MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

08/12/2005 15:18:21

Wspomnienie o Józefie Garlińskim

Wszystko, do czego doszedłem, osiągnąłem dzięki bijącemu obok mnie, zawsze gotowemu do pomocy, wiernemu, jedynemu, nie zastąpionemu sercu mojej żony. Dziś wiem, że najważniejszą, najbardziej twórczą, najsilniejszą motywacją wszystkich naszych życiowych osiągnięć - jest miłość...


Aktywnie interesował się też sportem. To kolejna z jego życiowych pasji. Od 1951 roku należał do tenisowego klubu Holland Park Lawn Tenis Club. Oprócz tego grał także w golfa i brydża (do 90 roku życia!). W roku 1956 był współorganizatorem Związku Polskich Klubów Sportowych w Wielkiej Brytanii. Znacznie później początkującemu Wojciechowi Fibakowi pomagał stawiać pierwsze kroki na Wimbledonie.
Za swoją działalność był odznaczony: w 1942r. Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari (zweryfikowany w 1946). W 1943 i 46 dostał Złote Krzyże Zasługi z Mieczami. W 1946 r Medal Wojska, w 1966 Wojenny Krzyż Jugosłowiańskiej Armii, w 1972 Kawalerski Krzyż Orderu Odrodzenia Polski, w 1980 Oficerski Krzyż Orderu Odrodzenia Polski, w 1992 Medal Penitencjarny MSW za wywiad więzienny w czasie wojny, natomiast w roku 1995 Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Zasługi RP.
Z nagród, jakie otrzymał wymienić m.in. należy otrzymaną w 1961 roku nagrodę Koła AK w Detroit. Późniejsza działalność literacka zaowocowała natomiast: otrzymaną w 1974 roku Nagrodą Fundacji im. A. Jurzykowskiego w Nowym Jorku, w 1975 Nagrodą ZPPnO, w 1981 Nagrodą Stowarzyszenia Polskich Kombatantów. Kombatantów 1991 roku otrzymał Nagrodę Fundacji W. I N. Turzańskich w Toronto za całokształt prac pisarskich i historycznych.
Dr Józef Garliński - Honorowy Obywatel Miasta Kalisza i Warszawy.
Zmarł 29 listopada 2005 roku w Londynie.
Msza Św. Żałobna zostanie odprawiona w środę, 7 grudnia 2005r. o godz. 12.00 w kościele Św. Andrzeja Boboli, przy 1 Leysfield Rd., Londyn w12. Po niej nastąpi pogrzeb na cmentarzu Gunnersbury.



DAREK ZELLER

 

Jan Mokrzycki, prezes Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii:
Byłem zaszczycony, gdy 10 lat temu profesor Garliński zaproponował mi przejście na "per ty". Jego ogromna wiedza połączona z kryształowa uczciwością i ogromna odwaga cywilna stworzyły z niego osobę godną naśladowania. Jego poparcie dla Zjednoczenia i dla mnie osobiście ceniłem bardzo wysoko. Oczywiście, nie zawsze zgadzaliśmy się, lecz dyskusja z nim była zawsze grzeczna i przyjemna, choć przyznam, przeważnie przegrywałem argument. Mimo to, brak mi będzie ciebie bardzo.

Wspomina Regina Wasiak-Taylor, wieloletni sekretarz Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, przyjaciel:
Dr Józefa Garlińskiego poznałam w roku 1982, tuż po przyjeździe do Londynu. Jako początkująca dziennikarka bardzo chciałam poznać środowisko londyńskich Polaków. Poprosiłam jego w związku z tym o wywiad. Podczas kilku tych spotkań, które miały miejsce wówczas dr Jan Garliński tłumaczył mi, iż panujący akurat akurat Polsce Stan Wojenny niedługo się skończy i wielu Polaków wróci do polski z powrotem. Jeśli jednak będę chciała tu pozostać, on mi pomoże. I tak tez się stało. Niebawem wciągnął mnie do Związku Pisarzy i redakcji Pamiętnika Literackiego. To był początek naszej współpracy. Nasza przyjaźń późniejsza z czasem się utrwalała.
Jakiś czas później spytałam go, dlaczego to zrobił. Odpowiedział, iż posiadam ważną, wyjątkową dla niego cechę, mianowicie nie spóźniam się. Był bowiem człowiekiem, który niezwykle sobie cenił punktualność, dane słowo, odpowiedzialność. Nie lubił tzw. paplaniny o niczym. Był bardzo rzeczowy i pragmatyczny. No i niesłychanie odpowiedzialny.
Bardzo podobała mu się historia Anglii. Cenił ich m.in. za to, że nie poddali się Niemcom.
Mówił, żebyśmy wszyscy uczyli się od nich dobrych rzeczy. Także to, co nie podobało się wielu innym, mianowicie, że powinniśmy być wszyscy im wdzięczni i przyjaźnie nastawieni za to, że stworzono tu warunki by pozostać.
Był jednym z ostatnich „Wielkich Żubrów” polskiej emigracji. Uważam, iż także jej mężem opatrznościowym, choć nikt jego tak nie nazwał. Budował tu, na obczyźnie zręby małej Polski. Był m.in. jednym z pierwszych organizatorów Polskich Szkół Sobotnich w Londynie. Jednym z tych, którzy stworzyli „Polski Londyn”, w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Bardzo dbał również o sprawność fizyczną i psychiczną. Dyscyplina była częścią jego życia. A życie miał piękne...

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska