02/12/2005 17:07:27
Na kiermaszu można kupić prawie wszystko: książki, płyty, zabawki, porcelanę, miód, odzież, obuwie, a nawet sprzęt AGD. W jaki sposób pozyskujecie swoich ofiarodawców?
Dawniej ogłaszaliśmy w prasie zbiórkę takich rzeczy i ludzie chętnie je do nas przynosili. Teraz jednak tego typu ogłoszenia są zbyt kosztowne dla Fundacji, więc od ostatnich 7 lat zbieramy wszystko w naszym sklepie charytatywnym. Cieszymy się, że tak wiele osób o nim pamięta, że miejsce to jest w stanie samo na siebie zarobić i że jeszcze możemy odłożyć pieniądze na pomoc. Na kiermaszu można więc nabyć artykuły, które na co dzień znajdują się na półkach naszego sklepu. Sprzedają je tu nasi przyjaciele i członkowie komitetu organizacji – nie brakuje rąk do pomocy. Narzekamy tylko na jedno, małe zaangażowanie osób młodych w działalność Medical Aid for Poland Fund. Potrzebujemy młodych osób, bo sami jesteśmy już o te 25 lat starsi i nie zawsze fizycznie radzimy sobie z wysiłkiem, jaki trzeba włożyć w załadunek i rozładunek artykułów przeznaczonych do sprzedaży podczas kiermaszu.
Kiermasz nie jest jedynym sposobem w jaki zdobywacie środki finansowe…
Bazą jest sklep charytatywny. Dzięki niemu każdy funt ofiarowany nam przez ludzi idzie na pomoc do Polski. Pieniądze, które otrzymujemy w żaden sposób nie pokrywają kosztów utrzymania Fundacji. A dodatkowy dochód staramy się zdobywać własną kreatywnością. Medical Aid for Poland Fund zorganizował już pięć pokazów mody – odzież pochodziła właśnie ze sklepu. Był też w tym roku duży festyn nad Tamizą, koncerty z udziałem dzieci, loterie, a nawet wystawa psów!
Jakie instytucje w Polsce otrzymują wasze wsparcie?
Gdy rozpoczynaliśmy naszą działalność w Polsce były trudne czasy. Wtedy wysyłaliśmy ciężarówki z lekami i odzieżą. Pomoc docierała wówczas do Komisji Charytatywnej Episkopatu Polski (później Caritas Polska). Gdy realia i czasy uległy zmianie, także oczekiwania w Polsce się zmieniły. Zaczęliśmy słać pomoc do szpitali i domów opieki. Ponieważ nie posiadamy już magazynów, nie ślemy darów rzeczowych jak kiedyś, zresztą i w Polsce nie ma już na nie zapotrzebowania. W ciągu roku wypracowujemy fundusze, by po otrzymaniu prośby od konkretnego ośrodka z Polski móc sfinansować te oczekiwania.
Pomagamy nie tylko szpitalom, ale także domom opieki, domom dziecka, ośrodkom dla niepełnosprawnych i wielu innym placówkom. Finansujemy nie tylko sprzęt medyczny czy leki, ale także te najbardziej podstawowe środki higieniczne, które są bardzo drogie. Firma zaopatrująca placówki, które wspomagamy, wysyła nam rachunek za swoje usługi, a my go tu pokrywamy. Jest z tym znacznie mniej zachodu, niż jak było z transportem ciężarówek. Unikamy bowiem wszystkich problemów z cłem na granicy i koniecznością składowania tych rzeczy tu, w Wielkiej Brytanii. Rozważamy wszystkie prośby o pomoc, jakie do nas są nadsyłane, wspomagamy ludzi zgodnie z możliwościami. Staramy się pomagać sprawiedliwie – wszystkim.
Powiedziała Pani, że Medical Aid for Poland działa już 25 lat. Zaczęliście więc pracować w okresie rozkwitu „Solidarności” w Polsce?
Wszystko zaczęło się od bardzo ciężkiej sytuacji w jakiej w latach 80. znalazł się nasz kraj. Pracowałam w szpitalu, starałam się więc swoim kolegom w Polsce podsyłać co tylko mogłam – wówczas firmy medyczne ofiarowały więcej różnego rodzaju próbek. Moja przyjaciółka odpowiedzialna za stronę socjalną „Solidarności” w regionie Mazowsze, pokazywała mi podczas moich wizyt w Polsce całą stertę próśb o pomoc.
Razem z harcerkami zaczęłam zbierać dary od ludzi mieszkających na Wyspach. W międzyczasie dotarł do nas, drogą okrężną, bo przez Stany Zjednoczone apel Lecha Wałęsy o tworzenie banków leków na ratunek dla Polski. Ówczesny przewodniczący Zjednoczenia Polskiego, Artur Rynkiewicz i śp. Jarosław Żaba zaproponowali mi współpracę, przede wszystkim ze względu na moje medyczne wykształcenie. Założyliśmy komitet, zaczęliśmy się ogłaszać – przyjechał do nas z Gdańska pełnomocnik Lecha Wałęsy, mecenas Zbigniew Gryszkiewicz. Ponieważ my byliśmy już zorganizowani, zostawił nam tylko pewne wskazówki. 8 grudnia 1981 roku wzięliśmy udział w debacie w brytyjskiej Izbie Lordów, po której zrobiło się o nas bardzo głośno w prasie, telewizji i radiu. Już 13 grudnia zalała nas lawina darów. Nie wiedzieliśmy gdzie to wszystko składować. Przechowywaliśmy te rzeczy w prywatnych domach. Z czasem ofiarowano nam dwa duże magazyny. W ten sposób końcem stycznia załadowaliśmy trzy tiry. Jako jedni z pierwszych w stanie wojennym wjechaliśmy do Polski. Od tego czasu wysłaliśmy przez 16 lat 325 30-tonowych tirów pomocy medycznej dla kraju.
Czego życzyłaby Pani Fundacji w XXI wieku?
Wrażliwości ludzkich serc, ofiarności i zrozumienia, że - mimo iż Polska jest już w Unii Europejskiej – wciąż potrzebuje pomocy. Nasz kraj, jak każdy inny liczy na przyjaciół.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Przestań ubiegać się o nisko płatne prace!!!Zmień swoją rzec...
Szukasz pracy? podnieś swoje kwal...
SZUKASZ PRACY? PODNIES SWOJE KWALIFIKACJE I ZACZNIJ ZARABIAC...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
Zdobądź uprawnienia uprawnienia na wozek widlowy i zacznij z...
Tanie kursy uk na wszystkie wozki...
TANIE KURSY UK NA WSZYSTKIE WOZKI WIDLOWE I MASZYNY BUDOWLAN...
Szukasz pracy ? podnies swoje kwa...
Kategoria uslugi: 1. CSCS - CPCS - IPAF - NPORS - CPC 35H - ...