MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

29/12/2005 06:37:03

Agnieszka Fitkau-Perepeczko - moja anglia

Agnieszka Fitkau-Perepeczko z wykształcenia jest aktorką - absolwentką PWST w Warszawie. Na przełomie lat 70-tych i 80-tych występowała na deskach Teatru „Komedia”, a także była aktorką w Teatrze Dramatycznym i Teatrze Rozmaitości. Następnie w 1981 r. opuściła kraj i wyjechała do Australii, gdzie pracowała jeszcze jako modelka prezentując kolekcję Mody Polskiej. Ponadto pojawiała się wielokrotnie w australijskich serialach telewizyjnych i filmach fabularnych („Dead to the world”). Obecnie większość czasu przebywa w Polsce - jest szefową agencji fotograficznej Family Tradition Photo, która specjalizuje się w organizacji i obsłudze przyjęć. Napisała wspomnienia zatytułowane „Babie lato, czyli bądź szczęśliwa całe życie” oraz książki „Fascynacje kulinarne gwiazd” i „Fascynujące podróże gwiazd”. Od roku 1998 jest redaktorem naczelnym miesięcznika porad kulinarnych „Magiczna Quchnia”.

C: Na jak długo, kiedy i w jaki sposób trafiła Pani do Wielkiej Brytanii?
AFP: Tak jak wszyscy Polacy. Przyjechałam na wakacje w 1967 roku, poszukując pracy. Owszem, znalazłam ją. Pracowałam w hotelu, w którym nie było windy. Musiałam nosić śniadania, sprzątałam i byłam poganiana przez włoską szefową pokojówek, co bardzo mnie śmieszyło. Wizyta w Anglii skończyła się nadspodziewanie dobrze, gdyż zamożna ciocia mojego męża wzięła mnie pod swoje skrzydła. Od tej pory chodziłam do teatru i kina. Pamiętam, że ogromne wrażenie zrobił na mnie „Łowca jeleni” i musical „Hair”. Londyn to było moje pierwsze zderzenie z Zachodem. Gdy wróciłam do Polski, zmieniłam domowe menu, nauczyłam się robić pyszną sałatę z sosem vinegrait, podawaną w drewnianej misie. Wtedy w Polsce to była sensacja.

C: W jakim momencie swojego życia zdecydowała Pani o wyjeździe i dlaczego?
AFP: Każda młoda kobieta potrzebuje się ubrać i umalować. W Polsce były z tym wtedy spore problemy. Poza tym wiedziałam, że dobrze jest zobaczyć, co słychać poza granicami kraju, jak żyją inni ludzie, co ich interesuje, co jedzą. Obserwować. To zresztą moja pasja.

C: Pani miejsca pracy za granicą?
AFP: O Londynie już mówiłam. Tak naprawdę moją prawdziwą przygodą emigracyjną była Australia, gdzie spędziłam 20 lat i pracowałam jako fotograf, aktorka i businesswoman. Bardzo ciężko pracowałam, również nocami. Robiłam zdjęcia grupom etnicznym podczas różnych uroczystości – zaręczyn, ślubów, wieczorków tanecznych. Często kończyłam pracę o drugiej czy trzeciej nad ranem. To była oczywiście praca weekendowa. Wciągu tygodnia chodziłam na Uniwersytet w Melbourne, gdzie uczyłam się angielskiego.

C: Pierwsze wrażenia w zetknięciu z inną mentalnością, systemem, obyczajowością?
AFP: Niezwykle pozytywne, zarówno w Londynie w czasie moich krótkich pobytów, jak i w Australii. Dużo się nauczyłam, zobaczyłam, że ludzie mogą się do siebie uśmiechać, interesować się nawzajem swoimi sprawami. Oczywiście początki były bardzo trudne. Słabo znałam język, musiałam się przyzwyczaić do lewostronnego ruchu. Często gubiłam się w nocy, nie mogąc znaleźć restauracji, gdzie miałam robić zdjęcia. Poruszam te sprawy w mojej pierwszej książce „Babie lato, czyli bądź szczęśliwa całe życie”, której fragmenty można znaleźć na mojej stronie www.aperepeczko.pl

C: Najtrudniejsze chwile za granicą przeżyłam, gdy…
AFP: Nie mogłam znaleźć drogi do domu.

C: Bilans pobytu?
AFP: Oczywiście, że było warto. Mam piękny dom, wspomnienia i możliwość spędzania wakacji w Australii. O Londynie często myślę i bardzo bym chciała znów go odwiedzić.

C: W jaki sposób doświadczenia pobytu za granicą pomogły Pani w późniejszym życiu?
AFP: Londyn był znakomitym przygotowaniem do późniejszego długiego pobytu w Australii

C: Najpiękniejsze miejsce w Anglii to według mnie…
AFP: Muszę przyznać, że mało widziałam poza Londynem. Utkwił mi w pamięci Kensington, gdzie mieszkałam, Paddington ze swoimi koronkowymi balkonami i Hyde Park, ponieważ wolno w nim było chodzić po trawnikach i nikt na mnie za to nie krzyczał.
 
C: Co obecnie słychać u Pani?
AFP: Ostatnio nie najlepiej, ponieważ straciłam ukochanego męża, Marka Perepeczko. Dużo pracuję w serialu i właśnie skończyłam pisać moją piątą książkę, pod tytułem „Śniadanie w łóżku”, która ukaże się pod koniec przyszłego roku. Na święta wybieram się do Australii. Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników londyńskiej „Cooltury”

Rozmawiała: Sylwia Chudak

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska