Brytyjska prasa o Polakach

Z pracy w Wielkiej Brytanii cieszyli się też na łamach prasy mieszkańcy hrabstwa Wrexham, o których wyjątkowo troszczy się rada regionu. Miło było przeczytać krzepiącą historię Polaka, któremu Cheltenhamczycy pomogli rozpocząć nowe życie. Niestety, co tydzień w brytyjskiej prasie znajdzie się historia polskiego przestępcy. Na szczęście tym razem zdarzenie nie skończyło się najgorszym. Istotna dla pracujących w Wielkiej Brytanii jest też informacja o planach brytyjskiego rządu w sprawie ustawy dotyczącej minimalnego wynagrodzenia za pracę. Choć motywacją kierującą walczącymi o zmianę projektu ustawy związkami zawodowymi nie jest troska o Polaków, ich protest ma znaczenie także dla nas.

Pakamera za ekranem
The Guardian, 3 stycznia 2006
Polski imigrant przez ponad miesiąc mieszkał niezauważony w kinie Odeon, w Cheltenham. Los Jakuba Rychlewskiego dostarczył materiału lokalnym gazetom, kiedy pod koniec ubiegłego roku menedżer kina odkrył za ekranem numer 7 materac, rower, kapcie i trochę polskich pieniędzy. 21-letni bezdomny Polak, który utracił kontakt z matką jako nastolatek, podróżował autostopem po Europie w poszukiwaniu lepszego życia. Kiedy jego historia ujrzała światło dzienne, wielu mieszkańców Cheltenham zaproponowało mu pomoc. Jakub Rychlewski zamieszkał z Lidią i Johnem Davis, którzy pomogli mu również znaleźć pracę w Form Flo - lokalnej fabryce -produkującej skrzynie biegów do samochodów. Odkąd Polak zamieszkał z państwem Davis i trójką ich dzieci, jego życie nabrało sensu. Jakub spędził polskie święta z rodziną Lidii, która okazała się być jego rodaczką. - Bardzo się cieszę, że mogliśmy pomóc Jakubowi - mówi Mr Davis - aż miło popatrzeć, jak szybko znów stanął na nogi.

Pomoc dla Polaków
BBC News, 4 stycznia 2006
Polscy imigranci mieszkający w hrabstwie Wrexham otrzymają ulotkę rozprawiającą się raz na zawsze z mitami o przysługujących im prawach. Celem publikacji jest pomoc nowym mieszkańcom regionu w zintegrowaniu się z lokalną społecznością i rozwianie wszelkich wątpliwości, które ich nurtują. Ulotka była jednym z wielu punktów dyskutowanych na obradach rady hrabstwa, która zebrała się, by zastanowić się, jak zwiększyć „spójność społeczeństwa" Wrexham. Od czasu rozszerzenia Unii Europejskiej w hrabstwie zamieszkało prawie cztery tysiące przybyszów z Europy Wschodniej, głównie z Polski. Przewodniczący rady Malcolm Russell powiedział, że 24-stronicowy plan pomocy dla imigrantów obejmuje zwiększenie świadomości zdrowotnej, poprawę gospodarki mieszkaniowej, edukację, zatrudnienie tłumaczy w lokalnych NHS i biurach oraz stworzenie możliwości pracy dla osób wychowujących dzieci. Monika Czaja, która prowadzi polski sklep we Wrexham uważa hrabstwo za miejsce magiczne.

Nie dla stawki minimalnej
The Times, 30 grudnia 2005
Największy brytyjski związek zawodowy sektora prywatnego Amicus zapowiada ostrą walkę przeciwko nowemu ustawodawstwu europejskiemu. Obecne plany brytyjskiego rządu zakładają obcięcie stawki minimalnej dla pracowników z innych krajów. Ustawa ma pozwolić na opłacanie pracowników według stawek z ich kraju pochodzenia. Oznacza to, że Polacy pracujący w Wielkiej Brytanii dostawaliby polską stawkę minimalną – dużo niższą od brytyjskiej. Amicus planuje zorganizowanie demonstracji przed Parlamentem Europejskim w lutym, kiedy będzie miała miejsce debata nad nową ustawą. Przedstawiciele związku obawiają się, że pracodawcy faworyzowaliby tańszych pracowników spoza kraju. Derek Simpson, przewodniczący związku Amicus, powiedział: „Hańbą dla Partii Pracy powinno być już rozważanie poparcia dla ustawy w jej obecnym kształcie. Jeśli rząd nie zmieni zdania, zostanie zapamiętany jako ten, który doprowadził do eutanazji najlepszych brytyjskich zawodów i zmienił ekonomię kraju w porównywalną z krajami Trzeciego Świata."

Próbował zabić
BBC News, 28 grudnia 2005
Polak Janusz Suwała stanął przed sądem w Worcester oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia 39-letni mieszkaniec Kidderminster ugodził przechodnia nożem w żołądek. Policję zaalarmował mieszkaniec Greatfield Road, na której miało miejsce zdarzenie. Aresztowano pięć osób, jednak tylko Polak został zatrzymany. Ofiara, wciąż w ciężkim stanie, przebywa w szpitalu w Worcester.

Polska szkoła górą
The Sunday Times, 8 stycznia 2006
W ostatnim roku braki w szeregach nauczycieli w szkockich szkołach wypełniło 1400 obcokrajowców. Niekoniecznie ich motywacją do pracy właśnie w Szkocji były - jak twierdzi minister edukacji Peter Peacock – szeroko znane na świecie wysokie standardy nauczania w tym kraju. Prawdą jest natomiast, że przyjechali do Szkocji dla pieniędzy. Nauczyciel pracuje tu 35 godzin tygodniowo i zarabia co najmniej 22860 funtów rocznie. Polacy uczący w szkockich szkołach oceniają ich poziom bardzo słabo. Remigiusz Rachuba wykłada język angielski w Shawlands Academy w Glasgow. Jego zdaniem standardy edukacji w Szkocji są wyjątkowo niskie. – Nie do pomyślenia jest, żeby student w Szkocji powtarzał rok – mówi – Uczniowie nie zabierają książek do domu i nie wolno zadać im pracy domowej. Szkoły są doskonale wyposażone. Władze kraju robią wszystko, żeby ułatwić studentom naukę, ale szkockie dzieci po prostu nie chcą się uczyć. Remigiuszowi Rachubie nie podoba się także brak dyscypliny w szkole, w której pracuje, a to, czego uczy określa jako „niewiarygodnie banalne". Za to podoba mu się jego pensja. Z kolegą po fachu zgadza się Karol Chojnowski – autor internetowej strony dla Polaków w Szkocji. W ubiegłym roku pracę w zawodzie nauczyciela rozpoczęło w Szkocji 12 Polaków.

Magdalena Gignal

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: