19/09/2005 07:49:14
Prowadzenie operacji wojskowych na współczesnym polu walki nie wymaga już, tak jak niegdyś, wielotysięcznych, a nawet milionowych armii, stojących naprzeciw siebie na umocnionych pozycjach i prowadzących pozycyjne walki. Zniknęło pojęcie frontów w takim znaczeniu, w jakim istniało jeszcze podczas II wojny światowej. Przyczynił się do tego przede wszystkim olbrzymi postęp techniczny i technologiczny. Armie świata, aby móc skutecznie działać, potrzebują specjalistów.
Wszystko to sprawia, że służba wojskowa we współczesnej armii to nieustające szkolenie, trwające przez cały okres kontraktu. Coraz mniej jest w armii drylu, a coraz więcej trudnych, uciążliwych ćwiczeń, nauki i samodoskonalenia się żołnierzy wszystkich stopni i specjalności. Zawodowy, a co za tym idzie ochotniczy udział w tym procesie powoduje, że do armii nie garnie się zbyt wielu młodych ludzi. Dzisiejsza młodzież ma wiele innych ciekawych możliwości realizowania swoich ambicji zawodowych i życiowych. Do armii przychodzą więc z reguły ci, którzy do zawodu tego mają szczególne powołanie.
Zachęta dla młodzieży
Aby zachęcić potencjalnych ochotników, brytyjska armia organizuje co jakiś czas dni otwarte koszar, zapraszając szczególnie młodzież, w nadziei, że wśród niej znajdą się potencjalni zawodowi żołnierze. Takie dni przypadły na 16-18 września w Chelsea Barracks, koszarach położonych w samym centrum Londynu. Pierwszy dzień przeznaczony był wyłącznie dla młodzieży szkolnej, która – trzeba przyznać – tłumnie pojawiła się pod bramą koszar już na kilkadziesiąt minut przed jej otwarciem.
Przy wejściu każdy wchodzący poddany został szczegółowej kontroli, a jego bagaż prześwietlano. Po pierwsze – to przecież wojskowe koszary, a po drugie, jak mi powiedział przeszukujący mój plecak kapral Irish Guards, wciąż istnieje zagrożenie terroryzmem, a możliwość swobodnego wejścia do koszar jest także doskonałą okazją dla potencjalnych terrorystów.Na obszernym placu koszarowym umieszczono mnóstwo stanowisk różnych rodzajów broni i służby. Pomiędzy nimi stoją pojazdy pancerne, działa wszelkich kalibrów, potężne ciężkie czołgi, a nawet wojskowy helikopter. Są także ekspozycje broni strzeleckiej, ekwipunku saperskiego, środków łączności, a nawet ciężkiego sprzętu budowlanego, używanego przez wojskowych budowniczych. Bardzo ciekawie wygląda opancerzona koparka oraz ciężki transporter do przewożenia gotowych elementów mostu.
Chodząc pomiędzy stoiskami wśród tłumu młodzieży i kręcących się wszędzie, odzianych w różnorodne mundury żołnierzy, podziwiam i ja całe to przedsięwzięcie. Wszystkiego można dotknąć, wejść można do każdego pojazdu, obejrzeć dokładnie każdy szczegół wyposażenia prezentowanego przez poszczególne rodzaje wojsk. Żołnierze cierpliwie i uprzejmie tłumaczą przeznaczenie i działanie sprzętu. Udzielają informacji, odpowiadają na wszystkie pytania.
Kilkunastoletni chłopcy z podziwem oglądają spadochroniarza w pełnym oporządzeniu, młodego kaprala, który niedawno wrócił ze swojej tury w Iraku. Spadochroniarz pozwala wziąć do ręki swój karabinek automatyczny, a także włożyć na plecy całe oporządzenie. Nie jest to mały ciężar i chłopak, który to zrobił na próbę był lekko speszony, kiedy dowiedział się, że z tym całym „garbem” trzeba pokonać kilkanaście albo nawet kilkadziesiąt kilometrów marszu przez pustynię.
