29/12/2005 06:35:13
Z redakcji do studia nagrań prowadzi dość wąski korytarz. Kiedyś w tym korytarzu słusznej postury dziennikarz polskiej sekcji, spiesząc się do studia nagrań zwanego S22, wpadł na dziennikarkę z sekcji węgierskiej i ją przygniótł. Kobieta znalazła się w szpitalu. Od tamtej pory ludzie chodzą raczej ostrożnie, każdy pamięta to zdarzenie. Takie i podobne obrazki redakcyjnego życia Polskiej Sekcji BBC można mnożyć, bo przez dziesiątki lat nadawania zdarzyło się wiele – i historie zabawne, i poważne, a przede wszystkim takie, bez których historia Polski byłaby dzisiaj niepełna.
Do 2007 roku brytyjska sieć informacyjna planuje uruchomienie kanału telewizyjnego w języku arabskim. Aby zrównoważyć koszty, Serwis Światowy zlikwiduje kilka sekcji językowych (głównie z Europy Wschodniej): bułgarską, chorwacką, czeską, grecką, kazachską, polską, słowacką, słoweńską, tajlandzką i węgierską. Dyrektor Serwisu Światowego BBC, Nigel Chapman, uważa, że „jest to największa zmiana w Serwisie Światowym BBC od czasu jego powstania ponad 70 lat temu”.
TU MÓWI BLONDYN
Obok radia Wolna Europa, które było dotowane przez rząd amerykański, drugim - przez kilkadziesiąt lat wiarygodnym źródłem informacji dla Polaków w Polsce - były audycje nadawane przez londyńskie BBC, które w sposób zobiektywizowany i stonowany, niemniej wiarygodny, informowało Polaków o sytuacji światowej, a także o tym co dzieje się w ich własnym kraju.
- W Polsce na przełomie lat 60-tych i 70-tych ludzie posługiwali się swoistym językowym szyfrem ze względu na istniejącą komunistyczną cenzurę i podsłuch. Ten swoisty szyfr można porównać do cockneyowskiego slangu, który tworzy się na zasadzie rymowanych skojarzeń i który rozumieją tylko wtajemniczeni np. Londyn – Blondyn. I tak często w tramwaju można było usłyszeć: Blondyn powiedział, wiem to od Blondyna, mówi Blondyn. Słysząc to określenie wiadomo było, że chodzi o informacje, które podało radio BBC – wspomina czasy studenckie w Polsce felietonistka Anna Cholewa – Selo.
W czasach PRL-u i cenzury (głównie lata 50-e i 80-e), władze próbowały ograniczyć dostęp do odbioru polskojęzycznych audycji BBC, które były dla słuchaczy okazją do poznania informacji z niezależnych źródeł. Do 1958 roku PRL zagłuszał audycje z Londynu. W latach 80-tych robili to Sowieci, nie wiadomo jednak czy za zgodą lub na prośbę Warszawy. Inżynierowie BBC wyliczyli, że zagłuszanie kosztowało więcej, niż nadawanie! W tych latach wywiady z ludźmi mieszkającymi w Polsce zdarzały się sporadycznie. Głównie ze względów politycznych. Sytuacja zmieniła się pod koniec lat 70-tych, gdy w Polsce powstała otwarta opozycja wobec komunizmu. W sekcji pojawili się wtedy Eugeniusz Smolar i Krzysztof Pszenicki, mający świetne kontakty w KOR-ze (Komitet Obrony Robotników). Kres stanu wojennego umożliwił zaprezentowanie w BBC szerszego wachlarza polskiej opinii politycznej. Po Okrągłym Stole, na początku lat 90-tych Polska Sekcja BBC zaczęła swobodnie współpracować z Polskim Radiem. Magazyn informacyjno-publicystyczny „Reflektor” oraz Magazyn Europejski poświęcony sprawom Europy - to efekt współpracy polskiej sekcji BBC z Polskim Radiem. Na początku lat 90-tych lekcje angielskiego z BBC były reemitowane przez rozgłośnie w Polsce. W 1996 roku założono w Warszawie redakcję Sekcji Polskiej BBC. Od kilku lat informacje po polsku są regularnie publikowane na stronie internetowej. Zostały na niej udostępnione również polskojęzyczne audycje stworzone przez BBC oraz lekcje języka angielskiego.
