20/09/2005 07:41:53
Przed sobotnimi projekcjami ambasador RP Zbigniew Matuszewski, autor książki „Polish August” – Neal Ascherson oraz Wiktor Moszczyński przemawiali w niemal pustej sali. Na przegląd, na który sprowadzono m.in. „Robotników’80”, „Człowieka z żelaza” oraz „Przesłuchanie”, w sobotę bilety kupiło około 30 osób.
Dlaczego tak niska frekwencja? – Ludzie mają prawo wybrać inne formy rozrywki. Być może większość wolała skorzystać ze słonecznego popołudnia i wyjechać z miasta bądź pójść na festiwal nad Tamizą – tłumaczy szef wydziału Promocji, Prasy i Informacji Ambasady RP Aleksander Kropiwnicki.
Ludzie mieli prawo wyboru, ale nie wiedzieli, że mogą wybrać przegląd filmów o „Solidarności”. Żadna z czterech polskich gazet ukazujących się w Londynie nie otrzymała oficjalnej informacji na temat tego, że przegląd się odbywa. Dziennikarze „Dziennika Polskiego” i „Gońca Polskiego” znaleźli informacje w „Time Out” i na tej podstawie poinformowali o festiwalu jednorazowo czytelników niejako „na własną rękę”, bez porozumienia z Ambasadą RP, nie wiedząc nawet, że to ona jest organizatorem.
Ze słów Aleksandra Kropiwnickiego wynika również, że żadne brytyjskie media nie zostały oficjalnie o imprezie ku czci „Solidarności”, mającej szerzyć wśród Brytyjczyków wiedzę o Polsce, poinformowane. Potwierdza to zresztą brak na sali dziennikarza z jakiejkolwiek brytyjskiej gazety.
Nie zadbano nawet o to, by w informatorze wydawanym przez współpracującą od dawna z Polakami instytucję kulturalną Riverside Studios informacja o „Polish Solidarity Weekend” została wyeksponowana. Polskie filmy są w repertuarze opisane i umieszczone wśród wielu innych seansów, nie składających się, w odróżnieniu od polskich propozycji, w żadną całość.
I tak właśnie dwa bardzo dobre i szczególnie wiele mówiące o Polsce w okresie „Solidarności” filmy – „Człowiek z żelaza” w reżyserii Andrzeja Wajdy i „Robotnicy 80”, unikatowy dokument ze strajków i rozmów w stoczni w sierpniu 1980 roku, obejrzało 30 osób.
Może i można by było uwierzyć, że wśród Brytyjczyków i Polaków w Londynie rzeczywiście nie ma choćby kilkudziesięciu zainteresowanych polskim filmem i „Solidarnością”. Temu pierwszemu przeczy jednak ogromny sukces organizowanego nie tak dawno Festiwalowi Polskich Filmów w Londynie, który przyciągnął rzesze brytyjskich i polskich fanów polskiego filmu. W to drugie – małe zainteresowanie „Solidarnością” w Wielkiej Brytanii – nie uwierzy nikt, kto widział na przestrzeni ostatnich miesięcy dziesiątki materiałów prasowych w największych brytyjskich dziennikach składających hołd i opisujących fenomen polskiej „Solidarności” z okazji jej 25-lecia. Ale służby medialne ambasady uważają, żę wszystkiemu winne jest słońce i Tamiza.
I jeszcze brak prądu. W drugim dniu festiwalu zabrakło go w kinie i zaplanowane na niedzielę filmy nie zostały wyświetlone.
(zet)
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...