Ekwipunek i logistykaNajwięcej zainteresowania budził wszelki bojowy ekwipunek. Tymczasem współczesna armia to przede wszystkim logistyka. Bez niej, bez sprawnego zaplecza logistyczno- zaopatrzeniowego, nie może ona działać. W armii potrzebni są specjaliści od komputerów, kierowcy, personel medyczny, dietetycy, instruktorzy wychowania fizycznego, psychologowie, a także hydraulicy, budowlańcy, malarze, kucharze. Na koszarowym dziedzińcu zaplecze logistyczne armii brytyjskiej zajmuje najwięcej miejsca. Podchodzę do jednego ze stanowisk. Miła pani sierżant pyta mnie, w czym może pomóc. Wyjaśniam cel mojej wizyty. Amanda, bo tak ma na imię moja rozmówczyni, służy już trzy lata w TA, czyli w armii lądowej. Ma zamiar kontynuować karierę wojskową. Obsługuje tu jedno ze stanowisk zaplecza logistycznego armii. Na stoliku sporo broszur z informacjami o możliwościach zawodowych dla specjalistów w różnych zawodach, w tym dla cywilnych pracowników wojska. Można, bowiem także znaleźć pracę w armii jako pracownik cywilny. Taka oferta zresztą jest w każdej armii świata. Dla mnie ważna jest informacja, że są takie stanowiska pracy, które mogą obejmować obywatele innych krajów, w tym Unii Europejskiej, a co za tym idzie – także Polacy. Natykam się na jednego z naszych rodaków, pracującego w tutejszych koszarach jako kucharz.
Piotr pracuje tu już kilkanaście miesięcy. Przedtem znajdował zajęcie w kilku londyńskich restauracjach. Praca jest, według niego, dobra. Płacą 6,5 funta na godzinę, a oprócz tego jest jedzenie. – Jestem zadowolony – mówi Piotr. – Płacą regularnie, a sama praca jest nieco lżejsza niż w normalnej cywilnej restauracji. Znalazłem ogłoszenie o tej pracy w prasie. Takich stanowisk w armii jest sporo. Ciągle gdzieś potrzebują kucharzy, kelnerów, specjalistów od zbiorowego żywienia – dodaje. Na fotografię nie godzi się. – Wczoraj były urodziny kolegi i poszedłem spać o 5 rano, nie wyglądam za dobrze – tłumaczy.
Na zdjęcie godzi się jednak Amanda, do której wracam po więcej informacji. Dostaję od niej kilkanaście broszur, a także kamuflażowy podkoszulek. Informacji, broszur i wojskowych wydawnictw jest tu zresztą mnóstwo. Na każdym stoisku można je wziąć w dowolnych ilościach.
Policja też była
Przy okazji dni otwartych swoje stanowisko wystawiła Metropolitan Police, która też ma oferty pracy zarówno w służbach mundurowych jak i dla cywilnych pracowników. – Polacy? Jak najbardziej – mówi mi obsługująca stanowisko policyjne funkcjonariuszka. – Jak dotychczas nie ma zbyt wielu Polaków w policji. Jeżeli spełniają formalne wymagania, nie ma przeszkód, aby starali się o pracę u nas, a także w policji pomocniczej. Biorę broszurę z użytecznymi informacjami i adresami.
Impreza ta jest doskonale zorganizowana i prowadzona. Odbywa się nawet specjalne spotkanie z nauczycielami i opiekunami młodzieży, która przybyła tu całymi klasami. Jak zawsze przy takiej okazji jest też mnóstwo gadżetów. Dla chętnych i odważnych przygotowano nawet ściankę wspinaczkową kilkunastometrowej wysokości. Pomimo moich nie za bardzo wspinaczkowych butów, honor góralski oraz zakopiańskiego Klubu Wysokogórskiego został uratowany. Młody instruktor, kiedy już zjechałem z powrotem na ziemię, zapytał mnie ile mam lat. Kiedy usłyszał odpowiedź, zamruczał tylko coś pod nosem.
Zachęcam naszych Czytelników do spróbowania swojej szansy. Podaję kilka użytecznych adresów internetowych, na których znaleźć można więcej informacji na temat pracy w armii i policji. Jest tylko jeden podstawowy warunek: wymagana jest co najmniej komunikatywna znajomość języka angielskiego.
Tekst i fot.: JEDREK ŚPIWOK
Adresy internetowe, gdzie można znaleźć informacje o pracy w armii i policji:
www.ta.mod.uk
www.combat.com
www.met.police.uk/pcso
oraz tel. 0845 727 2212 – bezpłatna telefoniczna informacja i możliwość zamówienia pakietu zgłoszeniowego poprzez podanie referencji: pcso/Bro/03
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...