13/09/2005 07:41:29
Badania jednak opierają się na spisie powszechnym z 2001 roku, dlatego pod wieloma względami liczby są już przestarzałe. Jak mogliśmy się przekonać podczas marszu wdzięczności po śmierci Jana Pawła II (na zdjęciu poniżej) liczba Polaków nadal zaskakuje nie tylko naukowców...Blisko cztery i pół miliona osób (7,5 proc.) mieszkających w Wielkiej Brytanii, 25 proc. londyńczyków, a w niektórych dzielnicach metropolii nawet 50 proc. urodziło się poza Wyspami. Dane dotyczące migracji do Wielkiej Brytanii zebrane na podstawie spisu powszechnego w 2001 pokazują, że w dekadzie między 1991 rokiem a 2001 populacja Zjednoczonego Królestwa wzrosła o 2,2 miliona ludzi, z czego połowa wzrostu to skutek migracji. Badania przeprowadzone przez Institute of Public Policy Research oraz Uniwersytet w Sheffield szczegółowo opracowują też przestrzenne rozmieszczenie poszczególnych grup etnicznych na Wyspach. Z danych dotyczących rezydentów urodzonych w Polsce wynika, że – wbrew potocznym obserwacjom – w dekadzie między 1991 a 2001 liczba osób urodzonych w Polsce zmniejszyła się z 73 tysięcy do 60 tysięcy. Autorzy zaznaczają jednak, że w przypadku polskich imigrantów sytuacja uległa ogromnej zmianie po 1 maja 2004 roku.
Od 40 lat Zjednoczone Królestwo odnotowuje stały wzrost populacji urodzonej poza granicami kraju. W 1971 było to 4,5 proc. ludności, w 1981 już 5,14 proc. a w 1991 5,7. Ostatnia dekada jest więc największym skokiem ilościowym. Wyniki badań IPPR opublikowanych przez BBC, nie pozostawiają wątpliwości, że ogromna większość migrantów osiedla się w Londynie i okolicach, czyniąc go jednym z najbardziej kosmopolitycznych miast na świecie. Jeden na czterech londyńczyków urodził się poza granicami kraju, a w dzielnicach takich jak Wembley, West Southall, czy Kensington dotyczy to już połowy mieszkańców. W sumie 40 proc. urodzonych poza Królestwem mieszka w stolicy. Ale migracje mają miejsce także w innych miastach Wysp. Niektóre dzielnice Leister, Slough, czy Birmingham mają spore, dochodzące do 30 proc., populacje imigrantów. Dzięki szczegółowym mapom demograficznym każdy zainteresowany może sprawdzić ile w jego mieście mieszka osób urodzonych poza granicami Królestwa (www.bbc.co.uk/bornabroad).
Oprócz przestrzennego rozmieszczenia, badanie miało na celu również wyłuskanie szczegółów dotyczących statusu i pozycji na rynku pracy poszczególnych grup etnicznych oraz wychwycenie dynamiki mobilności zawodowej i społecznej imigrantów. I tak najszybciej awansują i pną się po drabinie zarobków osoby pochodzące z Filipin lub Nowej Zelandii. Z kolei imigrantom z Somalii, Angoli lub Iranu powodzi się gorzej, i to nawet w drugim pokoleniu. Na jednej z niższych pozycji – jeśli chodzi o zarobki – znajdują się Słowacy i Czesi.
Publikacja rezultatów badań spotkała się z tradycyjnym okrzykiem przerażenia z prawej strony sceny politycznej, zwłaszcza ze środowisk nastawionych antyimigracyjnie. Sir Andrew Green, dyrektor MigrationWatch UK, powiedział: „Opinia publiczna będzie zdumiona widząc, że imigracja obcokrajowców dochodzi do liczby niemal ćwierć miliona rocznie” – powiedział. Jednak kiedy przyjrzymy się uważniej liczbom jakie udostępnił IPPR, rozbijając kategorię „urodzonych poza granicami” na poszczególne nacje otrzymamy obraz daleki od stereotypu Wielkiej Brytanii zalewanej przez „obcych kulturowo” imigrantów. Okazuje się, że największą grupą urodzonych za granicą są sąsiedzi Brytyjczyków. Prawie pół miliona osób urodzonych w Irlandii mieszka na terenie Królestwa. Na drugim i trzecim miejscu mamy Indie i Pakistan (odpowiednio 466 i 320 tys.), ale już na czwartym znajdują się osoby urodzone w Niemczech. Skąd Niemcy wśród krajów wysyłających imigrantów? Otóż 262 tysiące ludzi mieszkających w Wielkiej Brytanii a urodzonych w Niemczech to głównie dzieci brytyjskich żołnierzy służących w RFN. Na dalszych miejscach pod względem liczebności są osoby pochodzenia karaibskiego (254 tys.) oraz obywatele USA (155 tys.). Bangladesz, Kenia i Afryka Południowa są mniej więcej na jednym poziomie (ok 140 tys.), a następną pozycję zajmują Włosi (107 tys.).
____________________________
O rezultatach decydują pojęcia, których używamy. Projekt IPPR i Uniwersytetu w Sheffield dotyczył ludzi urodzonych poza granicami kraju, a nie osób bez obywatelstwa. W wielu artykułach prasowych i potocznych wyobrażeniach będą oni jednak figurować jako „imigranci”. Badanie, a zwłaszcza odruchowa reakcja antyimigracyjnych ośrodków, ukazuje bardzo istotne kłopoty z potoczną kategorią „imigrant”. Problem polega na konkretnej definicji: jeśli weźmiemy osoby z niebrytyjskim miejscem urodzenia, siatka pojęciowa wychwyci obywateli urodzonych poza granicami – tak jak w przypadku dzieci żołnierzy brytyjskich w Niemczech. Kto w takim razie jest. a kto nie jest imigrantem? Trudno nie zauważyć, że pisząc o ponad czterech milionach „imigrantów” (publikacja w BBC nazywa się: Born Abroad, an immigration map of Britain) dokonujemy – tak jak uczynił to znany ze swoich ksenofobicznych wystąpień Green – sporego uproszczenia, wrzucając do jednego worka Irlandczyków, Pakistańczyków i Brytyjczyków. Dlatego właśnie do wszelkich informacji i przemysleń dotyczących imigracji należy podchodzić bardzo ostrożnie.
____________________________
Ilu jest Polaków
Podczas spisu powszechnego w 2001 roku 60 680 osób jako miejsce urodzenia podało Polskę. W poprzednim spisie z 1991 liczba ta wyniosła 73 951. To znaczący spadek. W niektórych rejonach kraju redukcja populacji polskiej wyniosła ponad 30 proc. Jak pisze BBC: „W czasie spisu, większość urodzonych w Polsce mieszkańców Wielkiej Brytanii stanowiły osoby, które pozostały tutaj po II wojnie światowej. Regiony, takie jak Swindon czy Nottingham to część tego procesu osiedleńczego”. Okazuje się ponadto, że w 2001 roku Swindon było największym skupiskiem Polaków poza Londynem. Spadek liczby autorzy przypisują wiekowi polskich emigrantów. Tabelka obok pokazuje szczegółowe rozmieszczenie polskiej populacji.Migracje to jednak zjawisko dynamiczne i autorzy zaznaczają, że od czasu spisu powszechnego wiele się zmieniło. Otwarcie rynku pracy i atrakcyjne ceny studiów dla obywateli europejskich wywołały spory napływ Polaków na Wyspy. W tym sensie należy podkreślić że podane przez IPPR dane dotyczące obywateli polskich są z lekka przestarzałe.
Innym problemem jest pytanie, czy wychwycone przez spis w 2001 60 tys. obejmuje to wszystkich Polaków zamieszkałych wówczas w Zjednoczonym Królestwie. Zważywszy, że po 1 maja zarejestrowało się w Home Office ok 98 tys. Polaków, wśród których były osoby wcześniej pracujące nielegalnie, można spokojnie założyć że 60 tys. było liczbą bardzo zaniżoną.
W każdym razie i tak jesteśmy bliżej policzenia Polaków w Wielkiej Brytanii. Sumując, 60 tys. (co jest pewnym uproszczeniem, gdyż wielu spośród tej liczby już nie żyje), około 120 tys. które zarejestrowało się w Home Office po 1 maja otrzymujemy ok 180 tys. osób. Do tego należy dodać ludzi pracujących nielegalnie, tymczasowo, niepracujących studentów lub tych, którzy nie dopełnili obowiązku rejestracji. W ten sposób można bezpiecznie liczbę Polaków w Zjednoczonym Królestwie określić na ponad 200 tysięcy. Liczba ta jednak trudna jest do ustalenia – poruszamy się tutaj w sferze spekulacji.
Drugie pokolenie?
Chociaż dzieci obcokrajowców są najczęściej obywatelami brytyjskimi i zdołały pozbyć się etykietki imigranta, często nadal w potocznym mniemaniu, artykułach prasowych i stereotypach są „obcymi” i niewiele ich dzieli od rodziców. Łączenie kwestii imigracji i zasiedziałych mniejszości etnicznych ma oczywiście podstawy empiryczne – wszak imigranci często skupiają się w środowiskach swoich bardziej zasiedziałych pobratymców – ale zbyt często skutkuje negatywną stereotypizacją i wykluczeniem społecznym.
Jak w takim razie liczyć ludzi z drugiego pokolenia? Tutaj wchodzimy na grząski grunt podwójnych i wielokrotnych tożsamości, których żadne statystyki nie wychwycą. Najlepiej to widać na przykładach. Traktując rygorystycznie owe 200 tysięcy okaże się, że spora część osób z drugiego pokolenia polskiej społeczności – a wśród nich niektórzy liderzy – znajduje się poza tą liczbą. A przecież „brytyjskość” jest szerokim pojęciem (w odróżnieniu od bardziej etnicznych skojarzeń, jakie wiążą się np. z pojęciem polskości czy niemieckości) i można być Brytyjczykiem i Polakiem jednocześnie. Dlatego też na pytanie „ilu nas?” należy zawsze odpowiadać: zależy jak liczymy.
Osoby urodzone w Polsce wg spisu powszechnego w 2001 roku
Miejsce
1991 r.
2001 r.
zmiana w proc.
Cały kraj
73951
6068
-17.95
East Midlands
6945
4893
-29.55
East of England
5179
4126
-20.33
Londyn
21807
22221
1.90
North East
983
763
-22.38
North West
7207
4871
-32.41
Szkocja
3648
2505
-31.33
South East
8150
7081
-13.12
South West
4699
3791
-19.32
Walia
2066
1463
-29.19
West Midlands
6606
4574
-30.76
Yorks & Humber
6661
4392
-34.06
Rejon Londynu
Miejsce
1991 r.
2001 r.
zmiana w proc.
Acton
1583
1408
-11.05
Ealing Broadway
805
978
21.49
Southall E
909
755
-16.94
Hammersmith
544
533
-2.02
Cricklewood
422
468
10.90
Brentford
459
419
-8.71
Golders Green
470
412
-12.34
Greenford
244
379
55.33
Kensington
418
349
-16.51
Finchley
272
342
25.74
Źródło: Institute for Public Policy Research, BBC
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...