W ostatnich latach audycje nadawane z Londynu nie wzbudzały już takich emocji i takiego zainteresowania jak przed rokiem ’89. Przyzwoite programy cieszyły się powodzeniem najczęściej wśród mniejszości intelektualnej. „Reflektor” kupowały tylko stacje regionalne, ogólnopolskie zadawalały się własnymi produkcjami. Pojawiały się też zarzuty, że perspektywa patrzenia na pewne zagadnienia jest zbyt brytyjska. Tu w Londynie zakładano z kolei, że polskiemu słuchaczowi należy przybliżyć międzynarodowe kwestie i pokazać różne punkty widzenia, co też czyniono w „Reflektorze”.
Nieustającym powodzeniem cieszą się natomiast lekcje angielskiego z BBC.TYLKO NAJLEPSI
Procedura przyjmowania dziennikarzy do polskiej sekcji nie zmieniała się od lat.- Aby dostać się do BBC, należało zdać egzamin składający się z trzech części. Pierwsza to próba głosu, druga miała charakter teoretyczny, trzecią część egzaminu stanowiła rozmowa kwalifikacyjna. Suma punktów decydowała o przyjęciu – wspomina Krzysztof Pszenicki, który w latach 80-tych pełnił funkcję redaktora naczelnego Polskiej Sekcji. Po latach pracy w BBC, sam egzaminował nowy dziennikarski narybek z Polski. - Pamiętam, jak na rozmowie kwalifikacyjnej Pszenicki zapytał mnie po angielsku: „What car would you buy if money was not object?”
Odpowiedziałem, że taki, który by mi się najbardziej spodobał. Właściwie do tej pory nie wiem, czy to była poprawna odpowiedź. Być może tak, bo zostałem przyjęty w kręgi BBC - wspomina dziennikarz Marek Edgens, były radiowiec radia RMF, w BBC od 1999 roku.
Obecnie w polskiej sekcji w Londynie jest zatrudnionych 26 dziennikarzy, którzy pełnią zazwyczaj ośmiogodzinne dyżury. W redakcji nie ma specjalizacji. Wyjątek stanowi stała grupa, obecnie pięcioosobowa, która wydaje program „Reflektor”, od późnych lat 60-tych stanowiący dla polskiego słuchacza wiarygodny przegląd wydarzeń dnia. Na falach „Reflektora” regularnie wypowiadali się Leszek Kołakowski, Leopold Unger, Richard Piper. 23 grudnia po raz ostatni zostanie wyemitowany „Reflektor” – program retransmitowany o godz. 22.00 polskiego czasu przez piętnaście z siedemnastu rozgłośni regionalnych Polskiego Radia SA . Od kilku miesięcy Sekcja BBC stopniowo kończy produkcję swoich programów. W październiku wyemitowano po raz ostatni program „Europa od Środka” oraz „Magazyn pop-kulturalny BBC”. Dziennikarze schodzą z anteny z dobrym produktem. Nie czekając na agonię.
POLSKA SEKCJA – INNA NIŻ POZOSTAŁE
Polska redakcja różniła się od innych sekcji językowych Europy Wschodniej. W konsekwencji tego, że w Polsce następowały dość często wybuchy społeczne - październik ‘56, marzec ‘68, wydarzenia na Wybrzeżu ‘70, stan wojenny ‘81– to każde z tych wydarzeń powodowało kolejną falę emigracji z Polski.
- Emigracja to jest takie jeziorko, w którym Polska Sekcja BBC mogła sobie łowić nowych współpracowników. W odróżnieniu od innych sekcji nadających do byłych komunistycznych krajów było w czym wybierać. W Bułgarii czy w Rumunii, aż do końca komunizmu, nie było żadnych społecznych wybuchów. W NRD tylko raz, w Czechosłowacji też raz - ich jeziorka były skromniejsze. Polska, można w tym wypadku powiedzieć, miała szczęście w nieszczęściu – wspomina Pszenicki.
