Dziennikarz w areszcie

Przed rokiem prokurator generalny wstrzymał wykonanie kary do czasu zakończenia procedury ułaskawienia. Prezydent Aleksander Kwaśniewski nie skorzystał jednak z przysługującego mu prawa.

W lutym 2001 roku Andrzej Marek zamieścił w lokalnym tygodniku „Wieści Polickie” artykuł pt. „Promocja kombinatorstwa”. Oskarżył w nim miejscowego urzędnika o nadużycie stanowiska.

Urzędnik wytoczył dziennikarzowi proces. W listopadzie 2002 roku szczeciński Sąd Rejonowy skazał Marka na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu, pod warunkiem publicznych przeprosin urzędnika.

Andrzej Marek odmówił przeprosin. 6 lutego 2004 roku Sąd Rejonowy zarządził wykonanie kary i nakazał dziennikarzowi stawić się w areszcie 23 marca, co Marek uczynił. Nie przekroczył jednak bramy aresztu, bowiem okazało się, że sąd uwzględnił wniosek obrony i na sześć miesięcy (do 23 września) odroczył wykonanie kary ze względu na stan zdrowia żony, która była w ciąży.

O kasację wyroku zwrócił się do Sądu Najwyższego ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Andrzej Zoll. SN, na posiedzeniu 22 czerwca ubiegłego roku, ostatecznie jednak uznał Marka winnym pomówienia.

Z apelem o rozważenie ułaskawienia dziennikarza zaapelowała pod koniec grudnia do prezydenta Lecha Kaczyńskiego Izba Wydawców Prasy.

Jej zdaniem, „za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego, autor, redaktor, wydawca powinni ponosić wyłącznie odpowiedzialność cywilną, a nie karną”.

Szef prezydenckiej Kancelarii Andrzej Urbański powiedział, że Lech Kaczyński zapozna się z dokumentacją sądową dotyczącą sprawy Andrzeja Marka. – Pan prezydent jest poruszony, bo sam był w takiej sytuacji, kiedy sąd nie dopuścił ani ekspertyz, ani ekspertów, ani żadnych innych dokumentów – powiedział Urbański.

Resort sprawiedliwości odmówił wszczęcia postępowania ułaskawiającego wobec dziennikarza.

wyślij znajomemu

Dodaj artykuł do: