08/12/2005 15:18:21
Jan Mokrzycki, prezes Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii:
Byłem zaszczycony, gdy 10 lat temu profesor Garliński zaproponował mi przejście na "per ty". Jego ogromna wiedza połączona z kryształowa uczciwością i ogromna odwaga cywilna stworzyły z niego osobę godną naśladowania. Jego poparcie dla Zjednoczenia i dla mnie osobiście ceniłem bardzo wysoko. Oczywiście, nie zawsze zgadzaliśmy się, lecz dyskusja z nim była zawsze grzeczna i przyjemna, choć przyznam, przeważnie przegrywałem argument. Mimo to, brak mi będzie ciebie bardzo.
Wspomina Regina Wasiak-Taylor, wieloletni sekretarz Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, przyjaciel:
Dr Józefa Garlińskiego poznałam w roku 1982, tuż po przyjeździe do Londynu. Jako początkująca dziennikarka bardzo chciałam poznać środowisko londyńskich Polaków. Poprosiłam jego w związku z tym o wywiad. Podczas kilku tych spotkań, które miały miejsce wówczas dr Jan Garliński tłumaczył mi, iż panujący akurat akurat Polsce Stan Wojenny niedługo się skończy i wielu Polaków wróci do polski z powrotem. Jeśli jednak będę chciała tu pozostać, on mi pomoże. I tak tez się stało. Niebawem wciągnął mnie do Związku Pisarzy i redakcji Pamiętnika Literackiego. To był początek naszej współpracy. Nasza przyjaźń późniejsza z czasem się utrwalała.
Jakiś czas później spytałam go, dlaczego to zrobił. Odpowiedział, iż posiadam ważną, wyjątkową dla niego cechę, mianowicie nie spóźniam się. Był bowiem człowiekiem, który niezwykle sobie cenił punktualność, dane słowo, odpowiedzialność. Nie lubił tzw. paplaniny o niczym. Był bardzo rzeczowy i pragmatyczny. No i niesłychanie odpowiedzialny.
Bardzo podobała mu się historia Anglii. Cenił ich m.in. za to, że nie poddali się Niemcom.
Mówił, żebyśmy wszyscy uczyli się od nich dobrych rzeczy. Także to, co nie podobało się wielu innym, mianowicie, że powinniśmy być wszyscy im wdzięczni i przyjaźnie nastawieni za to, że stworzono tu warunki by pozostać.
Był jednym z ostatnich „Wielkich Żubrów” polskiej emigracji. Uważam, iż także jej mężem opatrznościowym, choć nikt jego tak nie nazwał. Budował tu, na obczyźnie zręby małej Polski. Był m.in. jednym z pierwszych organizatorów Polskich Szkół Sobotnich w Londynie. Jednym z tych, którzy stworzyli „Polski Londyn”, w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Bardzo dbał również o sprawność fizyczną i psychiczną. Dyscyplina była częścią jego życia. A życie miał piękne...
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...