MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

09/02/2006 14:28:49

Kontrakt z podwójną interpretacją. Zwolnieni za brak języka

Trzech kierowców pracujących w firmie Hanbury Davies Ltd „Przedsiębiorstwo” za brak znajomości języka angielskiego zostało zwolnionych po trzech miesiącach pracy. Według nich, przedsiębiorstwo postąpiło z nimi wbrew prawu, ponieważ zgodnie z umową, na jego opanowanie dano im rok.

- Przyszliśmy tu w sprawie wszystkich naszych rodaków zatrudnionych w tej firmie. Oni się obawiają, że któregoś dnia może ich spotkać to samo, co nas - wyjaśniał Rafał Głowacz, który 27 stycznia, jako jeden z trzech Polaków dostał wypowiedzenie z pracy. Według zwolnionych mężczyzn, pracę stracili wbrew prawu, a na domiar złego, nie mogą odzyskać pieniędzy, które zgodnie z ich zdaniem słusznie im się należą.
Zwerbowali ich w Polsce
- Firmie tej bardzo musiało zależeć na pracownikach. Ofertę pracy znaleźliśmy w krakowskiej „Gazecie Wyborczej” - wspominali mężczyźni, którzy zjawili się w naszej redakcji, szukając pomocy. Jeszcze w ubiegłym roku wszyscy pozytywnie przeszli proces rekrutacyjny, który odbył w Polsce. - Najgorsze jest to, że proponowali pracę kierowcom samochodów ciężarowych, ale z zaznaczeniem, że nie jest wymagana znajomość języka angielskiego - argumentował pan Rafał. - W regulaminie, co prawda, była o tym mowa, ale obiecano nam, że na poznanie języka mamy rok. Firma gwarantowała nam nawet lekcje. Dwie godziny tygodniowo. Dodatkowo mieliśmy opiekunkę, która w razie problemów przez pierwszy rok, miała nam pomagać w trudnościach językowych - dodał z kolei pan Maciej, potwierdzając, iż o języku, w kontrakcie nie ma w ogóle mowy.
Przyjechali do Londynu
Dwudziestu doświadczonych kierowców, w pogoni za lepszą pracą, złożyło wypowiedzenia w firmach, w których pracowali w Polsce. Za lepszymi pieniędzmi przyjechali do Londynu. Pracę większość z nich zaczęła 26 września ubiegłego roku. - Uważam, że radziliśmy sobie nieźle. Nie spowodowaliśmy żadnych strat dla firmy. Nie mieliśmy żadnych wypadków, no i oczywiście uczyliśmy się języka - argumentowali zbulwersowani mężczyźni. - Kiedy na święta wyjeżdżaliśmy do Polski, jeszcze kilka razy przedstawiciele firmy upewniali się, czy na pewno wrócimy. Byliśmy więc pewni, że kiedy znów przyjedziemy do Londynu, będą na nas czekali. Tym bardziej, że podpisaliśmy kontrakty na rok - zaznaczył pan Maciej.
Przykra niespodzianka
Przesłanek zwiastujących jakiekolwiek przeszkody nie było nawet, kiedy wrócili. Niespodziewanie 27 stycznia trzech z Polaków i kilkudziesięciu Anglików otrzymało tygodniowe wypowiedzenie z pracy. - Nie wiem, dlaczego akurat my musieliśmy odejść. Według nas to zupełnie przypadkowy wybór - zaznacza jeden z mężczyzn, który obawia się ujawnić publicznie swoje nazwisko. - Zarzucili nam brak znajomości języka angielskiego. Zupełnie tego nie pojmuję. Ja osobiście uczęszczałem do drugiej z najbardziej zaawansowanych grup językowych - ubolewał dalej. - Jakby nigdy nic, dali nam wypowiedzenia z pracy, mimo że zgodnie z kontraktem, który podpisaliśmy okres próbny wynosić miał rok. Dostaliśmy też dobre rekomendacje i do piątku (3 lutego - przyp.red.), kazali nam opuścić mieszkania, które wcześniej nam zagwarantowali - dopowiadał z żalem pan Rafał.
Jak grom z jasnego nieba
Mężczyźni, nie ukrywają, że informacja ta była dla nich wielkim zaskoczeniem. - Byliśmy w szoku. Myśleliśmy, że nic nam nie grozi, skoro podpisaliśmy kontrakt... Coraz lepiej też kontaktowaliśmy się w języku angielskim - ubolewali wszyscy. To, jak się okazało, było dość złudne. Stracili pracę i pieniądze, które powinny były im być zwrócone. Raz w tygodniu każdy z nich przez pierwszy rok zatrudnienia miał odciągane 50 funtów tak zwanej „gwarancji”. Jak wyjaśniali, kwota ta miała być zabezpieczeniem dla firmy  w razie wypadku, czy nieszczęśliwych zdarzeń. Rocznie, zgodnie z kontraktem, dałoby to 2.600 funtów plus procent, ponieważ wszystko odkładane było na koncie. - Teraz, kiedy zostaliśmy bezprawnie zwolnieni, te pieniądze powinny nam zostać zwrócone, nie mówię już o tym, że łącznie z procenem. Będziemy o to walczyli. Po prostu nie opuścimy mieszkań - zastrzegał się pan Maciej, któremu dodatkowo firma odebrała prawo jazdy. - Teraz mnie straszą, że jak będę się stawiał, nie oddadzą mi tego dokumentu - ubolewał.
Odpuścili na chwilę
W piątek niestety, mężczyźni opuścili Londyn i wrócili do Polski. - Musieliśmy wyjechać, bo stwierdzili, że pieniędzy, których się domagamy i tak nam nie oddadzą. My jednak się nie damy. Pociągniemy tę sprawę dalej. Nie dość, że zostaliśmy zwolnieni bezprawnie, to jeszcze nie dostaliśmy naszych pieniędzy - wyjaśniał już z Polski pan Rafał. - Nas to nie obchodzi, że firma, w której pracowaliśmy może mieć jakieś problemy. Dlaczego my mamy za to płacić? - pytali. Kiedy zadzwoniliśmy do kobiety, która była opiekunką mężczyzn w angielskiej firmie, nie chciała w żaden sposób komentować ich zwolnień. Nie zaprzeczała jednak, że cała sprawa wydaje się być dość skomplikowana, ponieważ interpretacja kontraktu, który podpisali polscy kierowcy ma sporo rozbieżności.


Katarzyna Reczek


 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska