26/09/2005 21:54:43
Wprowadzenie na boisko Wright-Phlipsa oraz Drogby niewiele zmieniło w grze Chelsea. Trzy punkty uratowały godpodarzom niezawodny Frank Lampard. Fot. Daniel Kowalski
Przed spotkaniem zespół gości w różny sposób próbowano zmobilizować już nie tyle do zwycięstwa, co do strzelenia choć jednej bramki. W dotychczasowych sześciu meczach londyńczycy nie tylko nie stracili bowiem punktu, ale też ani razu ich czeski bramkarz nie musiał wyjmować piłki z siatki. Bulwarowy dziennik The Sun w swoim piątkowym wydaniu obiecał 10 tysięcy funtów temu piłkarzowi gości, któremu uda się zmusić do kapitulacji Petra Cecha. Strzelec bramki mógł wskazać konto charytatywnej fundacji, na które pieniądze mają wpłynąć.
Początek spotkania nie był zbyt ciekawy. Dopiero w ósmej minucie gospodarze groźniej zaatakowali. Wtedy to Mickael Essien uderzył prawą nogą z prawej strony, ale Thomas Sorensen zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Minutę później były zawodnik Lyonu znów miał wyśmienitą okazję, jednak piłka po jego główce wylądowała poza bramką. Od tego momentu z boiska zaczęło wiać nudą. Wprawdzie gospodarze mięli przygniatającą przewagę w procentowym posiadaniu piłki, ale tak naprawdę niewiele z niej wynikało. Nie dziwi więc fakt, że z trybun słychać było coraz więcej gwizdów dezaprobaty.
Gdy wszyscy szykowali się do przerwy doszło do niespodzianki. Luke Moore wykorzystał podanie Pablo Angela stadionie było 1:0 dla gości. Sensacyjny wynik utrzymał się jednak tylko kilkadziesiąt sekund. Gareth Barry sfaulował Mickaela Essiena, a rzut wolny na bramkę zamienił niezawodny w takich sytuacjach Frank Lampard.
W drugiej połowie przewaga The Blues była jeszcze bardziej wyraźna. Kolejne gole wydawały się być tylko kwestią czasu. Okazało się jednak, że bramkarz gości był tego dnia w świetnej dyspozycji. Skapitulował dopiero w 75 minucie po rzucie karnym wykonywanym przez Lamparda.
Na stadionie Stamford Bridge zanotowano w minioną sobotę największą frekwencję (42 146 widzów) od 1986 roku. Jest to spory sukces zważywszy na fakt, że klub Abramowicza podwyższył w tym sezonie ceny najtańszych wejściówek aż do 45 funtów.
Daniel Kowalski, Londyn
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...