24/02/2006 09:26:19
Okazało się, że magia nazwiska Osiecka, pomimo blisko 10 lat od śmierci artystki, wciąż działa. Działa do tego stopnia, że organizatorzy wieczoru musieli opóźnić przedstawienie, by zorganizować więcej krzeseł dla licznie przybyłej publiczności. Dodajmy, że publiczności raczej stałej i wiernej, a nie młodej i odkrywającej POSK dla siebie.
Poczęstowanie gości jeszcze przed spektaklem lampką wina było świetnym zabiegiem, umożliwiającym wszystkim skoncentrowanie się na tym, co się dzieje na scenie, a nie na tym, kiedy wreszcie będzie koniec i wieczór mający w nazwie świece i wino zostanie dopełniony tym ostatnim.
A koncentrować trzeba było się długo, bo program wieczoru obejmował aż 54 utwory. Wobec 2 tys. tekstów piosenek napisanych przez Agnieszkę Osiecką, to może i niewiele, ale ona pisała je przez całe życie, a publiczność została skonfrontowana z tymi kilkudziesięcioma w czasie jednego wieczoru. I chyba jednak trochę się tą konfrontacją zmęczyła. Tym bardziej, że większość z przybyłych, przynajmniej tych nielicznych młodych osób na sali, spodziewała się jednak tej Osieckiej, znanej szerszej publiczności – Osieckiej – autorki znakomitych piosenek. Tymczasem otrzymali Osiecką – poetkę. A tak naprawdę Agnieszka Osiecka słynie ze swych piosenek, a nie z wierszy...
Choć tak naprawdę to przecież nie miało być spotkanie z Osiecką, mniejsza więc o to w jakiej roli, lecz z całym pokoleniem, widzianym jej oczyma i sportretowanym w mniej lub bardziej kojarzących się z poezją zapiskach.
Wywołano więc na scenie duchy Bogumiła Kobieli, Wojciecha Has, Marka Hłasko, Zbyszka Cybulskiego, Krzysztofa Komedy. Wyłoniły się z mgły, czy raczej wódczano-papierosowego dymu, sopockie molo, warszawski „Ściek”, teatrzyk Bim-bom i polski październik. Wszystko w oparach absurdu, przez który beznadziejnie, a jednak zwycięsko, przebiło się i zastygło w legendę o pokoleniu niepokornych, tylu kolegów Agnieszki Osieckiej i ona sama.
Program był przeplatany stałą scenką rodzajową pt. „Dziennikarstwo w rękach kobiet”. W scence jedna z pań udawała Osiecką, a druga z pań udawała, że robi z nią wywiad. Dziennikarka została przedstawiona jako kompletna idiotka, nie wiedząca nic o życiu i ludziach, pokrzykująca coś raz po raz z mniejszą lub większą emfazą, ale prawie zawsze bez sensu.
I – szczerze mówiąc – nie rozumiem, co reżyserka miała na myśli. Tytuł scenki – „Dziennikarstwo w rękach kobiet”. Nie jest tajemnicą, że funkcje redaktorów naczelnych wszystkich czterech polskich gazet polonijnych – „Cooltury”, „Dziennika Polskiego”, „Gońca Polskiego” i „Polish Expressu” sprawują kobiety.
Szkoda, że żadna z czterech pań się na program udać nie zdołała. Może panie redaktor naczelne, w lot zrozumiałyby idee przyświecające pani reżyser? Jedyna kobieta-dziennikarz jaką udało mi się dostrzec podczas programu, przedstawicielka „Dziennika Polskiego” wpadła, strzeliła zdjęcie i wybiegła, zanim artyści zdołali otworzyć usta. Ciekawe, co napisze. Znak czasów, a może portret pokolenia?
Zbigniew Drzewiecki
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
Zdobądź uprawnienia uprawnienia na wozek widlowy i zacznij z...
Skup metali kolorowych 0773882127...
Skup metali kolorowych i stali.Działamy na terenie całego Lo...
Szukasz pracy? podnieś swoje kwal...
SZUKASZ PRACY? PODNIES SWOJE KWALIFIKACJE I ZACZNIJ ZARABIAC...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Przestań ubiegać się o nisko płatne prace!!!Zmień swoją rzec...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
Zdobądź uprawnienia uprawnienia na wozek widlowy i zacznij z...
Kursy szkolenia uprawnienie itp....
Chcesz odmienić swoją sytuację materialną i zaczac zarabiac ...
Szukasz pracy? zapisz się na kurs...
SZUKASZ PRACY ? PODNIES SWOJE KWALIFIKACJE I ZACZNIJ ZARABIA...