MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

09/02/2006 14:34:08

Michał o mało nie stracił oka

Z dyskoteki do szpitala- Nie chciałem iść na tę dyskotekę. Znajomi jednak uparli się, że w ten sposób chcą uczcić moje urodziny - relacjonował Michał Baczyński* dyskotekę, która o mało nie zakończyła się dla 21-latka tragedią.

- W ubiegłym tygodniu miałem dwudzieste pierwsze urodziny i znajomi namówili mnie, żebym wyszedł z nimi na imprezę - relacjonuje Michał. Czteroosobową grupą poszli do jednego z klubów na Ealing Broadway.
Była dobra zabawa
- Zjawiliśmy się tam w piątek około godziny 21.00. Dobrze się bawiliśmy. Na parkiecie bawiło się sporo Polaków. W pewnym momencie koło mnie pojawiła się jakaś dziewczyna, która jak widziałem, bardzo dobrze się bawiła. Zaczęła tańczyć obok mnie - kontynuował. On nie przestawał tańczyć. W pewnym momencie, w okolicach godziny 23.00 niespodziewanie ktoś do niego podszedł z tyłu i uderzył go dnem butelki w głowę. - Padłem na ziemię i zobaczyłem tylko lejącą się krew. Leżałem tam i nikt nawet nie pofatygował się, by mi pomóc. Nawet nie zdążyłem zobaczyć, kim był mój oprawca. Ocknąłem się dopiero, kiedy podeszła do mnie jakaś dziewczyna i zaprowadziła mnie do łazienki, aby obmyć mi ranę - wyjaśniał dalej 21-latek. Tam okazało się, że młody mężczyzna ma rozbitą brew i wyszczerbiony ząb. Pod okiem od razu pojawił się olbrzymi siniak.
Winnego nie znaleźli
- Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w całym tym nieszczęściu, miałem jednak sporo szczęścia. Gdyby tylko ten mężczyzna uderzył mnie centymetr niżej, mógłbym stracić prawe oko, a winny nie poniósłby żadnych konsekwencji - argumentował. Sprawcy nie udało się ująć, bowiem dopiero po jakimś czasie w klubie zrobiło się poruszenie. Mężczyźni z ochrony, ze sporym opóźnieniem, zaczęli interesować się, co się stało. Wypytywali się Michała i innych bawiących się, czy ktoś widział tego, tego, którzy uderzył młodego Polaka. - Ja tymczasem zostałem przewieziony do szpitala. Tam zrobiono mi natychmiast opatrunek. Lekarz zdecydował, że szycie rany nie jest potrzebne - mówił Michał, przytaczając słowa ludzi, którzy patrząc na miejsce przecięcia na długości całej prawej brwi, powtarzali, iż chłopak rzeczywiście miał sporo szczęścia.
Niebezpieczna zabawa
- Dotąd rzadko chodziłem tutaj na zabawy, ale teraz, po tym przeżyciu, zanim będę miał kolejny raz wyjść, szczerze mówiąc sporo będę się zastanawiał - przyznał. - Dotąd jakoś takie zdarzenia omijały mnie. Jak sobie dobrze przypominam, tylko raz byłem świadkiem, jak na dyskotece pewnego mężczyznę zraniono nożem w brzuch - wyjaśniał, nie ukrywając, że już wtedy przeszył go wielki strach. - Niestety, przykre jest to, że najbardziej agresywni na tego typu zabawach są jednak głównie obywatele naszego kraju oraz czarnoskórzy, przed którymi jakiś czas temu dosłownie udało mi się umknąć z życiem - skwitował, chwytając się za cały czas przypominającą mu o pechowej dyskotece bolącą głowę.


Katarzyna Reczek


* Imię i nazwisko, na prośbę naszego rozmówcy, zostało zmienione.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska