MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

25/09/2005 08:37:32

Diament - niezwyciężony i szlachetny twardziel

„Adamas” – to po grecku „niezwyciężony”. Tak Grecy nazywali diament. Wzięła się stąd i nasza nazwa tego szlachetnego kamienia. Faktycznie, podobno wszystko mu ulega – najtwardszy materiał i piękna kobieta.„Diamenty są na zawsze” Młodzi średniowieczni klerycy i bakałarze, swobodnie fantazjując na etymologiczne tematy spostrzegli, że diament, wspomniane greckie „adamas”, bliskie jest łacińskiemu „adamare” - „z pasją miłować”. Stąd ten szlachetny kamień stał się od ich czasów symbolem trwałości miłosnych ślubów. Któraż dziewczyna nie chciałaby dostać od swego kawalera pierścionka choćby z maleńkim diamencikiem?

Goniec Polski .:. Polski Magazyn w Wielkiej Brytanii

„Diamonds are forever” (Diamenty są na zawsze) zapewnia słynna południowoafrykańska diamentowa firma De Beers sprytnie wykorzystująca sięgające średniowiecza tradycje. Swym reklamowym sloganem namawia zakochanych z całego świata do kupowania zaręczynowych pierścionków z diamentami. Interes idzie nie najgorzej. Eksperci od reklamy twierdzą, że slogan należy do bardziej udanych w historii reklamy, ale nawet ona nie jest potrzebna, by zachwycić się najsłynniejszymi diamentami świata, których wystawę przez najbliższe miesiące prezentuje na Kensingtonie londyńskie Natural History Museum.

Pilnie strzeżone
Jest co oglądać, choć niestety przmierzyć tych wspaniałych kolii, diademów, naszyjników i pierścieni, noszonych kiedyś przez najmożniejszych tego świata, nie wolno. Grube, kuloodporne szyby oddzielają od skarbów i zwiedzam świadomy czujnych spojrzeń operatorów ukrytych kamer. Zbyt dobrze pamięta się tu nieudaną próbę kradzieży w 2000 roku ponad 200-karatowej „Gwiazdy Milenium de Beersa” z milenijnej wystawy diamentów w Kopule Tysiąclecia. W chwili obecnej to chyba najlepiej strzeżona wystawa Londynu.
„Gwiazdy Milenium De Beersa” tu nie zabrakło. Prezentowana po raz pierwszy od czasów wspomnianej próby kradzieży, rzuca świetliste refleksy na wszystkie strony obracając się powoli w szklanej pancernej gablocie. To największy wśród najczystszych bezbarwnych diamentów świata. Są jednak i kolorowe diamenty. Ich zabarwienie oznacza się literami: od D, diament bez najmniejszych domieszek koloru, bezbarwny jak Gwiazda Millenium, do Z, dla diamentów o blado żółtym odcieniu.

Galeria najpiękniejszych
W niszach ściany półkolistego pasażu oglądamy kolejne pojedynczo eksponowane, najpiękniejsze wśród niedawno odkrytych kamieni. Oto „The Steinmetz Pink” o różowym odcieniu i intensywnym nasyceniu koloru. Ostatnio coraz większa moda na takie diamenty. Ma kształt owalu i skomplikowany szlif, którego wykonanie zabrało dwa lata. Pamiętajmy, że tylko diament może ciąć, obrabiać i szlifować diament.
W dalszej części wystawy można zresztą obejrzeć zarówno narzędzia, jak i informacje o obróbce naturalnych kamieni i szczegółowe wyjaśnienia na temat historii i ewolucji szlifów. „The Steinmetz Pink” zachwyca unikalną żywością świetlnych refleksów. To największy na świecie diament tej odmiany.
Obok monumentalny „Niezrównany” o wadze 407,48 karatów. Karat to 200 miligramów, jedna piąta grama, tradycyjna jednostka wielkości diamentów równa wadze maleńkiego nasienia. „Niezrównany”, tak jak „Gwiazda Milenium”, pochodzi z kopalni Demokratycznej Republiki Konga. Ma żółto-brązowawy odcień i jest trzecim na świecie co do wielkości wśród wszystkich diamentów wszelkich kategorii i rodzajów. Wycięto go z surowego szlachetnego kamienia o niesamowitej wadze 890 karatów. Tego olbrzyma znalazła mała dziewczynka wśród odpadów kopalni diamentu. Nie wspomina się ile jej za niego zapłacono, ale cena diamentu wzrasta gwałtownie po pracochłonnej obróbce kamienia. Tym razem aż cztery lata zajęły rozważania i studia jak najlepiej go pociąć, a później samo to żmudne przedsięwzięcie. Rezultatem tych operacji jest dziś 15 oszlifowanych kamieni, z których „Niezrównany” jest największym.
„616” jest jeszcze większym kamieniem. To największy diamentowy kryształ świata (616 karatów). Pozostawiono go w nieobrobionej formie zachowując naturalny piramidalny kształt kryształu. Trudno uwierzyć, że pod względem chemicznym to przecież czysty węgiel, w jakże innej postaci niż ten z Górnego Śląska.
Chciałoby się tu przedstawić wszystkie znakomitości: 14-karatową Błękitną Cesarzową, która swój niebieski odcień zawdzięcza minimalnej zawartości pierwiastka boronu, zielono-niebieski „Sen Oceanu”, największy na świecie w tym rzadkim odcieniu, czy pochodzący z Brazylii „Mussaieff Red”. Wszystkie zachwycają, ale chyba najbardziej podobał mi się „Pomarańczowy płomień” (3,23 karata) z Południowej Afryki. Pomarańczowe diamenty tej wielkości spotyka się niezwykle rzadko, a sama nazwa wskazuje na żywość i intensywność zmiennego płomienistego światła tego diamentu.

Coś dla szacha
Wszystko to zaledwie pierwsza sala wystawy. Kolej na zachwyty nad historycznymi dziełami dawnych złotników i jubilerów pracujących na usługach najpotężniejszych władców i bogaczy.
W poszczególnych gablotach oglądamy teraz przykłady klejnotów z Indii, które pierwsze zasłynęły swymi szlachetnymi kamieniami, dalej rzadkich kamieni z Borneo z diamentem sułtana Banjarmasinu zagrabionym przez Holendrów i wypożyczonym na wystawę z Rijksmuseum w Amsterdamie. Są i te z eksploatowanych od końca XIX wieku złóż w Kimberley w Południowej Afryce oraz te z nowszych, na Syberii i w Brazylii.
Obok wysadzanego diamentami indyjskiego „ankusa” z Jaipuru, ceremonialnego instrumentu, którego forma wzięła się od ostrego narzędzia do kierowania słoniem, są tu przykłady europejskich naszyjników, brosz i wysadzanych diamentami wisiorów z epoki renesansu, baroku i z czasów późniejszych. Są też klejnoty brytyjskich władców – Gwiazda Orderu Podwiązki noszona przez Jerzego III, ale być może zrobiona jeszcze wcześniej, w XVII wieku, obok broszy tego orderu z figurką Św. Jerzego z wieku XVIII. Oddzielne miejsce zajmują naszyjniki, kolie i wysadzane diamentami diademy, wiele z nich ze słynnych warsztatów Faberge’go czy Cartiera. Między nimi edwardiański diadem z diamentami osadzanymi w platynie z początku XX wieku, który na swym ślubie z Michaelem Douglasem miała Catherine Zeta Jones.

„Łapacz Łez” na zaręczyny?
Oddzielna gablota poświęcona jest ewolucji i formom diamentowych pierścionków i pierścieni od tych najstarszych, po współczesne, niekiedy o wymyślnych formach. Jest tu ich czterdzieści. Między innymi replika zaręczynowego pierścionka podarowanego w roku 1477 przez austriackiego arcyksięcia Maksymiliana Marii z Burgundii. Klejnot uważany przez niektórych za ten, który walnie przyczynił się do późniejszego rozpowszechnienia zwyczaju diamentowej zaręczynowej obrączki.
Zwróćcie też uwagę na drapieżnego „Łapacza łez” („Tearcatcher”) pierścionek z diamentami z białego złota z jakby kłem - haczykiem, który ma w sobie ukryty maleńki schowek. Zaprojektował go dla Louisa Guinness Gallery Shaune Leane, laureat nagrody na brytyjskiego projektanta biżuterii roku 2004 i 2005, oraz brytyjska artystka, Sam Taylor-Wood, znana lepiej ze swych fotografii.
Podarunek wulkanów
Nie ma tu już miejsca, by szczegółowiej omawiać ciekawe sprawy związane z geologiczną historią diamentów. Krystalizowały się pod ziemią, na głębokości ponad 140-200 kilometrów pod ogromnym ciśnieniem w stygnących żyłach law głębinowych wulkanów. Powstały przed co najmniej 2 miliardami lat. Tym zagadnieniom geograficznego rozmieszczenia diamentonośnych skał kimberlitu i lamproitu na powierzchni Ziemi oraz geologii diamentów, poświęcona jest kolejna część wystawy, szczególnie bliska Muzeum Historii Naturalnej, gdzie ją przecież oglądamy.
I to jeszcze nie koniec, bo na deser można zobaczyć przykłady z pola najnowszych technologii sztucznych diamentów i zastosowania ich we współczesnej technice. Jest co oglądać i czym się zachwycać.

Andrzej Maria Borkowski


 

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska