12/12/2005 20:02:19
Galeria: Gala w Caesars Night Club
NC Caesars ma bogatą tradycję w organizowaniu podobnych przedsięwzięć. Jak poinformował nas jeden z organizatorów Cezary Relis, pojedynki pięściarzy odbywają się tu od ponad dwudziestu lat.
Zainteresowanie ze strony polskich pięściarzy stale rośnie. W niedzielnej gali wystąpiło kilkunastu zawodników. Coraz liczniejsza staje się też polska publiczność. Na tle miejscowych jest na razie tylko tłem, jednak jeśli wszystko będzie się tak dalej rozwijać, proporcje już niedługo mogą się zmienić.
Niedzielne pojedynki oglądał były pięściarz Concordii Knurów, Wojciech Kopciuch. Młodzieżowy mistrz Polski oraz były reprezentant naszego kraju bacznie przyglądał się poczynaniom polskich pięściarzy. Sam zresztą nie wyklucza występów w podobnych imprezach.
Faworyzowani przez sedziów Anglicy nie zawsze byli górą. Na zdjeciu jeden z nich po zabójczym ciosie Polaka. Fot. Daniel Kowalski
Jak Pan ocenia niedzielne pojedynki?
- Walkom pod względem technicznym można by trochę zarzucić, jednak wszelkie braki zawodnicy nadrabiali ambicją i wolą wygranej.
Bardzo ciekawą walkę stoczono w wadze ciężkiej. Polski zawodnik pokonał faworyzowanego Anglika, jednak sędziowie byli innego zdania. W narożniku porad udziela Wojciech Kopciuch. Fot. Daniel Kowalski
Kto więc tego wieczoru najbardziej Pana zachwycił?
- Do najciekawszych walk mogę zaliczyć pojedynek Hankusa, który boksował bardzo ładnie technicznie i mądrze rozplanował walkę na wszystkie trzy rundy. Każdy, kto choć trochę zna się na boksie z pewnością to zauważył. Podobał mi się również ostatni pojedynek wieczoru w wadze ciężkiej, w którym polski zawodnik zdaniem sędziego go przegrał. Moim skromnym zdaniem Polak był w taj walce jednak lepszy.
Walka Pawła Hankusa była najlepszą tego wieczoru pod względem technicznym i umiejetności bokserskich. Fot. Daniel Kowalski
- Po niedzielnych walkach widzimy więc, że w Londynie jest sporo pięściarzy, którzy mogą stawić czoła lokalnym rywalom.
- Jest tu pewnie wielu byłych i aktywnych pięściarzy, którzy nie mają pojęcia, że w Anglii takie walki się odbywają. Ja sam dowiedziałem się o tym przez przypadek i gdyby nie to pewnie tej rozmowy teraz by nie było.
- Czego więc życzyć polskim „fighterom” na brytyjskiej ziemi?
- Przede wszystkim tego, by się nie poddawali angielskim przeciwnikom. Widać, że tkwi w nich olbrzymi potencjał, który przy odpowiednim treningu może przynieść wymierne efekty. Nie mogą się też zrażać werdyktami sędziowskimi, które często są subiektywne, ze względu na miejsce odbywanych walk. Muszą po prostu uwierzyć w siebie.
Rozmawiał:
Daniel Kowalski (Polish Express)
Galeria: Gala w Caesars Night Club
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...