Z młodymi dziennikarzami z Polski nie zawsze jednak zgadzali się starzy redaktorzy polskiej sekcji. W latach 70-tych kiedy w redakcji dokonywała się wymiana pokoleń często na świeżo przybyłych z Polski patrzono nieufnie. Padały np. podejrzenia, że dziennikarze, którzy przyjechali z Polski są przesiąknięci systemem i będą chcieli przeprowadzać dziwne porządki.
- Lata 70-te. Pokolenie wojenne - czyli ci którzy przybyli do Anglii jeszcze przed wojną albo po jej wybuchu, lub wraz z siłami zbrojnymi - zaczęło się wykruszać. Na ich miejsce przychodzili tacy jak ja, czyli urodzeni i wychowani w Polsce, którzy na Zachodzie znajdowali się z bardzo różnych, osobliwych powodów. Z tą wymianą pokoleń związane były różnego rodzaju napięcia. Niekiedy były to spory trywialne, np. w kwestiach językowych. Niektórzy starsi koledzy uważali, że język polski uległ swoistej petryfikacji i że wszelkie neologizmy nie powinny znajdować w języku polskim dla siebie miejsca. Młodsi dziennikarze byli otwarci na neologizmy. W dziennikarstwie słowo jest bronią i albo się mówi językiem, który w miarę przypomina język odbiorcy, albo zmniejsza się szansę dotarcia do odbiorcy. Problemy te szybko rozwiązywano. Starsi koledzy musieli się pogodzić z pewnymi nowymi porządkami, ale byli i tacy, którzy od początku świetnie rozumieli, że język jest orężem w tej walce, że jest plastyczny a jego kanony tworzone są nad Wisłą, a nie nad Tamizą – wyjaśnia Pszenicki.
JĘZYK BBC
Podczas gdy w prasie można wrócić do zdania, przeczytać je ponownie, aby lepiej zrozumieć, tak w radiu nie ma takiej możliwości. Powiedziane jest tylko raz. Porozumienie ze słuchaczem zależy od wielu rzeczy, jedną z najważniejszych jest właśnie poziom języka. Zasady redakcyjne, które obowiązują do lat w BBC i którym musi podporządkować się każdy dziennikarz, są spisane w księdze zwanej Production Guidelines, która przede wszystkim wskazuje na dokładność, rzetelność i bezstronność, czyli wartości leżące u podstaw dziennikarstwa BBC.
Dbałość o obiektywizm, pokazanie różnych stron konfliktu w sytuacjach kryzysowych i nieopowiadanie się po żadnej ze stron to zasada, której dziennikarze BBC starają się nie łamać. Trudno w programach nadawanych przez BBC usłyszeć słowa wartościujące, np. słowo „terrorysta” nie istnieje. Dlaczego?
- W serwisie światowym nie używa się słowa terrorysta, dlatego, że twój terrorysta może być moim wojownikiem o wolność. Dziennikarz prędzej opisze wydarzenie mówiąc np. „członkowie organizacji ekstremistycznych”. Słowo wartościujące słuchacz przypisze sobie sam, dziennikarz, czyli adwokat słuchacza, ma opisać tło - wyjaśnia Pszenicki.
Dbałość o słowo to bardzo ważny element pracy w BBC – dodaje Etgens. – Pamiętam, jak dwa lata temu, podczas inwazji na Irak w polskich mediach padło zdanie: „wszyscy czekają na zdobycie Bagdadu”, a przecież tak nie było, na pewno nie wszyscy na to czekali.
Język BBC może się wydawać słuchaczowi w Polsce nieco archaiczny, ale to właśnie odróżnia programy nadawane przez Polską Sekcję BBC od innych, np. tych nadawanych przez stacje komercyjne. Pszenicki wyjaśnia, dlaczego tak jest: - W radiu takim jak BBC, czyli radiu publicznym, należy mówić językiem wczorajszym, ale nie przedwczorajszym. Wczorajszy, który dla niektórych może trącić myszką, przez innych uważany jest za elegancki.
OKNO NA ŚWIAT
Sekcje językowe BBC mają do spełnienia trzy funkcje. Informować słuchaczy o tym, co dzieje się na świecie, we własnym kręgu kulturowym, ale również i o tym, co dzieje się w kraju, do którego nadawana jest audycja. W tym sensie BBC zarówno otwierało okno na świat - są przecież tacy, którzy BBC nazywali właśnie takim oknem - ale też informowało o tym, co dzieje się w Polsce.
Mimo to odgórnie zadecydowano, że Polska Sekcja zostanie zlikwidowana. Szef BBC Nigel Chapman powiedział, że wiele sekcji językowych powstało po drugiej wojnie światowej. Ich obecność przyczyniła się do budowy wolności, którą teraz cieszą się obywatele. Podkreślił w tym samym czasie, że w tych krajach istnieje obecnie wiele stacji, które mają podobny system wartości do BBC. Redaktor naczelny polskiej sekcji BBC, Marek Cajzner wyjaśnia, że „decyzja została oparta przede wszystkim o kryterium geopolityczne - z punktu widzenia BBC tym obszarem, w który należy inwestować środki, jest przede wszystkim Bliski Wschód”. Przyczyny, dla których BBC postanowiło zamknąć 10 rozgłośni językowych, w tym polską, zostały podane do wiadomości publicznej. Uważa się, że zasoby finansowe, które na mocy definicji zawsze są ograniczane, należy poświęcić na inny cel, a nie na finansowanie rozgłośni krajów, jak w przypadku Polski, które są w NATO i Unii Europejskiej, które są demokratyczne i suwerenne, w których istnieje pluralizm polityczny i medialny. Z takim wytłumaczeniem decyzji o likwidacji Polskiej Sekcji BBC można spotkać się w brytyjskich mediach.
- Nie mają racji. Może jestem w swoich poglądach purytaninem, ale uważam, że w Polsce nadal nie można mówić o publicznych środkach masowego przekazu. Oczywiście jest pluralizm medialny, ale mam pretensje, zarówno do polskiego radia, jak i jeszcze większe do polskiej telewizji, które na mój gust nadal nie są w pełni publiczne. Pod tym względem, podejrzewam, że Polakom będzie brakować BBC. Nie znam w Polsce instytucji, która by mówiła: ja jestem adwokatem, wyłącznie i niczym więcej, adwokatem czytelnika, czy słuchacza, nie boję się wpływów politycznych, nie mam poglądu na nic i jestem od tego, żeby relacjonować poglądy innych i osadzać je w kontekście. Dla mnie najważniejsze, jeśli chodzi o publiczne środki masowego przekazu są dwie zasady. Pierwsza: poglądy polityczne zostawia się przed furtką. Druga: publiczny środek masowego przekazu swojego odbiorcę traktuje jak obywatela, a nie klienta – podsumowuje Krzysztof Pszenicki, szef Polskiej Sekcji BBC w latach 1980-1988.
* * *
Od kilku miesięcy w redakcji polskiej sekcji robi się porządki. Systematycznie i stopniowo likwidowane są kolejne bloki programowe. Zamiast o emisji częściej mówi się o archiwizacji materiałów. Dziennikarze wykorzystują zaległe urlopy. Redakcja pustoszeje. Historia kołem się toczy i wedle jej reguł to, co jest na początku pionierskie, z czasem przejść musi do lamusa historii. Polska Sekcja BBC, spełniając swoje zadanie, zapisała się na jej kartach przytomnym głosem zrównoważonego „Blondyna”, który pomagał formułować uczciwe i rzetelne oceny na rozpalonym polskim igrzysku…
* * *
Polska wersja strony internetowej BBC, prawdopodobnie jak innych likwidowanych sekcji, zostanie zamknięta - nie będzie można przeglądać archiwalnych wiadomości, gdyż zdaniem
przedstawiciela polskiej sekcji strona BBC udostępniała przede wszystkim
materiały bieżące. Kursy językowe mają zaś być przeniesione do odpowiedniego działu w Serwisie Światowym. Nie wyklucza się również wariantu publicznego
udostępnienia materiałów.
JOANNA BISZEWSKA
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...