MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

15/11/2005 13:12:09

Lepsi od Anglików

Polscy piłkarze od 32 lat nie pokonali Anglików. Czy można zatem z nimi wygrać? Okazuje się, że tak. Udowadniają to młodzi piłkarze z klubu „White Wings”. Polska drużyna piłkarska „White Wings” powstała w kwietniu tego roku w zachodnim Londynie. Do zespołu należą chłopcy z rocznika 1995/1996. Na początku było niewielu chętnych, ale z czasem chłopców przybywało. Ze względu na sporą ilość zainteresowanych trzeba było zorganizować dwie drużyny „White Wings” A i B.Inicjatorami tego wspaniałego pomysłu i motorem napędowym drużyny są Wioletta Kaczmarek, która pełni funkcję sekretarza i Mariusz Kostrzewski – manager zespołu. Drużyna nie istniałaby, gdyby nie poświęcenie rodziców, ale przede wszystkim trenera – Grzegorza Boreckiego, który z pasją trenuje młodych piłkarzy. Uczy ich nie tylko jak grać w piłkę, ale stara się też kształtować ich charaktery, uczy dyscypliny, gry w zespole i zdrowej rywalizacji.

Goniec Polski .:. Polski Magazyn w Wielkiej Brytanii

Najbardziej lubię trenować dzieci
Grzegorz Borecki zaczynał swoją przygodę z futbolem w klubie RKS Mirków (w Konstancinie-Jeziornej pod Warszawą), gdzie grał w jednej drużynie z Romanem Koseckim, późniejszym wielokrotnym reprezentantem Polski. Poważna kontuzja uniemożliwiła mu dalszą piłkarską karierę i wtedy zajął się szkoleniem młodzieży. Borecki trenował kiedyś piłkarzy, którzy obecnie grają m.in. w polskiej pierwszej lidze (np. Marcin Kuś w Lechu Poznań czy Wojciech Szymanek w Polonii Warszawa) i za granicą. „Najbardziej lubię trenować dzieci – futbol w ich wykonaniu jest najbardziej naturalny, daje mi największą satysfakcję i radość” – przyznaje trener.
Przyjaciel opiekuna drużyny - Roman Kosecki obecnie prowadzi w Konstancinie własną szkółkę piłkarską – „Kosa Konstancin” i zgodził się objąć honorowy patronat nad zespołem „White Wings”. W przyszłości drużyna planuje współpracę ze szkółką piłkarską z Konstancina. Trenerowi i młodym piłkarzom marzy się udział w turnieju w Polsce, gdzie mogliby zmierzyć się ze swoimi polskimi rówieśnikami.

Pierwsze sukcesy
Drużyna istnieje zaledwie kilka miesięcy, ale na swoim koncie ma już kilka sukcesów - w letnim turnieju piłkarskim (gdzie drużyny A i B spotkały się w ćwierćfinale – „rezerwy” wygrały mecz w karnych) oraz w lidze. Drużyna „White Wings” A gra w III lidze (w swojej kategorii wiekowej - poniżej 10 lat), a drużyna B w IV lidze w „Hayes And District Sunday Youth Football League”. Pierwsza drużyna wie jak wygrywać z angielskimi zespołami i po niezłym początku ligi zajmuje obecnie 3. miejsce w rozgrywkach i ma szansę na awans do II ligi. Zespół rozgrywa swoje mecze na stadionie w Lord Salisbury Playing Fields (Arnold Road, Northolt) w niedziele o godz. 10.30.
Drużyna w tej kategorii wiekowej rozgrywa swe mecze w 7-osobowym składzie, lecz w przyszłym roku będzie musiała wystawić 11 piłkarzy do każdego meczu. Dlatego zespół prowadzi wciąż nabór chłopców do drużyny (urodzonych po 31 sierpnia 1995 r. i z rocznika 1996).

Niektórym się nie chce
Większość chłopców i rodziców podeszło z entuzjazmem do pomysłu założenia drużyny. Rodzice angażują się w rozwój drużyny tak samo, jak młodzi piłkarze, którzy na treningach dwa razy w tygodniu dają z siebie wszystko. Treningi są dobrą okazją do integracji zarówno dla chłopców jak i dla rodziców, którzy wiedzą, że poświęcony czas i pieniądze nie idą na marne.
Ale nie wszyscy rodzice są tego świadomi. „Z naszej drużyny odeszło, niestety, kilku utalentowanych chłopców. Odpowiedzialni są za to rodzice, którym się nie chce wozić swoich pociech na treningi i na mecze oraz płacić za wynajem boiska” – mówi trener. A szkoda. Bo - jak twierdzi Grzegorz Borecki – nasi chłopcy są lepsi od Anglików i za kilka lat nikt z nimi nie wygra. Tylko rodzice muszą pójść za przykładem innych i chcieć zaangażować się w to całym sercem. Łatwiej jest włączyć telewizor i pokazać dziecku mecz na ekranie, niż zawieźć go na trening lub motywować do grania.
„Niektórzy rodzice nie zdają sobie z tego sprawy, że to nie tylko zwykła bieganina za piłką, ale też dyscyplina, odpowiedzialność, obowiązkowość. Może nie zrobię z każdego wielkiego piłkarza, ale ci najwytrwalsi na pewno osiągną w życiu sukcesy, nie tylko sportowe – mówi trener.
Za potwierdzenie tych słów może służyć przypadek jednego z piłkarzy „Białych Skrzydeł” – Mateusza Kaczmarka, którego wypatrzyli skauci z pierwszoligowego klubu Fulham FC. Mateusz trenuje obecnie w szkółce piłkarskiej w tzw. Development Centre w Slough pod okiem fachowców tego renomowanego klubu i ma szansę w przyszłości grać w „Fulham Academy”, która jest przedsionkiem do „dorosłej” piłki nożnej.

Szukamy wsparcia
Drużyna jest prowadzona społecznie, rodzice opłacają wynajem boiska i przejazdy na mecze, trener pracuje z piłkarzami za darmo, jednak koszty utrzymania zespołu ciągle są wysokie. „Łatwiejszy etap został wykonany. Teraz czeka nas trudniejszy. Aby klub się rozwijał, potrzebujemy nowych piłkarzy i sponsora, żeby stworzyć chłopcom odpowiednie warunki do treningów i rozgrywania meczy” – mówi manager Mariusz Kostrzewski. W Londynie jest dużo polskich firm. Manager ma nadzieję, że jedna z nich mogłaby zostać sponsorem drużyny i zapewnić jej wsparcie finansowe.

Michał Szaflarski

***
Wszyscy chętni, zarówno sponsorzy, jak i młodzi piłkarze, mogą się zgłaszać do sekretarza drużyny, Wioletty Kaczmarek (tel. 07915219133, e-mail: white-wings.fc@fsmail.net) lub managera - Mariusza Kostrzewskiego (tel. 07768383890).

 

 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska