12/09/2005 07:20:52
Dwie sale z ledwością pomieściły uczestników wernisażu. Przybyli portretowani z rodzinami, ich przyjaciele, a także liczne grono zaproszonych gości. Otwarcia dokonali konsul generalny Janusz Wach i ostatni prezydent II RP Ryszard Kaczorowski. – Portrety te mają ogromną wartość historyczną, a także artystyczną. Z twarzy fotografowanych osób bije ciepło i życiowy optymizm – stwierdził konsul. Powszechna była również opinia, że tych 47 fotogramów powinno stanowić początek znacznie większej galerii Wielkich Emigrantów. To przekonanie wyraził także w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” prezydent Kaczorowski: – Wielu i tak zabraknie w tym gronie, bo już odeszli spośród nas. Warto więc zachować dla potomności wizerunki tych, którzy są – powiedział.
Na wystawie można zobaczyć portrety wojskowych, artystów, prezesów i działaczy licznych organizacji emigracyjnych. Sami portretowani nie kryli uznania dla kunsztu Szymona Kobusińskiego. Aktorka i prezes ZASP-u Irena Delmar chciała, aby wykonał jej zdjęcie czarno-białe. – Fotograf przekonał mnie jednak, iż kolorowe będzie jaśniejsze, pełne optymizmu. I takie właśnie jest – mówi pani Delmar. Swój portret z aprobatą oglądała także Irena Anders, wdowa po generale Andersie.W rozmowach przy lampce wina obecni podkreślali specyficzny klimat fotografii. Zastosowane oświetlenie, kompozycja kadru,ustawienie modeli i wybór miejsc, gdzie odbywały się sesje nie był przypadkowy. Wszystkie te środki artystycznego wyrazu zastosował twórca, aby w jednym zdjęciu zawrzeć jak najwięcej prawdy o przedstawianej postaci. – Wystawa znakomita, ujęcia przemyślane i konsekwentne. Dobór osób, częściowo przypadkowy – wynikający z miejsca, w którym znalazł się fotograf – ocenia Juliusz Englert, znany londyński fotografik.
Sesje fotograficzne były dla bohaterów dużym przeżyciem. Do komandora Tadeusza Lesisza i jego małżonki Wandy, przewodniczącej Koła Byłych Żołnierzy Armii Krajowej w Manchester Kobusińki dotarł w nie najszczęśliwszym momencie. Małżonkom popsuło się auto i nie mogli wyjechać po ekipę zdjęciową, którą ktoś inny wywiózł milę od miejsca przeznaczenia. Komandor po upadku miał trudności z chodzeniem. Pomimo tego, sesja udała się doskonale. Pani Wanda wybiera się na wernisaż tej wystawy także do Warszawy, gdzie będzie prezentowana w Pałacu Łazienkowskim.Autor zdjęć wszystkie spotkania wspomina bardzo miło. Poproszeni o pozowanie, zgadzali się chętnie. Często po zakończeniu fotografowania jeszcze przez wiele godzin rozmawiał ze swoimi modelami. Dowiadywał się od nich o kolejnych ludziach, wartych upamiętnienia na kliszy. – Gdy fotografowałem generała Tadeusza Andersza, w mundurze z medalami na balkonie, w dole zebrała się grupa osób. W pewnym momencie zaczęli bić brawo – opowiada Kobusiński.
Jak mówi, bardzo by chciał kontynuować ten cykl. Jego zdaniem, cała galeria mogłaby liczyć 100-150 zdjęć. Może nawet więcej, albowiem ludzi, którzy zasługują na pamięć u potomnych jest wśród polskich emigrantów cała rzesza, nie tylko wśród starszego pokolenia.
Tekst i fot.: Robert Małolepszy
Na zdjęciach: 1) Irena Anders przy swoim portrecie rozmawia z Szymonem Kobusińskim; 2) Wanda i Tadeusz Lesiszowie zostali umieszczeni obok siebie także na wystawie; 3) Po wystąpieniach prezydenta Kaczorowskiego (pierwszy z prawej) i konsula Wacha (obok) nastąpiło symboliczne przecięcie wstęgi. Bardzo symboliczne, ponieważ wstęgi nie było.
Zapraszamy do galerii MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...