12/09/2005 07:17:05
Debata była wyjątkowo mdła. Obydwaj kandydaci przygotowani przez specjalistów od wizerunku, za wszelka cenę starali się unikać w wypowiedziach ostrzejszych tonów, ataków na przeciwnika, czy nawet żywszego tempa dyskusji. Dość łatwo, prawiąc sobie komplementy, przeszli nad sprawą oskarżeń dotyczących oświadczeń majątkowych Cimoszewicza i kontroskarżeń wobec polityków Platformy o inspirowanie całej afery. Było ładnie, grzecznie i… nijako. Pojedynek przed kamerami zakończył się remisem, ze wskazaniem być może na Tuska. Kandydat PO, w ostatnim słowie, pokazał, że potrafi mówić równie ładnie jak Kwaśniewski i zakończył swój występ słowami o nadziei na zbudowanie Polski, w „której wszyscy się będą dobrze czuli, także Pan, Panie Marszałku”. Zebrał za to oklaski od zgromadzonej w studiu publiczności. Tusk wygrał tez sondę sms-ową. Głosowało za nim 63 proc. telewidzów, za Cimoszewiczem – 37 proc..
Tymczasem w sondażach obydwu kandydatom wyraźnie spadło. Sondaż PGB daje Tuskowi 28 proc., a Cimoszewiczowi tylko15 proc.. Przedziela ich Kaczynski z 24 proc., a trójkę liderów goni Lepper z 14 proc.. Do wyborów prezydenckich jeszcze wszystko może się więc zdarzyć.
Niezbyt udanie wystartowały tzw. „prawybory”. PO i PiS zabroniły używania nazw swoich partii w czasie prawyborów w Bochni. Organizatorem były miejscowe władze samorządowe, w których większość ma PSL. Platforma i partia braci Kaczyńskich obawiały się, że głosowanie sondażowe zostanie „ustawione” dla nich niekorzystnie. Z kolei podobne „prawybory” w Szczecinie wzbudziły dość umiarkowane zainteresowanie.
Od soboty ruszyły natomiast bezpłatne programy wyborcze komitetów wyborczych w TV publicznej. Jest to prawdziwa uczta dla specjalistów od reklamy i świetne przykłady jak w wielu wypadkach reklamy nie należy robić.
Kilkanaście 5-minutowych reklam tworzy całkiem pokaźny przegląd poglądów politycznych. Propozycje telewizyjne PO i PiS były już znane od wielu tygodni. Dość ciekawie wypadł natomiast debiut małych ugrupowań, których nie było dotąd stać na płatne reklamy. Tymczasem jest co oglądać. Polska Partia Narodowa Leszka Bubla nakręciła w swojej reklamówce dwa filmiki fabularne. Pierwszy przedstawia gangstera obwieszonego złotymi łańcuchami, który wychodzi z więzienia. Pod bramą zakładu karnego czeka na niego „wypasiony” mercedes z kierowcą. Gangster kupuje plik gazet i ogląda jednocześnie billboardy z kandydatami. Wybiera „Samoobronę”. Wchodzi do lokalu, gdzie gruby facet w biało-czerwonym krawacie organizuje licytację miejsc na listach tej partii. Walizka pełna pieniędzy załatwia naszemu gangsterowi pierwsze miejsce i wychodząc na ulicę, ubrany już w krawat „Samoobrony”, zaczyna rozprawiać o obronie praw najbiedniejszych i gonieniu złodziei. Scenariusz więcej niż dowcipny. Reklamówkę „narodowców” Bubla psuje jednak filmik nr 2. Panienka o wyglądzie prostytutki powoduje zamieszanie na trotuarze. Kiedy jeden z podnieconych facetów próbuje umówić się z nią na kawę, wręcza mu wizytówkę z adresem lokalu partii, której jest… kandydatka. Piękność okazuje się szefową „młodzieżówki” Leszka Bubla i kandydatką jego partii z Lublina. Tutaj już poczucia humoru zabrakło. Zgodnie z oczekiwaniami w reklamówce nie zabrakło tez akcentów antysemickich. Było więc o gnębiących Polaków Niemcach, komunistach i „mniejszości, której nazwy wymieniać nie wolno”.
Reklama „Samoobrony” wypadła dość siermiężnie. Andrzej Lepper w roli głównej przekonywał, że wszyscy już byli i teraz pora na niego. Adresatem reklamy byli emeryci i renciści. Lepper dodawał, że cale zło wzięło się przez „liberałów” z lewa i prawa. Telewizyjnego materiału tej partii nie ożywiły nawet wstawki z piosenkami „Trubadurów”.
