w kilku długodystansowych wyścigach w morzu i rzekach na terenie Anglii. W ubiegłym roku udało mu się stworzyć sześcioosobowy zespół i ósmego sierpnia w sztafecie przepłynął przez Kanał La Manche. Wyczynu tego udało się im dokonać w czasie 13 godzin i 15 minut. - To był prawdziwy test. Po jego zdaniu, w lipcu tego roku postanowiłem stawić czoła przepłynięciu Solo. Wiem, że nie jest to takie proste. Średnio jednego dnia Kanał pokonuje około 400 promów. Dlatego tak ważna jest asekuracja pływaków przez licencjonowanego pilota oraz zgłoszenie się w organizacji The Channel Swimming & Pilotingfederation (http://www.channelswimming.net/ ). Te wszystkie formalności mam już za sobą. Opłaty administracyjne wraz z wynajęciem pilota, nawigatora oraz medycznego asystenta kosztują 1750 funtów. Od tych ludzi tak naprawdę zależy życie płynących – wyjaśniał, tłumacząc że specjaliści ci między innymi kontrolują zmieniające się co sześć godzin prądy i w razie uzasadnionych obaw o stan zdrowia płynącego, mają prawo wyciągnąć go, wberew włąsnej woli, z wody. - Płynięcie w wodzie mającej około 13 stopni Celsjusza przez kilka godzin może wywołać na ciele otarcia, które mogą się przeobrazić w otwarte rany. Do tego dodatkową przeciwnością mogą być meduzy. Lepiej nie dostać się pomiędzy ich macki... – skwitował, zaznaczając, iż podczas bicia rekordu, mimo przyjmowania węglowodanów i białka, może stracić nawet do kilku kilogramów.
  
Wierzy, że się uda
- Wierzę, że fizycznie jestem w stanie sobie z tym poradzić. Nie mówię tu oczywiście o warunkach atmosferycznych, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować, a które mogą zniweczyć całe przygotowanie – argumentuje 27-latek. – Chcę pokonać ten odcinek sam i nie jest dla mnie ważne to, by pobić dotychczasowy rekord. To nie o to w tym wszystkim chodzi... – wyjaśnia. Jest jednak o co walczyć. Dotychczasowy rekord należy do Niemca Christofa Wandratscha, który Kanał przepłynął w czasie 7 godzin i 3 minut. Z kolei najgorszy czas odnotował Amerykanin Henry Sullivan, któremu przepłynięcie zajęło 26 godzin i 50 minut. Marcinowi życzymy, by jemu udało się tego dokonać w przynajmniej połowie tego czasu. Trzymamy kciuki...

Katarzyna Reczek
redakcja@polishexpress.co.uk

On przepłynął pierwszy
Historia przepłynięcia Kanału La Manche sięga roku 1875, kiedy to Captain Matthew Webb po raz pierwszy przepłynął, (bez pilota!!!) przez Kanał w czasie 21 godzin i 45 minut, od tego momentu ten wyczyn stał się testem wytrzymałości, przez niektórych jest też nazywany Mont Everestem pływania na otwartych wodach. Najkrótsza droga przez Kanał wynosi około 35 km. Jest to szerokość łżcząca dwa najbardziej wysunięte punkty (Shakspeare Beach przy Dover oraz Półwysep Cap Gris Nez we Francji), jednak droga, jaka pokonują pływacy jest często znacznie dłuższa, jako że jest wiele czynników, które przyczyniają się do wydłużenia tego odcinka:
- fale sięgające 3 metrów wytwarzane przez często przepływające promy (ok 400 dziennie)
- ciągle zmieniające się prądy morskie
- silne wiatry osiągające siłę do 30 węzłów oraz parzące meduzy, których w kanale jest dużo. Najtrudniejszym wyzwaniem jest jednak temperatura wody, która o tej porze roku może od 13 do 17 stopni Celciusza. Zgodnie z regulaminem, przepłynięcia przez kanał nie można dokonać w piance, dopuszczalne są tylko czepek i kąpielówki.

 
Teresa Zarzeczańska - Różańska to żywa legenda światowego pływania. Jako pierwsza Polka przepłynęła wpław Kanał La Manche, była wielokrotną mistrzynią kraju. W latach siedemdziesiątych zajęła się pracą z młodzieżą. Od trzydziestu lat uczy w szkole specjalnej przy ulicy Żniwnej. I właśnie z tą szkołą jest od pewnego czasu w ostrym konflikcie. O co chodzi? Zarzeczańska uważa, że już cztery lata temu powinna otrzymać tytuł nauczyciela dyplomowanego. Wniosek złożyła na początku 2000 roku i twierdzi, że awans dostają wszyscy, tylko nie ona, mimo iż wymogi spełnia po wielokroć. Odmiennego zdania jest kuratorium. Wszystkich obowiązują takie same zasady - zaznaczają, tymczasem pani Zarzeczańska dopiero w maju przyszłego roku skończy niezbędny staż i wtedy będzie mogła ubiegać się o spotkanie z komisją kwalifikacyjną.
Problemem jest także to, że Zarzeczańska nie ma uprawnień do uczenia w szkole specjalnej. Ministerstwo dało nauczycielom czas na uzupełnienie kwalifikacji do końca 2006 roku, ale Zarzeczańska nie chce tego zrobić, bo w 2006 roku przechodzi na emeryturę i oskarża kuratorium i szkołę o złą wolę. Tymczasem wizytator szkoły nie zauważył, żeby prawa nauczycielki były łamane. Za to konflikt jest bardzo widoczny. Kurator zaprosił panią Zarzeczańską na rozmowę we wtorek po świętach. Ale już teraz zapowiada, że jej wynik prawopodobnie będzie negatywny, bo prawa się nie przeskoczy. Nawet dla tak utytułowanych sportowców.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska