MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

09/01/2006 16:42:58

Zabloguj się!

"Blog - szybko i za darmo - www.blox.pl, czyli załóż bloga. Zacznij pisać. Zdobądź czytelników i popularność!" Znacie to? Jasne, że znamy! Zresztą blogi to nie tylko rzecz dla amatorów – zabierają się za nie także profesjonaliści. Przykładowo w brytyjskim "Guardianie" swoje internetowe dzienniki prowadzi aż 16 redaktorów i dziennikarzy.

Pesymiści twierdzili, że blogi zabiją tradycyjne media – wszak sieć jest szybsza, bardziej dostępna i anonimowa. Okazało się, że faktycznie internetowe dzienniki przeżywają swoje apogeum, ale nie są w stanie zagrozić gazetom, radiu czy telewizji. To po prostu odrębny gatunek "dziennikarski". Na szczęście uprawiają go nie tylko amatorzy – prawdziwi dziennikarze, widząc, że i tak nie ma co walczyć z tym zjawiskiem, postanowili sami tworzyć blogi. Najważniejsze tytuły na świecie zakładają swoje blogi i można w nich znaleźć praktycznie wszystko.

A skąd się wziął blog?

Nieoficjalnie jego "ojcem" jest Matt Drudge. 17 stycznia 1998 roku na jego stronie internetowej pojawiło się jedno krótkie zdanie: "wiadomość dnia: 23-letnia stażystka Białego Domu utrzymywała stosunki seksualne z prezydentem!". Tak właśnie zaczęła się słynna afera rozporkowa z Billem Clintonem i Moniką Lewinsky w rolach głównych.

I chociaż Wall Street Journal napisał nim "urodzony loser" (ang. loser – przegrany), a New York Times z pogardą oceniał czytelników strony tego "plotkarza", to czytelnicy wiedzą, gdzie można czegoś się dowiedzieć. Potężne koncerny wydające miliony na swoje strony internetowe nawet nie mogą się mierzyć z tym indywidualistą, który idzie własną drogą, wierząc w wolność słowa. I Amerykanie to kochają - codziennie odwiedza go 4 - 5 milionów wiernych czytelników. Wśród nich są nie tylko osoby ciekawskie, ale także poważni dziennikarze. I to jest zupełnie normalne. Dziennikarze docenili bowiem informacyjną rolę blogów (co nie przeszkadza im psioczyć na tę, ich zdaniem, nieuczciwą i niefachową konkurencję). Według badania przeprowadzonego przez Marci McCoy Roth z Uniwersytetu Pensylwania w 2004 robiło tak aż 84 procent amerykańskich dziennikarzy, pracujących w konwencjonalnych mediach.

Widząc ogromną popularność tego typu witryn, do gry wkroczyły wielkie koncerny medialne. Najwięksi redaktorzy, korespondenci, komentatorzy stali się także blogerami, pokazując przy tym swoje (czasem nietypowe dla nich) dodatkowe zainteresowania i hobby. Dodatkowym atutem tej wirtualnej pisaniny jest bez wątpienia fakt, że dziennikarze są w niej zazwyczaj dużo odważniejsi. Opinie stają się wyostrzone, myśli konkretniejsze, często towarzyszy temu humor i ironia, rzadko spotykane w tradycyjnych newsach. Po prostu – blogi mają bardziej ludzkie oblicze...

Niektórzy internetowi publicyści cieszą się szczególnym poważaniem odbiorców. Przykładem może być strona Andrew Sullivana, byłego redaktora "New York Timesa" i magazynu "The New Republic". Adres www.andrewsullivan.com odwiedza ponad 400 tys. osób miesięcznie! Opinie na niej zawarte mogą być często przesądzające o losie jakiejś książki czy innego dzieła – Sullivan jest dla wielu guru.

W Stanach Zjednoczonych, gdzie blogi się narodziły, coraz częściej służą one jako poważne narzędzie walki politycznej. W 2004 roku sztaby wyborcze zarówno Busha, jak i Kerry’ego, starały się przyciągnąć na swoją stronę jak największą liczbę blogerów. Ciekawostką jest fakt, że w trakcie Narodowej Konwencji Demokratów, obok 15 tys. przedstawicieli tradycyjnych mediów, akredytowano także 36 dziennikarzy prowadzących blogi! Czy to oznacza, że dzienniki internetowe staną się usankcjonowaną medialnie i poważaną formą nowoczesnego dziennikarstwa? Dzisiaj trudno powiedzieć – tym bardziej, że w Polsce jeszcze nie wszyscy internauci poddali się tej modzie. Z drugiej jednak strony – zauważa się podobny trend, co w USA: wszystkie największe tytuły mają przynajmniej jednego blogera. Dlaczego warto pisać blogi? Jest to szczególnie cenne ćwiczenie sprawności językowej dla tych, którzy chcieliby w przyszłości pracować ze słowem. Z tego też powodu polecane są wszystkim przyszłym dziennikarzom, pisarzom, poetom. Zanim zaczniemy pisać, warto zapoznać się z przykładami twórczości innych. Wystarczy w  wyszukiwarce wpisać hasło "blog", a naszym oczom ukażą się setki (jak nie tysiące) różnorakich dzienników internetowych.

A więc - do klawiatur i za myszkę!

* * *

Weblog (w skrócie blog) jest to rodzaj strony internetowej, na której autor umieszcza datowane wpisy, wyświetlane kolejno, zaczynając od najnowszego. Blogi zazwyczaj posiadają system archiwizacji wpisów, możliwość komentowania wpisów przez czytelników, a także zestaw linków (tradycyjnie umieszczany w bocznej kolumnie): do blogów polecanych przez autora (tzw. blogroll) i innego rodzaju stron WWW.

Blogi najczęściej mają osobisty charakter i służą jako internetowe pamiętniki. Takie blogi zawierają osobiste przemyślenia, uwagi, komentarze, rysunki, a nawet nagrania, przedstawiając w ten sposób światopogląd autora. Blogi znajdują też wiele innych zastosowań: mogą być wykorzystywane jako wortale poświęcone określonej tematyce, narzędzia marketingu czy komunikacji politycznej. O ile osobiste blogi mają zazwyczaj jednego autora, o tyle w innych przypadkach blog ma często wielu autorów.

Autorzy blogów zazwyczaj śledzą inne blogi, linkują do nich i nawiązują kontakty z ich autorami, przez co siatka blogów zaczyna funkcjonować jako większa, powiązana całość. W przypadku blogów poświęconych specyficznej tematyce wymiana myśli między autorami może sprzyjać rozwojowi danej dziedziny wiedzy. W przypadku blogów osobistych, autorzy nawiązują często relacje towarzyskie, przez co sieć blogów możemy porównać do aplikacji typu social networking, takich jak Friendster czy polskie Grono lub Spinacz.

Popularność blogów w Polsce rozpoczęła się na przełomie 2001 i 2002. Pierwszym polskim serwisem internetowym umożliwiającym pisanie własnego bloga był serwis nlog.org, który zaczął działać już w czerwcu 2000 roku. Kilka miesięcy po powstaniu serwisu nlog.org swoją działalność rozpoczął serwis Blog.pl, który jest obecnie największym polskim serwisem blogowym.

15 listopada 2004 roku nazwę blog w Polsce, jako znak towarowy, zarejestrowała firma GERY Design - Gerard Grech z Wrocławia

* * *

Matt Drudge – rocznik 1966. W szkole średniej miał słabe oceny. Później dostarczał gazety, zajmował się telemarketingiem, był stróżem nocnym, pracował też w CBS Studios w Kaliforni. Kiedy ojciec sprezentował mu komputer w 1994 roku, Drudge zaczał umieszczać w internecie plotki i gorące "newsy", usłyszane wcześniej w radiu, TV, czy podsłuchując policję. Zanim wybuchła słynna afera z prezydentem Clintonem i Monicą Lewinsky, jego stronę odwiedzało już 80 tys. internautów dziennie. Choć dziennikarze niechętnie się do tego przyznają, to często korzystają z informacji zawartych na jego stronie (pomimo że autor sam się przyznaje do tego, że wiele z nich jest niesprawdzonych).
Matt Drudge mieszka teraz w komfortowej willi w Miami, a w pobliżu jego domu zawsze stacjonuje kilka stacji telewizyjnych (tak na wszelki wypadek, gdyby trzeba było zapytać o komentarz do jakiejś politycznej afery). Swoją stronę aktualizuje kilka razy dziennie. W nocy robi to za niego jego przyjaciel w Kaliforni, który sprawdza też przychodząca pocztę i ogląda wiadomości, żeby być na bieżąco.
Adres słynnej strony Matta Drudge’a to: www.drudgereport.com

* * *

Święta
święta święta i po świętach
losowaliśmy który z redaktorów posprząta piwnicę po szaleństwie reniferów
padło na red. naczelnego więc zarządzone zostało sprzątanie społeczne przez całą redakcję swoją drogą to nawet nie wiecie ile taki renifer potrafi nasrać przez jedną noc Mikołaj
wytrzeźwiał i opowiadał swoje sny, ale kto by go tam słuchał.
Zapakowalim na sanki zdalnie sterowane i sru na biegun czy tam inną Laponnię p.s. Z piwnicy ktoś podpierniczył 10 butelek wina!

* * *

< Chatka Misia 2006-01-03 14:22:52>
urlop, urlop i po urlopie
Cały pobyt mogłabym skwitować jednym słowem -pizgało jak w kieleckim, na górce temperatura w okolicach minus 13.stopni, śniegu po pachy, ludzi jak mrówków. Żeby wjechać na górną stacje najpierw trzeba było się przebić przez dziki tłum na stacji dolnej…w tym momencie zazwyczaj już nie czułam stóp, a po wjeździe na Szrenicę wyglądałam jak sopel lodu. Pierwszy zjazd ze Szrenicy, tfu z Hali Szrenickej, w słońcu, wjazd na górkę już w mgle ograniczającej widoczność do wyprostowanej ręki, dodajcie do tego jeszcze białe gówno prószące ze zmienna częstotliwością i oto przedstawia się obraz urlopu. Tak było przez 2 dni. Dnia trzeciego jak się okazało że z nartostrad chodzi tylko Puchatek-duło jak diabli , nie tylko na górce, ale na dole tyż- po półgodzinnym czekaniu w kolejce na wyciąg i 5 minutowym zjeździe z niego, letko demonstracyjnie pizgłam nartami i powiedziałam, że sorry, ale ja przyjechałam na wakacje i użerać się z hołota, za przeproszeniem, nie będę. I tak 2 dni ze względów pogodowych nie nadawały się na narty. Ale za to byliśmy w Libercu na basenie. Ale to opowieść na następny odcinek.

Na szczęście w ostatni dzień pobytu natura się zlitowała i zesłała odwilż. Było to w pierwszy dzień nowego roku- w związku z tym zdecydowałam się na zjazd z czarnej trasy-na wcześniejszy próby namawiania pukałam się w głowę i że po swoim trupie to ewentualnie zjadę-jestem realistką i znam swoje możliwości narciarskie. A. tak długo wiercił mi dziurę że dla

świętego spokoju powiedziałam mu ok., jadę, ale masz być blisko mnie i w razie czego ratować. Dzięki Bogu że tam była mgła i ja do końca nie zdawałam sobie sprawy jak ta ściana wygląda…poznawałam ją tylko centymetr po centymetrze jak się zsuwałam po trasie…matko jedyna…A. jeszcze podjudzał, nie bój się górki, to Ty nad nią panujesz, tralallaa, ja nad nią panuje, dobre sobie, jak się efektownie ma niej wyłożyłam to może i panowałam, aczkolwiek nie do końca…po iluś tam metrach zniknęła mgła i moim oczom ukazała się szeroka, piękna trasa z białym śniegiem…normalnie cud i malina…

Jak tylko zjechałam z niej to pierwsza byłam w kolejce na wyciąg żeby jeszcze raz zjechać…oswoiłam strach, przekonałam się że nie taki diabeł straszny itd…

Zjechanie z czarnej trasy było realizacją jednego z postanowień noworocznych-na razie jedynego-aby zrobić coś, co do tej pory bałam się zrobić...

Sobie teraz zaparzę herbatki winter time co by przywołać wspomnienie urlopu. Aha i jeszcze kupiliśmy sobie pierwszą rzecz do naszego mieszkania-piękny wazon, zdjęcia wkrótce ;-)
Mała

* * *


2006-01-02 11:48:12
Miałam dzisiaj ciekawy sen. Bynajmniej mnie się podobał. Miał ten wsaniały klimat, który odczuwam za każdym razem, kiedy zdarzenia układają się po mojej myśli. Śniło mi się, że jestem na planie filmowym, razem z grupką jakichś nastolatków i Alanem Rickmanem! Ha! Kiedyś marzyłam sobie o tym, aby zagrać w fimie u jego boku;) Dziecinne marzenia- wiem! Ale sen był naprawdę ciekawy, szkoda tylko, że nie znałam scenariusza. Miałam na imię ‚Eliana’- pewnie dlatego, że bardzo często ostatnio tak do mnie się zwracacie, więc zdążyłam się przyzwyczaić;) W każdym razie Alan (nie wiem jakie było jego filmowe imię), sprawdzał obecność. Staliśmy w szeregu jak gdyby to była jakaś musztra. Ja byłam na szarym końcu i śmiałam sie strasznie. Standard, jak trzeba być poważnym to ja często wybucham! No cóż:) Tak miewam od ostatniego czasu. On wyczytywał nasze imiona, jednak zamiast wyczytać mnie: ‚Eliana’, powiedział tym swoim wspaniałym niskim głosem i niezwykłą powagą ‚Milicenta’, po czym wszyscy zaczęli się śmiać... W końcu on odszedł, a ja pobiegłam za nim. Chciałam mu powiedzieć, że zawsze marzyłam o tym aby go chociaż zobaczyć... Próbowałam sklecić jakies zdanie, ale nie mogłam z siebie nic wydobyć... Heh, w kazdym badź razie ten sen dał mi dużo energii na dzisiejszy dzień:) Nie był jakiś szzególny, ale za to jedyny w swoim rodzaju! Ja go wyśniłam! Nikt inny:)

* * *

Na dworze znowu szaro i buro, a ja siedzę i śmieję się sama do siebie;) Objaw głupawki, czy jak? W każdym razie dobrze mi z tym.... A książki do chemii i botaniki, poszły w kąt. Chyba wypadałoby do nich zajrzeć?

Adriana Chodakowska-Grzesińska

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska