13/09/2005 07:39:10
Wałęsa stwierdził w Niepołomicach, że rozmawia z władzami NSZZ „Solidarność”, aby zrezygnowały z nazwy i zwróciły ją „historycznemu” przywódcy, czyli jemu samemu. Wałęsa stwierdził, że wie jak zagospodarować nazwę i zbuduje strukturę „ponad podziałami”, która będzie „robić solidarności”. Jego zdaniem poza „Solidarnością” jest 9,5 miliona ludzi z dawnego związku, a obecny syndykat „nie zdaje egzaminu”.
Zapowiedział też, że przestaje płacić składki. Prezydent Wałęsa straszył także związkowców referendum w sprawie nazwy i proponował, by związek przemianował się na „Solidność”. Nie wykluczył nawet drogi sądowej w odbieraniu nazwy. Stwierdzał, że nie akceptuje sytuacji, w której poza związkiem znaleźli się dawni jej działacze, jak Michnik, Celiński czy Bujak. Wałęsa zapewne zapomniał, że Michnikowi sam odebrał znaczek „Solidarności”, Celiński zdradził i przeszedł do postkomunistów, a Bujak za „Solidarność” nawet zdążył społeczeństwo przeprosić… Podkrakowskie wystąpienie Wałęsy wydaje się kompletnie bezsensowne. Być może Prezydent po całej serii obchodów rocznicowych 25-lecia związku, w których był fetowany jak dawniej, poczuł chęć przedłużenia tej sytuacji? Być może jest tymi obchodami zmęczony? A może pozazdrościł kandydatom na prezydenta i sam postanowił znowu znaleźć się w świetle reflektorów? Logikę Wałęsy trudno zrozumieć. Wyjaśnienie byłoby proste, gdyby nie to, że były prezydent jest raczej abstynentem.
Rzecznik prasowy „Solidarności” zaprzeczył, by prowadzono tego typu rozmowy. Koncepcja budowy nowej „Solidarności” jest zupełną nowością.. Następnego dnia po występie w Niepołomicach, sam Lech Wałęsa sprostował, że chyba źle go… zrozumiano. Jest jeszcze jedno wyjaśnienie całego zamieszania. Lech Wałęsa ciągle nie może sobie znaleźć miejsca w rzeczywistości politycznej. Rozdarty pomiędzy oklaskami tłumów, a oskarżeniami o agenturalność, pomiędzy bycie symbolem historii, a krytyką swojej działalności w czasach RP, ciągle szuka właściwych ram dla swojego politycznego temperamentu. Jego pomysły nie zawsze zyskują odzew. Tak było raczej z nieudanym pomysłem Instytutu jego imienia, który wegetuje gdzieś na marginesie społecznego życia kraju, tak było z dwuznacznością „pojednania” z Kwaśniewskim, które, być może słuszne, źle zagospodarował, tak jest z jego wieloma wypowiedziami i pomysłami. O wystąpieniu z „Solidarności” mówił już dawno, popiera Tuska, ale i dezawuuje go mówiąc np., że „na bezrybiu i rak ryba”. Najlepiej jeszcze wypadają zagraniczne podróże Wałęsy, gdzie wizerunek symbolu sierpniowych przemian góruje nad wizerunkiem Wałęsy-polityka z czasów III RP. Potknięcie w Niepołomicach wpisuje się w ciąg zdarzeń trwoniących autorytet honorowego Przewodniczącego „Solidarności”. Szkoda, bo wygląda na to, że największym wrogiem dla Lecha Wałęsy jest, od pewnego czasu, on sam.
Krzysztof Rudawski
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...