O PSL da się tylko powiedzieć, że jej programik wyborczy był tak nudny jak telewizyjne programy dla rolników.
Kompletna pomyłka to spot Partii Demokratycznej. Pomarańczowe tło, które pewnie miało nawiązywać do wydarzeń na Ukrainie, jazgot muzyki i powtarzane do znudzenia te same wypowiedzi Hausnera, Mazowieckiego i Frasyniuka. Gorzej być nie mogło… Hausner jako „człowiek zmian” to już chyba kompletna pomyłka.
Platforma Janusza Korwina-Mikke złożyła materiał z wystąpień swojego szefa na wiecach i wyjaśnień, że politykom wszystkich partii chodzi o napełnianie koryta, które będzie można, po zaspokojeniu własnego „głodu”, dzielić i wykorzystywać do rządzenia. Były też obietnice cen benzyny po 2 zł za litr. Wszystko to w rytmie wojskowej pobudki. Reklamówkę kończy plansza z napisem – „to było kilka słów prawdy, teraz kolejna porcja kłamstw!”.
Ciekawe, że reklamówki małych partii wypadały trochę lepiej od spotów ugrupowań z I ligi. Reklama PO kręciła się wokół Donalda Tuska, PiS-u wokół Lecha Kaczyńskiego. Przeważały tu „gadające głowy”. SdPl prezentował Borowskiego otoczonego kandydatkami – kobietami. „Macho” Borowski zapewniał przy tym, że „Sejm bez Izy Sierakowskiej to jak lokomotywa bez paleniska lub łódź bez żagla”, a Pani Wilkosz-Śliwa „starczy za Ziobro i Wassermana razem wziętych”. Dość śmiesznie wyglądało przekonanie się do Borowskiego przez rzekomych rodziców dziecka w wieku szkolnym, którzy wybierają SdPl, bo oznacza to małe klasy, język angielski od II klasy podstawówki i… „podręczniki chudsze o połowę”. Obraz absolwenta takiej szkoły jawi się mało przekonywająco. Z dobrym angielskim, ale o „połowę” głupszy?
„Konkrety” dominowały w reklamie Polskiej Partii Pracy. 1699 zł na „rękę” jako minimalna płaca, zwolnieni od podatków emeryci (dodatkowo wyposażeni w „kartę seniora”), podróżujący za darmo bezrobotni, którzy dostaną zasiłek aż do czasu… znalezienia pracy. Pod rządami PPP najlepiej chyba być właśnie bezrobotnym i na nich partia ta zamierza oprzeć swój elektorat. Była też zapowiedź „odbudowy państwa socjalnego”, w dodatku „neutralnego światopoglądowo”, które nie grzebie się w sprawach lustracji i historii.
Bezpłatny czas antenowy kończy zastrzeżenie ze strony TVP, że nie bierze ona odpowiedzialności za treść reklam. Zastrzeżenie o tyle słuszne, że najwięcej kłopotów TVP miałaby zapewne po emisji reklamy Ruchu Patriotycznego. O ile Jan Olszewski obiecywał dokończyć to, co przerwano w czerwcu 1993 roku, to Antoni Macierewicz kończył prace komisji śledczej. Z reklamy RP dowiedzieliśmy się, że na liście sędziego Nizieńskiego, byłego rzecznika Interesu Publicznego, przewidziano do lustracji m.in. aktywnych dziś nadal politycznie ministra gospodarki Piechotę, kandydującego z SdPl Rossatiego, czy Siemiątkowskiego z SLD. Rewelacje Macierewicza będą zapewne miały swój ciąg dalszy…
Teoretycznie nudne spoty polityczne, mogą się okazywać czasami dość ciekawe. Pomimo różnic, wszystkie prawie mają wspólny mianownik, jakim jest „czarny” obraz rzeczywistości. Szalejące bezrobocie, głodne dzieci, kraj bezprawia i nietykalnych ludzi, korupcja, przestępczość, państwo odwrócone tyłem do obywatela, haki, teczki, donosy… Mechanizm jest wyraźnie zepsuty, ale każdy z „mechaników” proponuje inną receptę na jego naprawę. Za miesiąc pewnie radykalizm naprawiaczy mocno zblednie…
Bogdan Usowicz
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Opiekun seniora care and support ...
Care and Support Assistant Domiciliary (różne lokalizacje: H...
Poszukujemy lekarzy do polskiej k...
Poszukujemy obecnie lekarzy do dwóch polskich, renomowanych ...
Paczki do polski - najtaniej na w...
Szybki, tani i bezpieczny transport paczek oraz przesyłek na...